WalMart kupi hipermarkety Real Polska?
Miesiąc temu gruchnęła wieść: niemiecki koncern Metro Group szuka kupców na sieć hipermarketów Real Polska. Największe szanse ma... ponoć największa firma świata WalMart.
29.07.2011 | aktual.: 31.07.2011 08:30
Miesiąc temu gruchnęła wieść: niemiecki koncern Metro Group szuka podobno kupców na sieć hipermarketów Real Polska. Największe szanse ma... ponoć największa firma świata WalMart.
Tymczasem Metro twierdzi, że wcale nie zamierza pozbywać się polskich supermarketów, przekonując, że wszystkie informacje o sprzedaży są wyssane z palca.
- Plotki, które krążą na rynku są nieprawdziwe. Nie ma planów sprzedaży Real Polska - zaprzecza w rozmowie z Wirtualną Polską Ruediger Stahlschmidt, szef działu prasowego Metro Group.
Kilka tygodni temu w rozmowie z Wirtualną Polską przekonywał: - Bierzemy pod uwagę kilka rozwiązań dotyczących rozwoju sieci. Możemy ujawnić jedynie, że jesteśmy na etapie wstępnych rozmów z potencjalnie zainteresowanymi stronami - informował WP.
O tym, że pod młotek mają pójść wszystkie polskie sklepy Reala, a ich nabywcą ma być amerykański gigant napisało pod koniec czerwca niemieckie branżowe pismo "Lebensmittel Zeitung".
Co się zmieniło od tamtego czasu? - Metro Group oprócz sieci Real jest właścicielem hurtowni samoobsługowych Makro Cash and Carry oraz sklepów z elektroniką: MediaMarkt i Saturn. O tym, że centrala chce się pozbyć hipermarketów słyszałem nieoficjalnie już jakiś czas temu - mówi anonimowo Wirtualnej Polsce osoba zbliżona do kierownictwa jednej z polskich sieci Metro Group. - Być może chodzi o sprzedaż nie tylko polskich sklepów? - zastanawia się.
A co na to największy zainteresowany? Z pytaniem o plany wejścia do Polski największej firmy świata (pod względem przychodów) zwróciliśmy się do amerykańskiej centrali WalMarta.
- Nie komentujemy plotek ani spekulacji - mówi WP Megan Murphy, odpowiedzialna w biurze prasowym WalMart za inwestycje zagraniczne. - Amerykanie najwyraźniej nabrali wody w usta - skwitował stanowisko giganta nasz informator. Jego zdaniem to może oznaczać wszystko: impas w rozmowach, ich koniec z pozytywnym lub negatywnym skutkiem. - W każdym razie moim zdaniem jest coś na rzeczy. Proszę zwrócić uwagę, że nie ma zdecydowanego dementi w sprawie wejścia Amerykanów do Polski - podkreśla.
A gdyby do tego doszło, całkowicie zmieniłoby to dotychczasowy układ sił. Rywalizującym ze sobą Biedronce i Tesco wyrósłby potężny konkurent, który miałby środki i możliwość konkurowania nie tylko niskimi cenami, ale również liczbą tworzonych punktów. Niepisana dewiza WalMarta "Dużo i tanio" trafiłaby w Polsce na podatny grunt.