Wysokie prowizje pobierane przez banki i pocztę zawyżają domowe rachunki
– Zlikwidowano punkt kasowy na Alejach Marcinkowskiego, gdzie od lat płaciłam za gaz, wodę i prąd. Za jeden rachunek prowizja wynosiła tam tylko 60 groszy, to była najniższa stawka w Poznaniu – żali się Mirosława Sybis, nasza czytelniczka. – Na poczcie czy w banku jest znacznie drożej. Dlaczego w Poznaniu nie ma więcej punktów, w których płacić można bez prowizji?
04.05.2010 | aktual.: 05.05.2010 09:19
Rzeczywiście punktów, w których rachunki można opłacić bez prowizji, jest w stolicy Wielkopolski jak na lekarstwo (patrz tabelka). Dzieje się tak, bo ich prowadzenie stanowi dla firm dodatkowy koszt, którego wolą uniknąć (wszystkie swoje punkty zlikwidowała Telekomunikacja Polska). Na pewno więc nie będzie ich przybywać.
Warto jednak poświęcić nieco czasu i dojechać do takiego punktu, bo w ten sposób oszczędzić można sporo pieniędzy, płacąc za wodę, prąd, gaz i śmieci (tylko w przypadku Remondisu, który posiada własne kasy). Nieomal wszystkie z nich czynne są od poniedziałku do piątku w godzinach od 8 do 16.
Jak wynika z badań, aż 68 procent ankietowanych Polaków, płacąc rachunki, korzysta z usług poczty lub banków. Związane jest to jednak z dodatkowym wydatkiem na prowizję. Poczta Polska za taki przelew liczy sobie 2,5 zł. W bankach prowizja (za tradycyjny przelew) wynosić może nawet 6 złotych za rachunek (wyjątkiem jest PKO BP, gdzie ta operacja kosztuje 2,30 zł).
Stosunkowo najtaniej można płacić przez internet, kosztuje to od 50 gr do 1 zł za rachunek. Ta forma płatności jednak nie jest jeszcze u nas zbyt popularna. Internet wykorzystuje do tego celu około 18 proc. płacących i są to z reguły ludzie młodzi.
Dla starszych, którzy raczej do komputera i internetu się nie przekonają, pozostają jeszcze punkty kasowe, w których prowizja waha się od 1,49 do 1,99 zł. Szacuje się, że z takiej możliwości korzysta około 10 proc. klientów. W przypadku takich punktów zalecana jest jednak ostrożność. W minionych kilku latach głośne były bankructwa wielu takich firm (Okienko Kasowe, Grosik, MM, Eurokasa). Wraz z upadkiem przepadały też pieniądze klientów, a niektóre z tych firm miały setki punktów w całej Polsce i wiele tysięcy klientów.
Coraz częściej rachunki płacić można w wielkich sieciach handlowych. Na przykład w sklepach Real czy Tesco taką możliwość oferuje bank Citi Handlowy pod marką Unikasa. W sklepach Żabka działają Zielone Okienka, nad którymi pieczę sprawuje Raiffeisen Bank. Taki „patronat” daje gwarancje, że nasze pieniądze nagle nie znikną, a do drzwi nie zapuka komornik.