Woda i ścieki wypłuczą nasze portfele

Woda i ścieki będą jeszcze droższe już 2013 roku. Ceny mogą wzrosnąć nawet o 30 proc. Wszystkiemu winni są: Unia Europejska i ekolodzy - ostrzega "Dziennik Gazeta Prawna".

Woda i ścieki wypłuczą nasze portfele
Źródło zdjęć: © Jupiterimages

10.10.2012 | aktual.: 10.10.2012 09:37

Wiele przedsiębiorstw wodociągowych wciąż jest deficytowych, stąd przed nami kolejne podwyżki cen. Co warte zaznaczenia, będą one zróżnicowane w poszczególnych miejscowościach. Dziś dysproporcje cen w poszczególnych miastach mogą być nawet dziesięciokrotne. Najtańszą wodę i ścieki mają obecnie mieszkańcy Warki koło Warszawy. Za metr sześcienny płacą 5,05 zł, podczas gdy w gminie Białogard koło Kołobrzegu ta opłata sięga już 48,48 zł. Pocieszeniem dla mieszkańców Białogardu może być fakt, że faktyczna cena, jaką płacą za wodę, wynosi 16,85 zł za m3. Pozostałą część ceny reguluje gmina.

- Tak dużego regionalnego zróżnicowania nie ma w przypadku żadnego innego produktu - zauważa na łamach "Dziennika Gazety Prawnej" dr Tadeusz Rzepecki, prezes Izby Gospodarczej Wodociągi Polskie.
Jak zauważa dziennik, takie dysproporcje to efekt ubiegłorocznych podwyżek, które w poszczególnych regionach wyniosły od 7 do 30 proc. Jak się okazuje, nawet tak wysokie podwyżki cen nie zapewniły rentowności wielu przedsiębiorstwom wodociągowym.

Z danych GUS wynika, że na 150 przedsiębiorców zajmujących się pobieraniem i uzdatnianiem wody aż 39,3 proc. miało wyższe koszty z prowadzenia działalności niż wpływy. Powodem częstych deficytów są problemy z ustalaniem nowych taryf. To gminy wyrażają bowiem zgodę na wprowadzanie podwyżek. Jeśli nowy plan cenowy zostanie odrzucony przez gminę, to przedsiębiorstwo ma 90 dni, by przedstawić nową propozycję. Jak się okazuje, w tym okresie może następować zmniejszenie zapotrzebowania, spadek zysków przy jednoczesnym wzroście kosztów.

Dziennik zwraca również uwagę na inny problem, jakim jest wyludnianie miast. Tylko w ciągu ostatnich kilku lat miasta straciły ponad 200 tys. mieszkańców. Spada więc zużycie wody. Do tego dochodzi także ekologiczna świadomość i ekonomiczny rachunek. Ludzie coraz częściej oszczędzają wodę.

Można przypuszczać, że ceny wody i ścieków wzrosną jeszcze bardziej. Przypomnijmy, że wodociągi mają do 2015 roku czas na dostosowanie oczyszczalni ścieków do wymagań Unii Europejskiej, a gdzieś pieniądze trzeba zdobyć. Gazeta ostrzega, że przyszłoroczne taryfy mogą być od 4 do nawet 30 proc. wyższe. Wszystko zależeć będzie od poszczególnych miast. Szansą na powstrzymanie podwyżek jest już jedynie nagły wzrost przychodów spółek wodociągowych.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)