Wyceny korzystne, ale kupujący wciąż się wstrzymują
Bessa sprzyja zakupom. Eksperci nie są jednak zgodni, czy w najbliższym czasie wzrośnie liczba przejęć spółek z GPW.
19.03.2009 10:30
Słaba koniunktura na GPW sprawiła, że wielu specjalistów zaczęło oczekiwać wzrostu aktywności podmiotów zainteresowanych zakupami firm publicznych. Powszechne są jednak także odmienne opinie.
Ceny są korzystne...
Analitycy przyznają, że wyceny wielu spółek giełdowych są atrakcyjne. Zwracają jednak uwagę, że już od roku mówi się o tym, że może wzrosnąć liczba przejęć firm publicznych, co dotychczas ma niewielkie przełożenie na praktykę. _ Nie sądzę, żeby w najbliższym czasie do tego typu przejęć miało dochodzić na szerszą skalę, gdyż dopiero wchodzimy w spowolnienie gospodarcze _ - mówi Dorota Puchlew z ING Securities. _ Choć patrząc na zaskakującą cenę, jaką zaoferował Enterprise Investors w wezwaniu na akcje Kofoli-Hoopa, nie można jednak wykluczyć jakichś niespodziewanych ruchów _ - dodaje.
Łukasz Kołaczkowski z Millennium DM podkreśla z kolei, że kupujących zniechęcać może pogarszająca się sytuacja potencjalnych celów akwizycji. _ Ceny zachęcają do przejęć. Nie można jednak zapominać o tym, że niejednokrotnie niższa wycena odzwierciedla słabszą kondycję firm, a nie wszyscy kupujący chcą przejmować podmioty borykające się z problemami _- ocenia. Analityk nie chce typować możliwych akwizycji. _ Kupiona może zostać każda nisko wyceniana spółka, o ile nikt nie sprawuje już nad nią kontroli _ - mówi tylko.
Wielu obserwatorów ocenia, że popularne będą podmioty z branży spożywczej, handlowej i farmaceutycznej. Na rynku dużo mówi się o tym, że kupiona może zostać sieć delikatesów Bomi. Na sprzedaż wystawiony został także cukierniczy Mieszko. Rynek wciąż czeka ponadto na wezwanie na akcje Ruchu. Wątpliwe jednak, by znalazł się inwestor, który zapłaci satysfakcjonującą MSP (ma 55,1 proc. kapitału) cenę.
...ale wciąż za wysokie?
Jacek Chwedoruk, prezes Rothschild Polska, ocenia, że w najbliższym czasie popularną formą przejmowania kontroli nad spółkami giełdowymi będą wezwania. Podobnego zdania jest znany inwestor Zbigniew Jakubas. _ Sądzę, że w tym roku będzie kilkanaście wezwań. Szczególnie atrakcyjne są zwłaszcza spółki wyceniane przez rynek w takiej wysokości, ile posiada gotówki _- mówi. Dodaje, że dziś około 30 proc. giełdowych firm ma tyle gotówki, ile wynosi ich kapitalizacja.
Duże zainteresowanie może towarzyszyć zwłaszcza spółkom infrastrukturalnym i deweloperskim. Dla inwestorów zainteresowanych wezwaniami kłopotliwa może być minimalna cena, po jakiej może ono zostać ogłoszone. Zgodnie z prawem, nie może ona być niższa od ważonej obrotami średniej ceny z ostatnich sześciu miesięcy.
Uwagę na ten problem zwraca Jacek Siwicki, prezes Enterprise Investors. _ Analizowaliśmy wiele spółek z GPW. Kurs akcji licznych z nich spadał w ostatnim czasie tak szybko, że rozbieżność między średnią ceną z ostatnich sześciu miesięcy a obecną ceną rynkową jest znaczny _- mówi. _ Z naszego punktu widzenia atrakcyjne są te spółki, w przypadku których rozbieżność jest niewielka _- dodaje.
Gdzie jest gotówka?
Podstawowym problemem niemal wszystkich inwestorów zainteresowanych kupnem giełdowych firm jest brak finansowania. _ Czas na przejmowanie spółek, zarówno giełdowych jak i nienotowanych, jest idealny. Pytaniem bez odpowiedzi pozostaje tylko, skąd wziąć finansowanie _ - mówi Marcin Mizgalski (do niedawna zarządzający z BBI Capital NFI).
Dodaje, że potencjalni inwestorzy, w tym fundusze private equity (PE), nie posiadają dziś wolnej gotówki. Z kolei banki nie chcą udzielać kredytów, a na papiery dłużne jest coraz mniej chętnych. O problemach z pozyskaniem środków na zakup giełdowych akcji może również świadczyć drastyczny spadek transakcji dokonywanych przez insiderów. W tym roku zakupy członków zarządów i rad nadzorczych to prawdziwa rzadkość.
Aktywności funduszy PE nie sprzyja także to, że potrzebują czasu na podjęcie decyzji o ewentualnym zakupie. _ Ciekawym przypadkiem jest Netia. Wiele mówiło się o tym, że przejmie ją któryś z funduszy private equity. Tymczasem akcje od Novatora odkupiły OFE i TFI. Może to świadczyć o tym, że na rynku pojawiła się alternatywa _ - mówi Siwicki.
Anna Koper, Tomasz Furman
Parkiet