W tych miastach mieszkania są najdroższe. Złe wieści dla kupujących
Przez "Bezpieczny Kredyt 2 proc." ceny mieszkań oszalały. Zdaniem ekspertów będzie jeszcze drożej. Na ogromny wydatek muszą przygotować się osoby, które szukają małych lokali.
21.02.2024 09:50
Zła passa dla osób rozglądających się za własnym mieszkaniem trwa. Przez rządowe dopłaty w ramach "Bezpiecznego kredytu 2 proc." ceny lokali zdecydowanie wzrosły już w okresie wakacyjnym w 2023 r. i nie chcą się zatrzymać.
Eksperci z portali Rynekpierwotny.pl i GetHome.pl postanowili sprawdzić, jak prezentują się koszty w styczniu 2024 r. Z ich analizy, na którą powołuje się "Fakt", wynika, że ceny są rekordowe.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Nowy podatek na armię. Czy to dobry pomysł? - Marcin Piątkowski - Biznes Klasa #16
Gdzie mieszkania są najdroższe?
Obecnie najdroższe lokale są w Warszawie, Krakowie, Wrocławiu, Gdańsku, Szczecinie, Poznaniu i Olsztynie. Eksperci wyliczyli, że w styczniu 2024 r. średnia cena 1 mkw. wynosiła:
- 17 120 zł/mkw. - Warszawa,
- 15 772 zł/mkw. - Kraków,
- 14 706 zł/mkw. - Gdańsk,
- 13 161 zł/mkw. - Wrocław,
- 12 557 zł/mkw. - Szczecin,
- 12 535 zł/mkw. - Poznań,
- 12 194 zł/mkw. - Olsztyn.
Nieco taniej jest w pozostałych miastach wojewódzkich. Barierę 10 tys. zł/mkw. przebito w: Lublinie (10 952 zł/mkw.), Toruniu (10 927 zł/mkw.), Łodzi (10 889 zł/mkw.), Aglomeracji Katowickiej (10 479 zł/mkw.) i Rzeszowie (10 183 zł/mkw.).
Powyżej 9 tys. zł/mkw. trzeba zapłacić za mieszkania w Białymstoku (9 994 zł/mkw.) i Bydgoszczy (9 404 zł/mkw.). Natomiast w Kielcach średnia cena lokali sięgnęła 8 918 zł/mkw., w Opolu - 7 772 zł/mkw., Zielonej Górze - 7 481 zł/mkw., a w Gorzowie Wielkopolskim - 7 195 zł/mkw.
Z analizy wynika, że w żadnym mieście wojewódzkim nie znajdziemy obecnie mieszkania w cenie za 1 mkw. z "szóstką" z przodu.
Poza tym na przegranej pozycji są osoby, które rozglądają się za mniejszymi lokalami. W niektórych miastach kawalerki mogą być droższe nawet o jedną trzecią (na mkw.) w porównaniu do mieszkań trzypokojowych.
Mieszkania będą jeszcze droższe
Jednak zdaniem analityków to jeszcze nie koniec wzrostu cen mieszkań. Choć program "Bezpieczny Kredyt 2 proc." został wprawdzie wygaszony, to rząd już zapowiedział, że nie pozostawi na lodzie osób, które chcą kupić mieszkanie. W planach jest "Mieszkanie na start", które ma zadebiutować przed wakacjami 2024 r.
Poza tym na niekorzyść osób szukających mieszkań grają wysokie stopy procentowe. W 2021 r. i 2022 r. Rada Polityki Pieniężnej (RPP) zdecydowała się na serię podwyżek, a od października 2023 r. stopa referencyjna wynosi 5,75 proc. To powoduje, że kredyty są drogie.
Gdy dodamy do tego nierównowagę między popytem a podażą, będącą skutkiem "Bezpiecznego kredytu 2 proc.", a także wysokie koszty u deweloperów, mamy prosty przepis na drogie mieszkania.
Również zdaniem ekonomistów z PKO BP trzeba przygotować się na dalsze podwyżki. Ich analizy wskazują, że w ciągu tego roku mieszkania podrożeją o od 5 do 10 proc.
Wstępne założenia "Mieszkania na start"
O nowym programie wsparcia dla kredytobiorców mówił w tym tygodniu minister rozwoju i technologii Krzysztof Hetman na antenie Radia Zet. - Prowadzimy bardzo szerokie konsultacje dotyczące mieszkalnictwa. [...] To jest proces, nie da się go idealnie co do jednego dnia obliczyć - stwierdził.
Choć prace trwają, to znamy już zręby nowego programu. Jak już pisaliśmy w WP, "Mieszkanie na start" ma być skierowane do osób, które chcą zaciągnąć kredyt na:
- zakup mieszkania lub domu z rynku pierwotnego lub wtórnego,
- budowę domu jednorodzinnego,
- wkład mieszkaniowy w spółdzielni lub udział Towarzystwie Budownictwa Społecznego (TBS)/Społecznej Inwestycji Mieszkaniowej (SIM).
Dopłaty od państwa mają obowiązywać przez 10 lat i co do zasady obniżą raty tak, aby oprocentowanie kredytu oscylowało wokół 0-1,5 proc. Wysokość dopłat i oprocentowania w ramach "Mieszkania na start" będą zależały od liczby członków gospodarstwa domowego:
- 1,5 proc. oprocentowania kredytu - jedna lub dwie osoby w gospodarstwie domowym,
- 1 proc. oprocentowania kredytu - trzy osoby w gospodarstwie domowym,
- 0,5 proc. oprocentowania kredytu - cztery osoby w gospodarstwie domowym,
- 0 proc. oprocentowania kredytu - pięć osób w gospodarstwie domowym i więcej.
Dopłaty mają przysługiwać do określonej kwoty kapitału. Rząd chce wprowadzić limity:
- do 200 tys. zł - dla singli,
- do 400 tys. zł - dla dwuosobowych gospodarstw domowych,
- do 450 tys. zł - dla trzyosobowych gospodarstw domowych,
- do 500 tys. zł - dla czteroosobowych gospodarstw domowych,
- do 600 tys. zł - dla pięcioosobowych gospodarstw domowych,
- + 100 tys. zł za każdą kolejną osobę w gospodarstwie domowym.