Windykator: bezwzględny typ czy gładki urzędnik? A może wyrozumiała kobieta?

Zarobki windykatora działającego „w terenie” mogą przekroczyć 10 tys. zł. Częstsze są jednak pensje w granicach 4-8 tys

Windykator: bezwzględny typ czy gładki urzędnik? A może wyrozumiała kobieta?
Źródło zdjęć: © Thinkstockphotos

15.11.2010 | aktual.: 16.11.2010 08:52

Natomiast windykator zatrudniony w call center zarobi znacznie mniej. Na początku ok. 2 tys. zł, po zdobyciu doświadczenia dwa razy tyle. Często może być pewny tylko podstawy zarobków, bo resztę stanowi prowizja, która zależy od wyników jego pracy.

Skuteczni – albo i nie

Dzień Patryka rozpoczął się od natarczywego dzwonka do drzwi. Kiedy otworzył, ujrzał wpatrujących się w niego badawczo mężczyzn. „Pan Kowalski? My z firmy windykacyjnej” – usłyszał.

Patryk wynajmował mieszkanie od pół roku, a pana Kowalskiego nie widział nigdy na oczy. Tak czy owak, przyszło mu przez kilka minut, stojąc w gaciach na korytarzu, tłumaczyć się za poprzedniego lokatora. Lokatora, który zniknął, pozostawiając po sobie niespłacone długi.

Po słownych przepychankach goście odeszli. Od tej pory, gdy odzywa się dzwonek, Patryk udaje, że go nie ma. Dla świętego spokoju, jak mówi. Czasami jednak windykatorzy potrafią zadziałać sprawniej. Dużo zależy od wysokości długu oraz determinacji wierzyciela. Grażyna Bronk pracowała w marketingu znanego wydawnictwa. Jej firma ścigała biznesmena, który ociągał się ze spłatą należności. – Któregoś dnia przyjechało do nas dwóch dobrze zbudowanych, ubranych elegancko młodych ludzi – opowiada. – Rozłożyli materace w gabinecie szefa i oświadczyli, że zostaną do jutra. Wykonali sporo telefonów. Następnego dnia pojawił się dłużnik z pieniędzmi w kopercie. W dwa dni załatwili to, co nasz szef załatwiał miesiącami.

Różne oblicza specjalistów

Kto może zostać windykatorem? - Na pewno nie jest to praca dla ludzi wrażliwych, mało odpornych na stres – twierdzi Marcin, który woli nie podawać nazwiska, a odzyskuje długi od czterech lat. – Chociaż ktoś łatwo wpadający w gniew też się tu nie sprawdzi. Za duże ryzyko. Dłużnicy bywają różni. Są wśród nich tacy, którzy tylko czekają na okazję do awantury. Co ciekawe, w tym zawodzie świetnie sobie radzą panie, choć jest ich niewiele. Serwisy otoPraca.pl i Raportplacowy.pl w 2010 roku, z okazji Dnia Kobiet, porównały płace kobiet i mężczyzn w 218 firmach. Z danych wynikało, że windykatorki zarabiają o ok. 30 proc. więcej od kolegów po fachu.

Obecność pań jest wskazana, bo, jak mówią w branży, łagodzi obyczaje. Potrafią często skuteczniej przemówić do rozsądku rozmówcy, a i wysłuchać jego problemów. Są bardziej cierpliwe i wyrozumiałe. Łatwiej też zdobyć się im na pewien luz, poczucie humoru. – Facetom częściej cel przesłania cały świat. Mają tendencje do myślenia: „odzyskać dług, tylko to się liczy” – potwierdza Marcin. – Znacznie gorzej znoszą też świadomość, że dłużnik ich olewa, albo że stara się zrobić ich w konia.

To kobieta – windykatorka wpadła na pomysł wysłania do unikających kontaktu mężczyzn-dłużników pocztówek o intrygującej treści, podpisanych damskim imieniem. Niektórzy dali się na to złapać. Firmy windykacyjne wysyłają też wierszyki, zagadki czy krzyżówki. Mają one przekonać, że windykatorom zależy tylko na porozumieniu i nie należy ich się obawiać. Zdarza się też jednak, że windykatorzy (i windykatorki) pokazują zupełnie inne oblicze. Wydzwaniają po nocach, formułują bardziej lub mniej zawoalowane pogróżki. Bywa, że docierają do rodzin lub pracodawców dłużnika i informują ich o długu. Natomiast zastraszeni dłużnicy często nie zdają sobie sprawy z posiadanych praw. Problem zadłużenia jest i pozostanie wielowymiarowy. Bardzo łatwo o przekroczenie granicy przyzwoitości zarówno po jednej, jak po drugiej stronie. *Nowicjusz też się przyda *

Pracownicy w tej branży powinni mieć minimum średnie wykształcenie. Nie może sprawiać im trudności operowanie fachowym słownictwem, formułowanie precyzyjnych wypowiedzi. Co ciekawe, do branży windykacyjnej trafiają osoby bez doświadczenia. Ich szefowie nie mają nic przeciwko temu.

Szkolenie windykatora to długi proces. Może trwać tygodniami lub miesiącami. W tym czasie nowy pracownik uczestniczy w kursach, wdraża się, otrzymuje coraz trudniejsze i bardziej skomplikowane zadania. Jedni windykatorzy zaczynają karierę od sprawdzania informacji lub analizowania sytuacji dłużnika. Inni już na początku dostają konkretne długi do windykacji. Wówczas powinni pracować pod nadzorem doświadczonych kolegów. Windykator nie może stosować jakichkolwiek środków przymusu. Jeśli to robi – przekracza granicę prawa. Co mu wolno? Telefonować do dłużnika, wysyłać do niego pisma oraz, jak to określa portal finansowy Bankier.pl, nawiązywać „bezpośredni kontakt z dłużnikiem”. Czyli składać wizyty pod adresem, pod którym, według danych firmy, dłużnik przebywa. Uniki stosowane przez niesolidnych dłużników prowadzą nieraz do sytuacji humorystycznych. Zdarza się np., że dłużnicy próbują udawać ludzi w głębokiej depresji. Windykatorzy mają na nich swoje sposoby. Do takich, którzy grożą samobójstwem, wysyłają
policję. Tłumaczą, że ich celem było zapobieżenie nieszczęśliwemu wypadkowi. Zdarzają się nawet tacy dłużnicy, którzy wysyłają do firmy… akt własnego zgonu. Wśród zalegających z płatnościami przeważają firmy. Dłużnicy prywatni to mniej więcej jedna piąta. W sierpniu tego roku w bazie Krajowego Rejestru Długów znajdowało się 1 mln 200 tys. dłużników. Według szacunków, jesienią ich liczba mogła przekroczyć półtora miliona. Windykator – zawód z przyszłością?

Tomasz Kowalczyk

finansepracownikwindykacja
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (2)