Willa Karpatia powinna się nie podnieść po fali hejtu. Teraz ma więcej gości niż kiedykolwiek

Po tym, jak właściciele hotelu w Murzasichlu zaczęli obrażać osobę, która wystawiła im w sieci negatywną opinię, w internecie rozpętała się burza. Użytkownicy Wykopu postanowili zniszczyć opinię Willi Karpatia. Pół roku po aferze hotel ma więcej gości niż kiedykolwiek.

Willa Karpatia powinna się nie podnieść po fali hejtu. Teraz ma więcej gości niż kiedykolwiek
Źródło zdjęć: © WP.PL | Witold Ziomek
Witold Ziomek

09.09.2018 | aktual.: 09.09.2018 19:34

Willa Karpatia to właściwie trzy obiekty. Tradycyjny, drewniany pensjonat, nowoczesny, murowany hotel i niewielki domek do wynajęcia.

Oba drewniane budynki urządzone są w tradycyjnym, ludowym stylu. Wnętrze murowanego hotelu to połączenie nowoczesności i góralszczyzny. Na podłodze gładki, surowy kamień, pod sufitem rzeźbione belki. Do pokojów prowadzą ciężkie, drewniane drzwi, w które wmontowano elektroniczne zamki.

Obraz
© WP.PL | Witold Ziomek

Ceny zaczynają się od 80 złotych za dobę. Średnia ocen na tripadvisor.com - 4,5 na 5. Na booking.com - 9,2 na 10. Po PR-owej aferze nie ma śladu.

- Potwierdza się powiedzenie "nieważne jak mówią, byle mówili" - komentuje Marek Topór, współwłaściciel Willi Karpatia. - Wnioski oczywiście wyciągnęliśmy. Więcej nie będziemy odpowiadać na negatywne komentarze. To był błąd.

Pamiętny Sylwester

Wizerunkowa afera rozpętała się w styczniu tego roku. Jedna z klientek Willi, która bawiła się na organizowanej tam imprezie sylwestrowej, zamieściła negatywną opinię o hotelu.

- Najgorszy sylwester na jakim byłam - napisała klientka Willi Karpatia. - 2/3 obiecanego menu nie pojawiło się na stole, brak wody do mycia, brak ręczników w pokojach i wiele więcej zaniedbań ze strony właścicieli, o których długo by pisać. Zupełnie nie polecam tego miejsca!!!

Zamiast wyjaśnić wątpliwości, załagodzić sprawę lub po prostu zignorować komentarz, właściciele Willi Karpatia zaatakowali swoją klientkę. I to brutalnie, w stylu dalekim od eleganckiego.

- Przykro nam, że tak źle Pani się bawiła, ale nie rozumiemy, dlaczego w takim razie przedłużała Pani pobyt, skoro tyle było zaniedbań. Najpierw przez tydzień negocjowała Pani cenę jak ostatni żebrak, aby pokój był jak najtańszy, chociaż o 2 zł, bo Panią nie stać na droższy - czytamy w komentarzu.

Dalej jest jeszcze gorzej. Padają oskarżenia o urządzanie libacji, "zamianę pokoju w melinę" czy zaczepianie gości.

- A na dowód Pani zachowania zamieszczamy jedno zdjęcie, na którym kompletnie pijana zaczepia Pani przypadkowego mężczyznę, który opędza się od Pani, próbując odepchnąć od siebie jak najdalej - pisze administrator facebookowej strony hotelu.

Właściciele Willi atakują też syna kobiety, który w jej imieniu zamieszczał komentarze. Wytykają mu m.in. to, że jest "nieślubnym synem" ich klientki.

- Posiadamy monitoring na terenie obiektu, który potwierdza, że nie był Pan w naszym obiekcie. Dodatkowo skontaktowaliśmy się z Pana pracodawcą w Japonii w celu potwierdzenia, czy wyjeżdżał Pan do Polski w tym okresie - czytamy w komentarzu administratorów profilu.

- Byliśmy wściekli - mówi Krystyna Topór, współwłaścicielka Willi Karpatia po pół roku od wybuchu afery. - To był nasz pierwszy sylwester organizowany w nowym budynku. Czuliśmy się niesprawiedliwie potraktowani. Zarzucono nam, że nie podaliśmy wszystkich potraw, co było nieprawdą, bo ta pani wyszła z imprezy o 1 w nocy, gdy zabawa jeszcze trwała. Oczywiście, komentarze, które zamieściła osoba odpowiedzialna za administrowanie stroną, były niewłaściwe. Przeprosiliśmy za to.

