Widmo upadku nad Kompanią Węglową
Strajki płacowe w kopalniach mogą doprowadzić do upadłości spółki. Dziś kolejna tura rozmów. Będzie gorąco.
14.12.2007 | aktual.: 14.12.2007 18:57
Dzisiaj zarząd Kompanii Węglowej (KW), największej firmy górniczej w Europie, podejmie ostatnią próbę porozumienia ze związkami przed zapowiadanym na 17 grudnia 24-godzinnym strajkiem w 16 kopalniach koncernu. Zdaniem Dominika Kolorza, szefa górniczej Solidarności, strajk jest nieunikniony. Co więcej, 19 grudnia ma zapaść decyzja o strajku generalnym. Co to oznacza dla firmy zatrudniającej ponad 63 tys. osób?
_ Strajk trwający kilka dni może spowodować upadłość spółki _— mówi prof. Andrzej Stanisław Barczak, z Akademii Ekonomicznej w Katowicach, jednocześnie członek rady nadzorczej Kompanii Węglowej.
Przeciąganie liny...
Związki żądają podwyżek płac jeszcze tym roku o 6,9 proc. Zarząd firmy pod wodzą Grzegorza Pawłaszka nie chce się zgodzić, bo korzysta ona z pomocy publicznej. Przekraczając tegoroczny wskaźnik wzrostu płac, ustalony przez poprzedni rząd na 4,8 proc., naruszyłby przepisy i naraziłby się na pięcioletni zakaz pełnienia funkcji publicznych.
_ Jeśli zarząd zgodzi się na roszczenia związkowców, to może usłyszeć zarzut działania na szkodę spółki _ — podkreśla prof. Barczak.
W poniedziałek rada nadzorcza KW, której przewodniczy Edward Nowak, ma zapoznać się z sytuacją spółki i konsekwencjami finansowym strajku. Z wyliczeń prezesa Pawłaszka wynika, że wstrzymanie wydobycia na jeden dzień oznaczałoby utratę ponad 43 mln zł przychodów. A może być jeszcze gorzej.
...i balansowanie na niej
_ Jeśli stanie wydobycie, spółka zacznie tracić wiarygodność w bankach i nie dostanie kredytów. Legną też w gruzach plany emisji obligacji za 500 mln zł (na inwestycje — przyp. red.). Pojawi się efekt domina: wystarczy, że jeden z wierzycieli złoży wniosek o upadłość, ruszy lawina trudna do zatrzymania _ — ocenia prof. Barczak.
W końcu października zobowiązania finansowe KW wynosiły 4 mld zł, z czego krótkoterminowe ponad 2,4 mld zł (w tym wobec dostawców około 1 mld zł).
_ Obecnie sytuacja jest w miarę stabilna, na bieżąco regulujemy zobowiązania. Strajki jednak zachwiałyby spółką. Dlatego liczę na rozsądek związkowców _ — mówi Henryk Reyman, wiceprezes ds. finansowych.
_ Za sytuację finansową koncernu odpowiada zarząd, a nie związki zawodowe. Jeden dzień strajku nie doprowadzi do upadłości, a co będzie dalej, zależy od postawy zarządu _ — odpowiada Dominik Kolorz.
Kompania to kolos na glinianych nogach. Kopalnie mają kłopoty z wydobyciem, bo w poprzednich latach, kiedy były zyski, zamiast inwestować, firma je konsumowała. W rezultacie brakuje tzw. frontów wydobywczych, czyli ścian przygotowanych do eksploatacji.
Zarząd KW zapowiadał, że ten rok zakończy na małym plusie. Spełnienie roszczeń płacowych spowodowałoby pojawienie się straty około 180 mln zł, która w 2008 r. wyniosłaby 280 mln zł. Koncern rocznie wydaje na płace niemal 4 mld zł.