Wyższy wiek emerytalny nie wystarczy. Musimy zaprosić imigrantów!
Niekorzystny wpływ starzenia się populacji Polski oraz niskiej dzietności na podaż pracy będzie trwale obniżał potencjał wzrostu polskiego PKB w przyszłości, a potencjalnie w największym stopniu zahamować te tendencje może wzrost aktywności zawodowej - wynika z raportu NBP o rynku pracy. Zdaniem autorów raportu podniesienie wieku emerytalnego jedynie częściowo może złagodzić spadek podaży pracy.
22.03.2012 | aktual.: 22.03.2012 11:27
Niekorzystny wpływ starzenia się populacji Polski oraz niskiej dzietności na podaż pracy będzie trwale obniżał potencjał wzrostu polskiego PKB w przyszłości, a potencjalnie w największym stopniu zahamować te tendencje może wzrost aktywności zawodowej - wynika z raportu NBP o rynku pracy. Zdaniem autorów raportu podniesienie wieku emerytalnego jedynie częściowo może złagodzić spadek podaży pracy.
"Niekorzystny wpływ starzenia się populacji Polski oraz niskiej dzietności na podaż pracy będzie trwale obniżał potencjał wzrostu polskiego PKB w przyszłości. Rezultaty przeprowadzonych symulacji wskazują, że potencjalnie w największym (stopniu - PAP) zahamować te tendencje może wzrost aktywności zawodowej" - napisano w raporcie.
"Wydaje się, że czas, w którym procesy te mogły być zahamowane przez skuteczną politykę odnowy demograficznej (demographic renewal) powoli mija, natomiast skuteczność podnoszenia wieku emerytalnego może być ograniczana przez stan zdrowia osób starszych. Wyzwania związane z ubytkiem siły roboczej będą o wiele większe niż prawdopodobny napływ imigrantów do Polski" - dodano.
NBP rozważył cztery scenariusze.
PODNOSZENIE WIEKU EMERYTALNEGO
"Scenariusze zakładają zrównanie wieku emerytalnego kobiet i mężczyzn na poziomie 65 lat, 67 lat (propozycja rządowa) oraz 70 lat. Szybkość dojścia we wszystkich scenariuszach równa jest zakładanej w propozycji rządowej (podnoszenie o 1 rok co 4 lata)" - napisano w raporcie.
"Podnoszenie wieku emerytalnego przesuwa granicę wieku produkcyjnego i poprzez wydłużenie okresu aktywności zawodowej powinno zwiększać podaż pracy. Symulacje potencjalnych efektów różnych docelowych poziomów wieku emerytalnego wskazują, że nawet przy założeniu dokonującego się równolegle wzrostu trwania życia w dobrym zdrowiu (prawdopodobieństwa odejścia z rynku pracy przesuwają się razem z podnoszonym wiekiem) działania te mogą jedynie częściowo złagodzić spadek podaży pracy" - dodano.
ZWIĘKSZANIE ODSETKA OSÓB AKTYWNYCH ZAWODOWO
"Uwzględniono kraje obecnie przodujące pod tym względem w UE (Niemcy, Szwecję i Holandii), zakładając równomierny w perspektywie 2010-2050 wzrost wskaźnika aktywności zawodowej w Polsce do poziomów obserwowanych obecnie w tych krajach" - napisano w raporcie.
"Wzrost aktywności zawodowej do obserwowanych obecnie w wiodących pod tym względem krajach UE (co w rzeczywistości związane jest z głębokimi i różnorodnymi reformami systemu zachęt do pozostawania na rynku pracy) mogłoby w krótkim okresie podnieść podaż pracy, a do 2060 roku wyraźnie ograniczyć spadek podaży pracy. Spadek podaży pracy byłby docelowo mniejszy o 1,2 mln w przypadku konwergencji do profili aktywności w Niemczech, o 1,9 mln w przypadku konwergencji do intensywności podaży pracy obserwowanej Szwecji i 2,4 mln w wariancie konwergencji do Holandii".
WZROST DZIETNOŚCI
Trzeci scenariusz zakłada zwiększenie liczby dzieci, na które decydują się kobiety w trakcie swojego życia (Total Fertility Rate - TFR).
"Scenariusze zakładają natychmiastowe podniesienie liczby dzieci przypadających na kobietę o 0,1, stopniowy wzrost TFR do 1,8 do 2030 (tempo obserwowane w Holandii w ostatnich latach). Dodatkowo rozważono także skutki natychmiastowego wzrostu TFR do 1,8 (obecny poziom w Holandii) oraz do 2,1 (stopa zastępowalności)" - napisano w raporcie.
"Wzrost aktywności zawodowej - choć w znacznym stopniu zmniejsza ubytek siły roboczej - nie jest rozwiązaniem trwałym, gdyż przy obecnej strukturze demograficznej deficyt pracowników będzie się nasilał po 2040 roku ze względów czysto demograficznych. Gdyby w stosunku do bazowej prognozy przeciętnie dodatkowo jedna na 10 kobiet decydowała się na urodzenie i wychowanie dodatkowego dziecka (wzrost TFR o +0.1) wówczas podaż pracy w 2060 roku byłaby wyższa o ponad 0,5 mln" - dodano.
"Powtórzenie ścieżki ponoszenia TFR, która udała się w Holandii w ostatnich 20 latach (dojście do 2030 roku z TFR=1,4 do TFR=1,8) przyniosłoby ponad 1 mln osób więcej w 2060 roku. Przeprowadzone symulacje wskazują jednak, że jeśli skuteczna polityka pronatalistyczna nie będzie miała natychmiastowego skutku tzn. na kolejne dzieci nie zdecydują się osoby z pokolenia wyżu demograficznego lat 1980-tych to jedynie w niewielkim stopniu będzie ona w stanie zahamować spadek podaży pracy" - napisano w raporcie.
ZWIĘKSZENIE IMIGRACJI
W czwartym scenariuszu założono równomierny napływ netto imigrantów do Polski o ok. 10 tys. osób rocznie.
"Tradycyjnie, Polska w kategoriach netto jest krajem emigrantów (więcej osób wyjeżdża niż napływa do Polski). Dodatkowo, w przyszłości zwiększenie emigracji także może być problematyczne, gdyż analogiczne problemy związane ze starzeniem się populacji dotyczyć będą większości krajów świata. Najważniejsza wydaje się jednak ogromna skala, jaką musiałaby przybrać replacement migration dla Polski. Scenariusz napływu netto 10 tys. osób rocznie (wraz z uwzględnieniem wkładu imigrantów do wzrostu liczby urodzeń) doprowadziłby do zahamowania spadku podaży pracy jedynie o ok. 0,5 mln pod koniec projekcji" - napisano w raporcie.
"Całkowite uzupełnianie spadku podaży pracy w kraju wymagałoby osiedlenia się w Polsce w latach 2010-2060 ok. 5,2 mln emigrantów, czyli utrzymywania się przeciętnie salda migracji na poziomie powyżej 100 tys. rocznie. Dla porównania według oficjalnych szacunków GUS negatywny wpływ emigracji z Polski w latach 2004-2010 wynosił przeciętnie 165 tys. osób rocznie" - dodano. (PAP)