Wojna w Ukrainie. Gaspol odcina się od dostaw z Rosji
Ponad połowa importowanego przez Polskę LPG pochodzi z Rosji. Mimo to prezes Gaspolu przekonuje, że rynek poradzi sobie bez niego. Jego firma już to robi - pisze w poniedziałek "Puls Biznesu".
14.03.2022 08:35
Gazeta przypomina, że Gaspol to duży gracz polskiej branży LPG (gazu płynnego), należący do holenderskiej grupy SHV.
"Podjęliśmy decyzję o zaprzestaniu importu LPG z Rosji. Po pierwsze, ze względów etycznych. Po ataku Rosji na Ukrainę mieliśmy poczucie, że sponsorujemy każdą bombę spadającą na ukraińską ziemię. Po drugie, z powodu ryzyka. Rosyjskie podmioty sprzedają gaz, wykorzystując przedpłaty, a dostawę deklarują w ciągu miesiąca, choć i tak nie zawsze tego terminu dotrzymują" – mówi, cytowany przez "PB", prezes Gaspolu Sylwester Śmigiel.
Dalsza część tekstu pod materiałem wideo.
Według niego polski sektor LPG przeżyje bez importu z Rosji. "Jeśli wprowadzone zostaną sankcje, to rynek sobie poradzi" – zapewnia.
Optymizm opiera przede wszystkim na dostępie Polski do morza. Przypomina, że mamy trzy terminale morskie: Gdańsk (należy do Gaspolu), Gdynia (należy do Onico, jest w dzierżawie) i Szczecin (należy do Orlenu).
Dalsza część tekstu pod materiałem wideo.
Trzy lata na odejście od gazu z Rosji
"Te terminale nie pracują na pełnych obrotach, ale gdyby pracowały, to bylibyśmy w stanie zaspokoić cały polski popyt na LPG. Moglibyśmy importować ze Szwecji, Norwegii czy Stanów Zjednoczonych" – wylicza Śmigiel.
Poza tym – jak zauważa - na Zachodzie można w tej chwili kupić LPG na korzystnych warunkach, zwłaszcza pod względem bezpieczeństwa i przewidywalności dostaw.
Według danych Polskiej Organizacji Gazu Płynnego eksport rosyjskiego LPG do Polski stanowił w 2019 r. 28 proc. całości eksportu tego gazu z Rosji - podaje "Puls Biznesu".
- Odejście od rosyjskiego gazu zajmie Europie dwa-trzy lata, gdyż trzeba zbudować brakujące fragmenty gazociągów, które połączą terminale - ocenił sekretarz stanu, pełnomocnik rządu ds. Strategicznej Infrastruktury Energetycznej Piotr Naimski w wywiadzie dla RMF FM.
Piotr Naimski pytany był w rozmowie z radiem, czy "w Polsce da się zatankować benzynę, nie dając pieniędzy Putinowi" i nie wspierając rosyjskiego budżetu, odparł, że nie jest to możliwe.
- Dzisiaj niestety tego nie da się zrobić, dlatego że dwie trzecie ropy naftowej przerabianej w polskich rafineriach, czyli produkujących paliwa na polski rynek, pochodzi ciągle z Rosji - przyznał sekretarz stanu.
Wznowione prace przy budowie Baltic Pipe
1 marca operatorzy przesyłowi gazu Gaz-System i Energinet poinformowali, że prace przy budowie lądowych odcinków Baltic Pipe w Danii mogą zostać wznowione po tym, jak Duńska Agencja Ochrony Środowiska wydała pozwolenie środowiskowe.
31 maja 2021 r. Duńska Komisja Odwoławcza ds. Środowiska i Żywności cofnęła pozwolenie środowiskowe dla rurociągu Baltic Pipe wydane przez Duńską Agencję Ochrony Środowiska 12 lipca 2019 roku. Sprawa została przekazana do ponownego rozpatrzenia przez agencję, co oznaczało konieczność przeprowadzenia dodatkowych badań i konsultacji publicznych. Zostały one zakończone pod koniec lutego.
W związku z orzeczeniem z 31 maja 2021 r. Energinet wstrzymał budowę. Potem na niektórych odcinkach ją wznowił, bo Duńska Agencja Ochrony Środowiska nie miała do nich zastrzeżeń.
Baltic Pipe to strategiczny projekt, który ma utworzyć nową drogę dostaw gazu ziemnego z Norwegii na rynki duński i polski oraz do użytkowników końcowych w krajach sąsiednich.
Gazociąg będzie mógł przesyłać 10 mld m sześc. gazu ziemnego rocznie do Polski oraz 3 mld m sześc. z Polski do Danii. Inwestorami są operatorzy przesyłowi: duński Energinet i polski Gaz-System. Według planów ma zacząć działać 1 października 2022 r.