W tym roku banki będą sprzedawać złe kredyty
Banki będą w tym roku masowo sprzedawały portfele niespłacanych kredytów. Dzięki temu będą mogły obniżyć poziom rezerw, a w niektórych przypadkach wręcz wykazać zyski.
27.01.2010 12:13
PKO BP chce się pozbyć w tym roku niespłacanych kredytów. Będą to zobowiązania klientów indywidualnych, małych i średnich przedsiębiorstw oraz korporacyjne. Według informacji „Parkietu” najpóźniej do marca inwestorzy mogą składać oferty na wystawiony do sprzedaży portfel kredytów detalicznych PKO BP o wartości 500–600 mln zł. Z nieoficjalnych informacji wynika, że bank sprzeda w tym roku jeszcze jeden pakiet kredytów o podobnej wartości.
Wszyscy myślą o sprzedaży
Bank Zachodni WBK również ma w tegorocznych planach sprzedaż portfeli kredytowych. Będą to głównie kredyty detaliczne oraz dla małych i średnich przedsiębiorstw.
Także BGŻ przymierza się do wystawienia dwóch portfeli detalicznych.
– Będą to wierzytelności, po zakończonych procesach windykacyjnych – wyjaśnia Magda Paciorek z biura prasowego BGŻ. W zeszłym roku bank dwukrotnie podpisywał umowę sprzedaży kredytów detalicznych. Szczegółów transakcji nie chce zdradzić.
ING Bank Śląski, który sprzedał w zeszłym roku funduszowi sekurytyzacyjnemu portfel kredytów detalicznych o wartości nominalnej 217 mln zł, w tym roku nie wyklucza wystawienia do sprzedaży zarówno kredytów detalicznych, jak i korporacyjnych.Podobne plany ma BPH (nie podaje żadnych szczegółów) i Fortis Bank (rozważa sprzedaż „starych” kredytów detalicznych).
Niższe rezerwy i zyski
Banki, które decydują się na przeprowadzenie takiej transakcji, widzą korzyści ze sprzedaży kredytów. – Sprzedaż wierzytelności poprawia płynność finansową, daje możliwość uwolnienia rezerw na dany pakiet wierzytelności czy zwiększenie wydajności windykacji w banku – mówi Dariusz Wielgosz, dyrektor sprzedaży firmy Presco.
Sprzedawane przez bank kredyty najczęściej są w pełni lub w dużym procencie „wyrezerwowane”. Po sprzedaży takiego portfela bank może zlikwidować odpisy. Jeśli natomiast kredyty są już w pozycji „stracone” i znajdują się poza bilansem banku, to cena, jaką bank uzyskuje za taki portfel, jest jego zyskiem brutto.
Lepsze wskaźniki
Trudno określić, jak dużo banki zyskają z tegorocznej sprzedaży zagrożonych kredytów, bo zwykle przed sfinalizowaniem transakcji (a czasami i po) nie podają szczegółów.Audytorzy banków twierdzą, że większość instytucji, z którymi współpracują, przymierza się do sprzedaży niespłacanych pożyczek. W wielu przypadkach ostateczne decyzje nie zapadły, ponieważ istotna jest kwestia podatków.
– Po analizie transakcji od strony podatkowej banki niejednokrotnie się wstrzymują z jej przeprowadzeniem na rok, czasem na dwa – mówi nasz rozmówca z firmy audytorskiej.
Artur Szeski, analityk Fitch Ratings, mówi o innych korzyściach wynikających z pozbycia się części zagrożonych kredytów. – Sprzedaż takich portfeli obniża wskaźnik kredytów nieregularnych. Decyzje banków o sprzedaży często są uzależnione od tego, jak efektywny jest ich dział windykacyjny – mówi Szeski.
Moda na restrukturyzację
Bankowcy starają się ograniczyć poziom rezerw nie tylko poprzez sprzedaż niespłacanych kredytów. Dziś jednym z najmodniejszych określeń w tej branży jest restrukturyzacja. Chodzi np. o obniżanie klientom wysokości płaconych przez nich rat w zamian za wydłużanie terminu spłaty kredytów.
W ubiegłym roku takie działania dotyczyły głównie kredytów konsumpcyjnych, w tym dominować będą korporacyjne. Głównie te, które zaciągnęły firmy obarczone spłatą zobowiązań wynikających z transakcji opcyjnych. W 2009 r. banki i klienci starali się jak najszybciej rozwiązać problem opcji i zamieniali swoje zobowiązania na kredyty.
Eliza Więcław
PARKIET