Waloryzacja 2023. Część seniorów znów będzie musiała zapłacić podatek
Waloryzacja emerytur i rent w 2023 roku będzie rekordowa i sięgnie niemal 14 procent - wynika z rządowego projektu. Doprowadzi to do sytuacji, w której spora grupa gorzej sytuowanych emerytów będzie musiała zapłacić podatek, z którego została zwolniona w tym roku. Zatem zaledwie po dwunastu miesiącach przerwy znów trzeba będzie podzielić się ze skarbówką.
24.10.2022 | aktual.: 24.10.2022 14:44
Polski Ład, choć szeroko krytykowany i w dużej mierze wyrzucony przez rząd PiS do kosza, wprowadził co najmniej jedną pożądaną zmianę - podniósł kwotę wolną od podatku do 30 tys. zł. Działające od początku tego roku nowe prawo spowodowało, że spora grupa seniorów nie musi się już dzielić swoim świadczeniem ze skarbówką. Dotyczy to wszystkich osób, których emerytura nie przekracza 2,5 tysiąca złotych brutto.
Jednak część z tych, którzy w tym roku mogli zostawić całą sumę dla siebie, w przyszłym roku znów będzie musiała rozliczyć się z fiskusem. Stanie się tak za sprawą waloryzacji emerytur i rent - pisze poniedziałkowy "Fakt".
Seniorzy dorzucą się do budżetu
Waloryzacja emerytur i rent w 2023 roku wyniesie 13,8 procent - tak wynika z projektu, przyjętego w ubiegły wtorek przez rząd. Choć podwyżka świadczeń cieszy, to seniorzy, którzy dziś dostają około 2250 zł emerytury brutto, po przyszłorocznej waloryzacji znów przekroczą próg kwoty wolnej od podatku i będą musieli płacić daninę - podkreśla dziennik.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
W marcu, kiedy nastąpi waloryzacja, będą oni dostawać około 2560,50 zł brutto i miesięcznie odprowadzą około siedem złotych podatku. Natomiast ci, którzy dziś mają 2,5 tys. zł brutto emerytury i nie muszą jeszcze dzielić się ze skarbówką, od marca 2023 roku zainkasują 2845 zł brutto i odprowadzą od tego już 41 zł daniny miesięcznie.
Osoby, które dziś mają emeryturę wyższą niż 2,5 tys. zł brutto, już teraz płacą podatek dochodowy - jednak od przyszłego roku w związku z tym, że dostaną więcej, oddadzą też więcej fiskusowi. Czy skoro mamy waloryzację świadczeń, to czy nie powinniśmy mieć waloryzacji kwoty wolnej? Jak przypomina "Fakt", w lipcu tego roku wiceminister finansów Artur Soboń mówił, że "ta kwota wolna będzie rosła, ale nie automatycznie". I że dyskusja w rządzie na ten temat może się odbyć dopiero w przyszłym roku.
Jak mówił w ubiegły wtorek premier Mateusz Morawiecki, koszt przyszłorocznych podwyżek świadczeń dla seniorów to 41,8 mld zł. Ta waloryzacja może być wyższa, bo ona będzie zależała od ostatecznego wskaźnika inflacji zaprezentowana przez GUS - przypomniał Morawiecki. Innymi słowy: jeśli drożyzna będzie większa, niż zakłada rząd, waloryzacja będzie wyższa. Te dane znane będą dopiero w lutym przyszłego roku.
Będzie waloryzacja kwotowo-procentowa
W 2023 roku rząd przeprowadzi waloryzację kwotowo-procentową. To oznacza, że seniorzy dostaną podwyżkę o 13,8 proc., ale zarazem nie będzie to mniej niż 250 zł brutto, czyli 227,50 zł "na rękę". Tym samym minimalna emerytura w 2023 roku ma wynieść 1588,44 zł - dotyczy to też renty z tytułu całkowitej niezdolności do pracy, renty rodzinnej i renty socjalnej. Natomiast w przypadku najniższej renty z tytułu częściowej niezdolności do pracy ma to być 1191,33 zł.
Co ciekawe, choć emeryci zyskają, to kwota minimalnej emerytury coraz mocniej oddala się od kwoty minimalnej pensji. "O wysokości najniższej emerytury można powiedzieć, że w przyszłym roku wzrośnie o 250 zł, ale można też powiedzieć, że w relacji do płacy minimalnej będzie najniższa od wielu lat" - komentował w ubiegłym tygodniu na Twitterze Instytut Emerytalny.