Wszedł na pomnik smoleński i groził, że się wysadzi. Mężczyzna otrzymał policyjny dozór

Krzysztof B., mężczyzna, który w sobotę wszedł na pomnik smoleński, usłyszał zarzut i został objęty policyjnym dozorem. Śledczy potwierdzili, że mężczyzna nie miał przy sobie żadnego ładunku wybuchowego.

W sobotę rano na Pomnik Ofiar Tragedii Katastrofy Smoleńskiej na Placu Piłsudskiego w Warszawie wszedł niezidentyfikowany mężczyznaW sobotę rano na Pomnik Ofiar Tragedii Katastrofy Smoleńskiej na Placu Piłsudskiego w Warszawie wszedł niezidentyfikowany mężczyzna
Źródło zdjęć: © East News | Piotr Molecki

W sobotę około godz. 10.00 na pomnik smoleński, na pl. Piłsudskiego w Warszawie, wszedł mężczyzna, który zagroził, że się wysadzi. Wszedł na sama górę pomnika, twarz miał zasłoniętą czarną chustąm a między nogami sporą torbę. Policja zadecydowała o zamknięciu placu i ulic przyległych.

Na miejscu działali policyjni negocjatorzy i kontrterroryści, w sumie zaangażowanych było kilkuset funkcjonariuszy. Po rozmowie z negocjatorem, mężczyzna zszedł z pomnika, został obezwładniony i zatrzymany. Trafił do wydziału do walki z terrorem kryminalnym i zabójstw.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

"Zmieni się model konsumpcji podróży". Co nas czeka w transporcie po 2035 r.?

"Krzysztof B. w poniedziałek został przekazany do dyspozycji prokuratury, gdzie usłyszał zarzut stworzenia sytuacji, mającej wywołać przekonanie o istnieniu zagrożenia dla życia lub zdrowia wielu osób. W efekcie wywołanie czynności policji, wiedząc, że takie zagrożenie nie istnieje oraz zmuszenia groźbą interweniujących funkcjonariuszy policji do określonego zachowania" - poinformował prok. Banna.

Zaznaczył, że w toku śledztwa ustalono, iż mężczyzna w sobotę nie posługiwał się urządzaniem wybuchowym, ani innym niebezpiecznym narzędziem. "Mężczyzna w dniu dzisiejszym złożył wyjaśniania w Prokuraturze. Z uwagi na konieczność zapewnienia prawidłowego toku postępowania, Prokurator zostawiał wobec niego środki zapobiegawcze w postaci dozoru policji z obowiązkiem stawiennictwa w wyznaczonej jednostce policji" - dodał.

Wyjaśnił, że za czyn ten grozi mu kara od 6 miesięcy do 8 lat pozbawienia wolności. Jak dowiedziała się PAP, mężczyzna stojąc na pomniku nie miał żadnych postulatów oprócz tego, że chciał jedynie dostać mikrofon i głośnik. W reklamówce miał kilka kabli i zapalnik, który po sprawdzeniu pirotechnicznym okazały się atrapą.

Źródło artykułu:
Wybrane dla Ciebie
Sam wybierz i zetnij choinkę. Oto ceny drzewek przed Bożym Narodzeniem
Sam wybierz i zetnij choinkę. Oto ceny drzewek przed Bożym Narodzeniem
Podwyżki w ALDI. Oto nowe zarobki kasjerów
Podwyżki w ALDI. Oto nowe zarobki kasjerów
Tańczył tam cały region. Czy gleba pod kultową dyskoteką jest skażona?
Tańczył tam cały region. Czy gleba pod kultową dyskoteką jest skażona?
Byłą siedzibę Amber Gold czeka rozbiórka. Oto co powstanie w zamian
Byłą siedzibę Amber Gold czeka rozbiórka. Oto co powstanie w zamian
"Dantejskie sceny na szpitalnych oddziałach". Minister apeluje
"Dantejskie sceny na szpitalnych oddziałach". Minister apeluje
Gigantyczna kara dla Biedronki. Ostra odpowiedź dyskontu
Gigantyczna kara dla Biedronki. Ostra odpowiedź dyskontu
Ważne zmiany dla cudzoziemców w Polsce. "Podwyżki są bulwersujące"
Ważne zmiany dla cudzoziemców w Polsce. "Podwyżki są bulwersujące"
Podwyżki i dłuższe urlopy. Oto co czeka pracowników po 1 stycznia
Podwyżki i dłuższe urlopy. Oto co czeka pracowników po 1 stycznia
Duża zmiana w Kodeksie pracy. Wkurza pracodawców, cieszy pracowników
Duża zmiana w Kodeksie pracy. Wkurza pracodawców, cieszy pracowników
105 mln zł kary dla właściciela Biedronki. Poszło o promocje
105 mln zł kary dla właściciela Biedronki. Poszło o promocje
Sprzedaż spadła nawet o 75 proc. Deweloperzy robią duże promocje
Sprzedaż spadła nawet o 75 proc. Deweloperzy robią duże promocje
Polki skarżą się na niemiecki sklep. UOKiK bada sprawę
Polki skarżą się na niemiecki sklep. UOKiK bada sprawę
ZACZEKAJ! ZOBACZ, CO TERAZ JEST NA TOPIE 🔥