Trwa ładowanie...

Wydajność pracy kulą u nogi naszej gospodarki

Jeśli nie poprawimy dynamiki wydajności pracy, nasze towary przestaną być konkurencyjne na międzynarodowym rynku.

Wydajność pracy kulą u nogi naszej gospodarkiŹródło: Jupiterimages
d7j3fg8
d7j3fg8

Prześcigają nas takie kraje jak Rumunia, gdzie wydajność rośnie cztery razy szybciej niż w Polsce. Ale też Czesi, u których wskaźnik obrazujący wydajność pracy w ostatnim kwartale ubiegłego roku przekroczył 11 proc. Tylko Węgrzy wcielający w życie radykalny plan reform, mający na celu redukcję zadłużenia i nadmiernego deficytu, wyglądają pod tym względem gorzej niż my. Ekonomiści są jednak zgodni, że teraz także wydajność węgierskiego przemysłu zacznie silnie przyspieszać.

Kluczem inwestycje

Przyczyn wolnej poprawy wydajności w Polsce może być wiele. Ekonomiści są ostrożni w wyciąganiu wniosków, tym bardziej że dopiero wychodzimy z jednego z największych kryzysów gospodarczych w historii.

– Ostatnie dwa lata są naznaczone załamaniem produkcji spowodowanej spadkiem zamówień – wyjaśnia Maciej Reluga, główny ekonomista Banku Zachodniego WBK.
– To, jak kształtowała się w tych miesiącach wydajność pracy, zależało od tego, w jakim stopniu firmy na bieżąco dostosowywały zatrudnienie do poziomu produkcji. Jeśli starały się zatrzymać pracowników i tak naprawdę dopiero teraz redukują zatrudnienie, wydajność pracy zaczyna rosnąć.

Łukasz Tarawa, główny ekonomista PKO BP, zaznacza, że zrestrukturyzowane przedsiębiorstwa mogły sobie pozwolić na utrzymywanie zatrudnienia, tam zaś, gdzie zwolnienia były duże, odbiło się to na popycie konsumpcyjnym.

d7j3fg8

– W proeksportowych gospodarkach wydajność pracy siadła szybciej, ale też teraz obserwujemy dynamiczne odbicie – mówi ekonomista PKO BP.
– Polska gospodarka jest gospodarką zamkniętą, tak więc u nas wydajność rośnie wolniej. Oczywiście ten stan rzeczy może się zmienić. Jedną z metod są masowe zwolnienia, jeśli zaś chcemy ich uniknąć, należy szukać innych rozwiązań.

Zdaniem Tarnawy kluczem do zwiększenia wydajności polskich przedsiębiorstw jest wzrost inwestycji w technologie, maszyny i urządzenia. – Niskie nasycenie gospodarki kapitałem ma w tym przypadku niebagatelne znaczenie – dodaje ekonomista.

W to, że samo ożywienie gospodarki nie wystarczy, aby znacznie podnieść wydajność pracy w przemyśle, nie wierzy Piotr Kalisz, główny ekonomista Banku Handlowego:
– Będziemy produkować więcej wraz z przyspieszaniem gospodarki, jednak nie będzie to taki poziom, który pozwoli nam pozostać konkurencyjnym krajem w regionie i na świecie.

– Sytuację na krótko może poprawić korzystny kurs walut, jednak w dłuższym okresie konieczne będzie przeprowadzenie niezbędnych reform – uważa Kalisz.
Jego zdaniem wprowadzenie emerytur pomostowych było pierwszym krokiem do poprawy sytuacji pod względem poziomu wydajności pracy na tle innych krajów. Jednak pilne jest wprowadzenie zmian uelastyczniających rynek pracy, wcielenie w życie zapowiedzi umożliwienia powrotu na rynek pracy osób starszych oraz przeznaczenie większych pieniędzy na badania i rozwój.

d7j3fg8

Zabraknie siły roboczej

Bez tego nie poprawimy naszej sytuacji nie tylko, jeśli chodzi o dynamikę wydajności pracy w przemyśle, ale także w całej gospodarce, a ta na tle innych krajów w regionie nie wygląda różowo.
– Analitycy jeszcze zaliczają nas do wschodzących gospodarek, ale tak naprawdę nasz poziom wydajności pracy odbiega od poziomów innych emerging markets – mówi Mirosław Gronicki, były minister finansów.

– Jeśli tego nie przełamiemy, to przy kryzysie demograficznym, który nas czeka, zabraknie siły roboczej w przedsiębiorstwach. Nie będziemy więc mieli możliwości pchnięcia gospodarki do przodu. Chyba że zaczniemy korzystać na dużą skalę z pracowników przyjezdnych. Tak czy inaczej reformy także na rynku pracy są dla naszej gospodarki niezbędne.

Elżbieta Glapiak
PARKIET

d7j3fg8
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d7j3fg8