Przeprosiny nieszczere

Sprawa "niefortunnej" - delikatnie mówiąc - odpowiedzi właścicieli Willi Karpatia trafiła na Wykop. Internauci natychmiast zaczęli publikować negatywne komentarze na profilach hotelu i zaniżać jego oceny.

Po fali krytyki, właściciele postanowili przeprosić.

- Jest mi ogromnie przykro, że doszło do sytuacji, w której zaufana osoba obsługująca profil FB Willi Karpatia udzielała odpowiedzi w sposób niezmiernie emocjonalny, nieelegancki i dalece niestosowny. Moją winą jako przełożonej jest nieodpowiedni nadzór i zbyt późna reakcja na skandaliczne wpisy. Tym bardziej, że jak pokazali internauci już wcześniej zdarzały się niekulturalne odpowiedzi - napisała w oświadczeniu przesłanym m.in. do lokalnych mediów Krystyna Topór.

Jak zadeklarowali właściciele Willi, osoba odpowiedzialna za obsługę strony internetowej i profili społecznościowych hotelu została odsunięta od obowiązków.

Tymczasowo wyłączono też możliwość dodawania ocen i komentarzy.

Na tym sprawa się jednak nie zakończyła. Kilka dni później "Gazeta Bałtycka" opublikowała nagranie z rozmowy telefonicznej, podsłuchanej przez jednego z hotelowych gości.

- Dlaczego mam ją przepraszać?! To ona powinna przeprosić mnie! To ona mnie obsmarowała w internecie - mówi w nim Krystyna Topór.

Po publikacji nagrania w sieci ukazały się kolejne przeprosiny.

- Domyślają się Państwo zapewne, że w firmie rodzinnej, która znalazła się w takim położeniu jak nasz hotel, atmosfera jest bardzo napięta i zaogniona. Dochodzi do wielu trudnych rozmów, podczas których analizuje się błędy i omawia gorące tematy. Czasem górują emocje. I niestety w podsłuchanym nagraniu stali się Państwo świadkiem takiej trudnej rodzinnej rozmowy w obliczu problemu - czytamy w oświadczeniu.

- Nie mieliśmy ochoty nikogo przepraszać - mówi Krystyna Topór. To ona podpisała się pod oficjalnymi przeprosinami jako właścicielka Willi Karpatia. Dziś już nią nie jest, hotel przekazała dzieciom, w tym córce, także Krystynie. - To była prywatna rozmowa, między rodziną. Ktoś nam zrobił kolejne świństwo.

"Bohaterowie" z Wykopu

Tymczasem na Wykopie sprawa nie cichnie. Trwa zmasowany atak hejterów na profile społecznościowe hotelu.

- Takiego burdelu już dawno nie widziałem. Pomazane ściany, łazienka na jedno piętro. W kiblu obs*a muszla. Ogólnie spłuczka nie działa. Pani kierownik poinstruowała mnie, żeby oddane fekalia zalewać wodą z miski, a potem w tą samą miskę podała obiad. Żeby zamówić piwo musiałem zrobić testy DNA czy aby na pewno jestem z prawego łoża. Kiedy z rodziną chcieliśmy zjeść kolację wigilijną to spod łóżka wyszedł karaluch i zaczął z nami rozmawiać. Stary schorowany insekt opowiedział nam, że cała jego rodzina uciekła z tego kur*łu, bo kucharki przerabiały je na schabowe. Ogólnie to nie polecam - to jeden z wpisów, zamieszczonych na profilu hotelu.

- Willa zorganizowała przejazd spod samego ośrodka bryczką na Rysy (przynajmniej tak twierdzili, sam nie dowierzałem), a podstawili konia, który po kilometrze padł. Pieniędzy nie oddali. Dziwnym zbiegiem okoliczności następnego dnia w menu królowała konina - pisze kolejny użytkownik.

Podobnym, absurdalnym wpisom towarzyszą najniższe możliwe oceny.

Gdy na jednym z portali turystycznych opcja komentowania i oceniania hotelu zostaje odblokowana, na Wykopie ukazuje się wpis: "TripAdvisor już odblokował oceny - wiecie co z tym zrobić".

- Drodzy wykopowicze, jestem dumny, że należę do tak wspaniałej społeczności - pisze internauta pod tekstem nawołującym do hejterskiego ataku na hotel.

