Wskaźnik Przyszłej Inflacji wzrósł po raz drugi z rzędu
Wskaźnik Przyszłej Inflacji (WPI),
prognozujący z kilkumiesięcznym wyprzedzeniem ruchy cen towarów i
usług konsumpcyjnych, w październiku wzrósł po raz drugi z rzędu -
podał instytut BIEC.
_ Po kilku miesiącach dość silnego spadku, wskazującego na wygasanie presji inflacyjnej, pojawiły się ponownie sygnały zagrażające stabilności cen w przyszłości _ - napisano w komunikacie.
Zdaniem analityków, w kolejnych miesiącach tego roku dynamika wzrostu cen powinna słabnąć, zaś ewentualne ponowne przyspieszenie tempa wzrostu cen może pojawić się w pierwszej połowie przyszłego roku. Spodziewane źródła presji inflacyjnej związane są głównie z rosnącymi kosztami wytwarzania oraz kontynuacją tendencji do deprecjacji złotego.
_ Dodatkowym czynnikiem jest utrzymujące się podwyższone tempo zadłużania się gospodarstw domowych. Ten ostatni czynnik wydaje się jednak, iż będzie ulegał ograniczeniu w efekcie zaostrzania polityki kredytowej banków _ - napisano w komentarzu.
W opinii analityków BIEC, utrzymanie się tendencji w kierunku osłabienia złotego może spowodować wzrost cen importu, co byłoby pretekstem - również dla krajowych producentów - do podnoszenia cen.
_ Na razie jednak wśród menedżerów przedsiębiorstw produkcyjnych przeważają tendencje do obniżania cen. Tendencja ta jest dość wyraźna od marca br. Wydaje się, że dopóki trwa zagrożenie spowolnieniem gospodarki przedsiębiorcy pozostaną powściągliwi w podnoszeniu cen na produkowane w ich firmach wyroby _ - napisano.
W raporcie zwrócono uwagę na wzrost kosztów produkcji, co stwarza silną presję na wzrost cen.
_ Związane to było zarówno z wysokimi cenami surowców, jak i znaczącym wzrostem wynagrodzeń. (...) Wzrost kosztów w przeliczeniu na jednego zatrudnionego jest najszybszy od 1998 r. Ogranicza to zyski przedsiębiorstw i stwarza silną presję na wzrost cen jeśli tylko wielkość popytu na to pozwoli _ - napisano.
Zgodnie z wynikami ankiety, popyt krajowy wykazuje pewne symptomy spowolnienia, co wyraża się przede wszystkim w nieco słabszej dynamice sprzedaży detalicznej w ostatnich miesiącach.
_ Utrzymuje się jednak ciągle wysoka dynamika zadłużania się gospodarstw domowych z tytułu kredytów. Wydarzenia ostatnich tygodni skłaniające banki do zaostrzenia kryteriów ich przyznawania powinny tendencję tę nieco osłabić. Ceny usług transportowych i magazynowania zachowują się na ogół stabilnie, a nawet w ostatnim czasie uległy niewielkiej redukcji. Decyzja o odroczeniu uwolnienia cen energii oddala wzrost tych cen w przyszłym roku _ - napisano w komentarzu.
Analitycy instytutu uważają, że ewentualny spadek wartości złotego oraz wyraźne symptomy spowolnienia gospodarczego mogą przyczynić się ponownego wzrostu długu w 2009 roku.