Wybuchy w Bostonie aktem terroru; sprawcy nieznani (synteza)

16.04. Waszyngton, Boston (PAP) - Poniedziałkowe wybuchy na mecie maratonu w Bostonie są traktowane w śledztwie jako akt terroru - oświadczył we wtorek prezydent USA Barack Obama....

16.04.2013 | aktual.: 16.04.2013 19:38

16.04. Waszyngton, Boston (PAP) - Poniedziałkowe wybuchy na mecie maratonu w Bostonie są traktowane w śledztwie jako akt terroru - oświadczył we wtorek prezydent USA Barack Obama. Według lokalnych władz na miejscu były dwie bomby, które wybuchły. Zginęły trzy osoby, a ponad 170 jest rannych.

W czasie krótkiej konferencji prasowej Obama powiedział, że nie jest jasne, czy za podwójnym wybuchem stoi zagraniczna lub krajowa organizacja, czy też napastnik działał w pojedynkę. Dodał, że nie są znane motywy sprawcy albo sprawców.

Prezydent wezwał Amerykanów, by byli czujni i reagowali na wszelkie podejrzane zachowania. Wybuchy określił jako "haniebny i tchórzliwy akt" obliczony na zaatakowanie niewinnych cywilów. Prezydent spotkał się z dziennikarzami po briefingu z szefem FBI Robertem Muellerem, minister bezpieczeństwa krajowego Janet Napolitano i innymi osobami odpowiedzialnymi za bezpieczeństwo.

Wcześniej gubernator stanu Massachusetts Deval Patrick potwierdził, że na miejscu wybuchów były tylko dwa ładunki - te, które eksplodowały. Nie znaleziono żadnych niewybuchów. Tymczasem zdaniem ekspertów niezdetonowany ładunek mógłby dać pełniejszy obraz zastosowanych materiałów i sposobu postępowania sprawcy.

Bostońska policja informowała, że do tej pory nikt nie został aresztowany w związku z wybuchami. Według najnowszych policyjnych danych co najmniej 176 osób przebywa w szpitalach w wyniku eksplozji; 17 spośród nich jest w stanie krytycznym. Wśród trzech ofiar śmiertelnych jest 8-letni chłopiec.

Ambasador Polski w USA Ryszard Schnepf powiedział PAP, że nie ma informacji, by wśród rannych byli Polacy.

Agent FBI Richard DesLauriers zaznaczył na konferencji prasowej, że śledztwo "bez wątpienia nie zatrzyma się na Bostonie", ale będzie miało zasięg "globalny". "Dotrzemy na koniec świata, by znaleźć tego lub tych, którzy są odpowiedzialni za tę haniebną zbrodnię" - ostrzegł.

DesLauriers dodał, że "trwa przesłuchiwanie różnych świadków", a śledztwo prowadzone jest w różnych częściach miasta. Według agenta przed maratonem nic nie wskazywało na możliwość zagrożenia. W dzień po podwójnej eksplozji w Bostonie nie zidentyfikowano żadnego innego zagrożenia - wskazał.

FBI i bostońska policja odmawiały we wtorek przekazania informacji na temat szczegółów śledztwa czy tropów. Z pierwszych zeznań świadków i ustaleń wynikało, że w Bostonie użyto bomby domowej roboty wypełnionej metalowymi elementami lub gwoździami w celu spotęgowania strat.

Tymczasem osoba zaznajomiona ze śledztwem powiedziała agencji AP, że w zamachach użyto ładunków wybuchowych umieszczonych w 6-litrowych szybkowarach, które zostały zapakowane do czarnych worków marynarskich. Według niej obie bomby położono na ziemi; zawierały one metalowe odłamki, gwoździe i kulki z łożysk. Rozmówca agencji dodał, że śledczy zgromadzili pewną ilość fragmentów bomb, ale nie wiedzą, w jaki sposób je zdetonowano.

W poniedziałek wieczorem policja przeszukała mieszkanie saudyjskiego studenta, który przebywał w szpitalu po wybuchach na maratonie. Przez pewien czas informowano, że jest on obiektem zainteresowania śledczych. Jednak we wtorek źródła w służbach bezpieczeństwa mówiły, że prawdopodobnie zostanie on oczyszczony z wszelkich podejrzeń.

We wtorek Biały Dom wydał dekret, według którego do soboty wieczorem flagi mają być opuszczone do połowy masztów przed wszystkimi budynkami publicznymi w USA.

Po wybuchach w Bostonie słowa potępienia i wyrazy solidarności z Amerykanami płyną z całego świata. Papież Franciszek złożył kondolencje rodzinom ofiar i nazwał to wydarzenie bezsensowną tragedią.

Także przedstawiciele unijnych instytucji - przewodniczący Rady Europejskiej Herman Van Rompuy, szef Parlamentu Europejskiego Martin Schulz i szefowa unijnej dyplomacji Catherine Ashton - wyrazili ubolewanie i zapewnili o wsparciu zarówno amerykańskie władze, jak i naród.

O solidarności z narodem amerykańskim zapewnił też prezydent Bronisław Komorowski. Zaznaczył, że zamach bombowy w czasie maratonu w Bostonie to nie tylko uderzenie w tradycję amerykańską, ale również w samą ideę maratońską oraz w ideę sportu.

Prezydent i premier Donald Tusk przesłali depeszę kondolencyjną do prezydenta Obamy.

Doroczny maraton bostoński to impreza organizowana od 1897 roku. Co roku przyciąga ok. pół miliona widzów i 20 tys. uczestników. Władze W. Brytanii i Hiszpanii podały, że planowane na niedzielę maratony odbędą się, ale trwa przegląd procedur bezpieczeństwa. Także komitet organizacyjny maratonu, który ma się odbyć w niedzielę w Warszawie, informował, że środki bezpieczeństwa są odpowiednie. Ratusz i policja zapewniają, że są w kontakcie z organizatorami. (PAP)

ksaj/ mc/ ana/

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)