Pod tekstami dotyczącymi afery związanej z Willą Karpatia pojawiają się jednak i takie wpisy, jak "gin glupia pindo" (pisownia oryginalna - red.).

Jeden z użytkowników serwisu proponuje z kolei swoją "pomoc". - Jestem jednym z użytkowników wykop.pl z wieloletnim stażem, szanowanym, moje wpisy są szeroko komentowane i plusowane przez tysiące wykopowiczow, za kwotę 5000 zł dodam w swoim imieniu pozytywny wpis - pisze w mailu do właścicieli hotelu użytkownik o pseudonimie Bart.

Hejterski atak wyszedł daleko poza serwis Wykop, portale społecznościowe czy strony bookingowe. Krystyna Topór zaczęła dostawać SMSy z pogróżkami. Ktoś wrzucił też ogłoszenie z jej numerem telefonu na portal z ogłoszeniami erotycznymi.

- Chętnie zjadłbym twoje ciastko, a potem wylizał cię całą dokładnie - to jedna z wiadomości, jaka przychodzi do właścicielki hotelu. Jest ich znacznie więcej.

Obraz
© WP.PL

- Przychodziły całymi seriami, jedna po drugiej - mówi łamiącym się głosem pani Krystyna. - Jestem pewna, że byłam śledzona. Oczywiście zgłaszałam to na policję, ale skutek żaden.

Nalot

Gdy afera związana z Willą nieco przycichła, w serwisie Wykop.pl pojawił się kolejny wpis niezadowolonego z usług pensjonatu klienta, który nocował w nim wraz z liczącą ok. 40 osób grupą. Urlopowicze zarezerwowali pokoje w nowej części ośrodka, ale ostatecznie trzy pokoje znajdowały się w tej starszej.

- Było to złamanie ustaleń. Różnica w standardzie była bardzo duża (brak łazienek w pokoju, dużo mniej miejsca), więc uważaliśmy, że płacenie pełnej kwoty jest nie fair. W związku z tym kolega, który zajmował się negocjacjami z naszej strony, poszedł porozmawiać z właścicielami - pisze użytkownik portalu wykop.pl.

Właściciele Willi Karpatia zaproponowali obniżkę w wysokości 10 zł za dzień pobytu za osobę, co nie usatysfakcjonowało gości, dlatego w dniu wyjazdu postanowili ponownie negocjować cenę. Jak opisują, gospodarze oburzeni tym faktem nie patyczkowali się, zablokowali wyjazd z posesji i wezwali policję.

Obraz
© WP.PL | Witold Ziomek

Jak twierdzą internauci, właściciele zachowywali się agresywnie. Nieco inaczej sprawę opisuje jednak rodzina prowadząca hotel. Ich zdaniem to turyści zachowywali się agresywnie i zapłacić umówionej wcześniej ceny po prostu nie mieli zamiaru.

- Ustalenia były jasne, ci państwo się na to zgodzili. A potem zaczęło się kombinowanie - mówi Marek Topór. - Mam wrażenie, że ta grupa przyjechała specjalnie po to, żeby narobić zamieszania i na nowo rozpętać aferę. Było z nimi więcej problemów, ale darujmy sobie szczegóły. Afer mamy już dość.

Karpatia nic się nie stało

Oceny na portalach bookingowych Willa Karpatia znów ma wysokie. Na początku września wszystkie pokoje są zajęte. Pytam właścicieli, czy internetowa "wojna" wpłynęła na ich sytuację.

- W styczniu kilka rezerwacji faktycznie odwołano - mówi Marek Topór. - Ale w dłuższej perspektywie, można wręcz powiedzieć, że obłożenie hotelu jest większe. Strona zaczęła się lepiej pozycjonować, zainteresowały się nami portale bookingowe. A stali klienci, jak przyjeżdżali, tak przyjeżdżają. To głównie na nich bazujemy.

Jak mówią właściele Willi Karpatia, niektórzy klienci próbują wykorzystywać aferę.

- Pojawiają się osoby, które próbują np. negocjować zniżkę, mówiąc "jak nam nie dacie, to was opiszemy w internecie" - mówi Krystyna Topór. - Ale nie dajemy się na to nabrać.

- Nauczkę dostaliśmy - mówi Marek Topór. - Negatywne, nieprawdziwe komentarze trzeba po prostu ignorować.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (354)