Warmińsko-Mazurskie/Sejmik przyjął plan gospodarki odpadami, mimo protestów
Sejmik woj. warmińsko-mazurskiego przyjął w środę wojewódzki plan gospodarki odpadami, który m.in. zakłada budowę spalarni śmieci w Olsztynie. Protestowały przeciw temu organizacje społeczne i PiS.
28.12.2016 17:05
Radni przyjęli plan gospodarki odpadami na lata 2016-22 głosami PO, PSL i SLD. Radni z ramienia PiS głosowali przeciw.
Dyrektor wydziału ochrony środowiska w Urzędzie Marszałkowskim w Olsztynie Bogdan Meina przedstawiając plan mówił, że dokument ten ostatecznie uporządkowuje gospodarkę śmieciową w regionie. Plan zakłada szereg działań służących m.in. zwiększeniu selektywnej zbiórki odpadów czy mniejszemu marnotrawstu jedzenia, a także wylicza inwestycje w całym regionie dotyczącyce zagospodarowania odpadów. Ich łączny koszt to 633 mln zł (za te pieniądze m.in. ma powstać 56 nowych punktów selektywnej zbiórki odpadów, a rekultywacji ma być poddanych 13 składowisk śmieci).
Kilka z tych inwestycji, co przyznał Meina, wzbudza sprzeciwy społeczne, to m.in. instalacje śmieciowe w miejscowości Łęgajny pod Olsztynem (przeciwny inwestycji jest m.in. burmistrz gminy Barczewo Lech Nitkowki, który na sesji krzyczał, że "to powstanie po trupie burmistrza") czy instalacja w Bezledach pod Bartoszycami. Najwięcej emocji wznudza jednak "instalacja do termicznego przekształcania odpadów pochodzących z przetworzenia odpadów komunalnych", czyli budowa spalarni. Miałaby ona powstać na obrzeżach Olsztyna i spalać RDF, czyli tzw. paliwo alternatywne. Za powstaniem takiej inwestycji opowiada się samorząd Olsztyna, który od dłuższego czasu zabiega o tę inwestycję.
Na środowej sesji sejmiku woj. warmińsko-mazurskiego prezydent Olsztyna Piotr Grzymowicz wyjaśniał radnym, że budowa spalarni pozwoli miastu na zagospodarowanie wytwarzanego na miejscu paliwa RDF i zapewni źródło ciepła dla mieszkańców. Grzymowicz mówił, że spalarnię zbudować ma spółka celowa, w skład której wejdzie Miejskie Przedsiębiorstwo Energetyki Cieplnej (MPEC), które wniesie do spółki grunt i majątek przedsiębiorstwa, Polski Fundusz Inwestycji Samorządowych oraz partner prywatny (ma być wyłoniony do końca I kwartału 2017 roku). Koszt budowy spalarni szacowany jest na 270 mln zł, ale oprócz budowy nowej ciepłowni, miasto zakłada także modernizację tej obecnie pracującej i budowę zapasowej kotłowni gazowej, która pracowałaby w czasie awarii tej opalanej przez RDF czy w okresie podwyższonego zapotrzebowania na ciepło.
"To inwestycja dobrze przemyślana i przygotowana, o której słyszymy od ekspertów i w ministerstwach, że jest modelowa, najlepiej przygotowana w kraju, że mogą się na nas wzorować inni" - mówił Grzymowicz.
Przeciwni budowie spalarni od dawna są miejscy radni PiS (niektórzy przyszli dziś na sesję sejmiku) oraz kilka stowarzyszeń i organizacji m.in. Ruch Narodowy, Chrześcijańska Wspólnota Samorządowa czy lokalne stowarzyszenie Święta Warmia. Przedstawiciele tych organizacji przed wejsciem do Urzędu Marszałkowskiego zorganizowali w środę pikietę i rozdawali ulotki przestrzegające przed tą inwestycją. W trakcie głosowania byli na sali, a przyjęcie planu skwitowali okrzykami: "hańba", "sprzedawczyki", "partyjniaki", wnieśli też na salę transparent z napisem "Nie dla spalarni śmieci".
Przedstawicielka strony społecznej Marianna Hołubowska apelowała do radnych, by nie przyjmowali planu i nie zgadzali się na budowę spalarni w Olsztynie, ponieważ w ocenie strony społecznej, powołanie spółki celowej z udziałem prywatnego partnera oznacza de facto oddanie lokalnego rynku ciepła w prywatne ręce i prywatyzację miejskiej spółki ciepłownicznej.
"Zyski ze spalarni będą płynęły do prywatnej spółki, w czyim interesie będziecie głosowali: prywatnego inwestora czy swoich wyborców? Czy to jest zrównoważony rozwój, który będzie służył prywatnemu inwestorowi? Wyborcy państwa rozliczą prędzej czy później" - mówiła Hołubowska i podkreślała, że proces powoływania inwestycji "od dawna nie jest transparentny".
O "rozważenie kwestii spalarni" prosił radnych wojewódzkich także poseł Andrzej Maciejewski (Kukiz'15), który argumentował, że ilość śmieci, a tym samym ilość RDF-u, będzie spadać. "Wpływ na to mają dwa czynniki: wzrost segregowania odpadów i wyludnianie się regionu" - argumentował i dodawał, że choć Olsztynowi potrzebne jest nowe źródło ciepła, "to może warto się jeszcze raz zastanowić, czy ma nim być spalarnia".
Po sesji sejmiku Grzymowicz zapowiedział w rozmowie z PAP, że do piątku miasto złoży do Ministerstwa Rozwoju wniosek o dofinansowanie budowy spalarni.