Węgiel drogi jak nigdy
Tak drogiego węgla jeszcze w Łodzi nie było. Wczoraj za tonę tzw. grubej kostki na miejskich składach trzeba było zapłacić ponad 720 zł, ekogroszek kosztował 700 zł, a tzw. orzech - 650 zł.
Te ceny są pokłosiem ostatnich podwyżek w kopalniach. W połowie wakacji cena kostki w skupach sięgała 630 zł. Rekordowo wysokie koszty opału to katastrofa dla 39 tys. łodzian korzystających z pieców węglowo-drzewnych.
_ Dostaję miesięcznie niecałe 500 zł emerytury, aby przetrwać do lata, potrzebuję spalić w piecu co najmniej tonę węgla _ - mówi Stanisław Tkacz, mieszkaniec kamienicy przy ul. Przędzalnianej. _ Wezmę kredyt i będę spłacał go przez cały najbliższy rok. Żeby zaoszczędzić, do pieca wrzucam coraz częściej kawałki drewnianych ram od okien znalezionych przy śmietniku czy połamane drzewa. _
_ Mało kto bierze, jak to bywało w ubiegłych latach, wiaderko czy worek węgla _ - mówi Beata Pawlak, pracownik punktu przy ul. Artyleryjskiej. _ Większość klientów, bojąc się kolejnych podwyżek, kupuje na tony, decydując się często na wzięcie kredytu czy też rozłożenie płatności na raty. _
Jest drogo, ale w składach węglowych twierdzą, że ceny idą w górę niemal z dnia na dzień. Na dodatek zaczyna brakować węgla.
_ Zdarzają się tygodniowe przestoje w dostawach i wtedy robimy zapisy, jak w czasach PRL-u _- dodaje Jerzy Kot, właściciel składu opałowego przy ul. Cmentarnej. _ Odnoszę wrażenie, że kopalnie, chociaż mają węgiel, nie za bardzo chcą go sprzedawać, jakby wyczekiwały na kolejne podwyżki, które są prawdopodobne. _
Express Ilustrowany