W tym roku pensje nie wzrosną
Pensje stanęły w miejscu: ich realny wzrost to 0,3 proc. Niedługo
mogą zaczną spadać
31.07.2012 | aktual.: 31.07.2012 17:32
Pensje stanęły w miejscu: ich realny wzrost to 0,3 proc. Niedługo mogą zacząć spadać - informuje "Dziennik Gazeta Prawna". Z tak złą sytuacją na rynku pracy mamy do czynienia pierwszy raz od 20 lat.
GUS oszacował, że w pierwszym półroczu średnia pensja wynosiła 3673 zł i była o 4,2 proc. wyższa niż rok temu. Gdy zderzymy ten wynik z inflacją, okazuje się, że realnie zarobki wzrosły o zaledwie 0,3 proc. A to najgorszy wynik od 1992 r. Eksperci straszą, że kolejne miesiące mogą być jeszcze słabsze.
Zaledwie 9,4 proc. firm przebadanych przez Narodowy Bank Polski w II kwartale roku planuje podwyżki. To dwukrotnie mniej niż średnio w ostatnich siedmiu latach. W rezultacie - jak przewidują specjaliści - w całym roku realny wzrost zarobków w przedsiębiorstwach może być zbliżony do zera. Większym optymistą jest Arkadiusz Krześniak, główny ekonomista Deutsche Bank Polska, który uważa, że realny wzrost wynagrodzeń może wynieść 0,4 proc.
Winą za mały wzrost naszych pensji eksperci obarczają kryzys na Zachodzie i wysokie bezrobocie, które sprawia, że w przedsiębiorstwach nie ma silnej presji na podwyżki płac.
„W ostatnich 20. latach realne wynagrodzenia w przedsiębiorstwach rosły stosunkowo szybko nawet w okresach wysokiej inflacji i dużego bezrobocia. Np. w 1993 r. siła nabywcza płac wzrosła o 1,4 proc. przy inflacji przekraczającej 35 proc. i bezrobociu wynoszącym 16,4 proc. Z kolei w 1996 r. zarobki realnie urosły aż o 5,8 proc. i to w sytuacji gdy inflacja wynosiła blisko 20 proc., a bezrobocie osiągnęło poziom 13,2 proc.” – czytamy w „DGP”.
- Mamy do czynienia z niestandardową sytuacją, bo w naszej historii gospodarki rynkowej nigdy nie mieliśmy tak długiego kryzysu u naszych głównych partnerów handlowych. Trwa od 2007 r. - ocenia w DPG dr Jakub Borowski, główny ekonomista Kredyt Banku.
(JK)