Za dwa tysiące nie będą pracować. Kto? Młodzi inżynierowie

Inżynierowie są obecnie najlepiej opłacanymi pracownikami. Najwięcej można zarobić w branżach związanych z nowymi technologiami i telekomunikacją

Za dwa tysiące nie będą pracować. Kto? Młodzi inżynierowie
Źródło zdjęć: © Jupiterimages

13.09.2010 11:46

Inżynierowie są obecnie najlepiej opłacanymi pracownikami. Najwięcej można zarobić w branżach związanych z nowymi technologiami i telekomunikacją. Na dobre zarobki mogą też liczyć specjaliści w sektorach budowlanych.

Według specjalistów od rekrutacji pracownicy tych sektorów mogą liczyć na średnie zarobki w granicach ok. 4 tys. zł. Pensje zależą jednak od miasta, ale też doświadczenia pracownika. Płaca płacy nie jest równa. W małych miastach i niewielkich firmach płacą dużo mniej. Wielu pracowników zaś twierdzi, że informacje o płacach są zwyczajnie przesadzone.

Tymczasem wielu inżynierów słysząc o średnich zarobkach ma wobec pracodawców duże oczekiwania płacowe. Dlatego nie brakuje bezrobotnych inżynierów. Wielu z nich po prostu nie zgodziło się na proponowaną przez potencjalnego szefa płacę. Mówili, że za grosze pracować nie będą. W ich mniemaniu „gorsze” to ok. 2 tys. zł.

Adam, jest programistą , ukończył studia 2 lata temu, od roku jest bezrobotnym mieszka w Olsztynie: - Zaraz po studiach trafiła mi się dobra praca, po 3 miesiącach płacili mi 4 tys. zł, dostałem etat, przez kryzys firma straciła dużego kontrahenta i niestety najmłodsi stażem pracownicy stracili pracę. Od tego czasu jestem bezrobotny. Szefowie, którzy zaprosili mnie na rozmowę proponowali ok. 3 tys., niektórzy dawali na początek 2 tys. zł. A ja nie chcę iść na gorsze warunki. Trochę pracuję na zlecenie. Ale generalnie jestem bez pracy.

Tomek jest po budownictwie i też się ceni. Był na stażu zaoferowanym przez urząd pracy. - Miałem pracować w dziale projektowym w urzędzie. Ale tak naprawdę archiwizowałem jakieś stare projekty. To była jakaś kpina! Po stażu zaproponowali mi etat, ale nie skorzystałem. Tylko bym się cofnął w rozwoju. Gdyby jeszcze pensja była atrakcyjna! Ale oni dawali trochę ponad tysiąc złotych. Zaśmiałem się w nos kierownikowi! O jakiej pracy marzę? W jakimś dobrym, prywatnym biurze projektowym, nawet niech początkowo płacą niewiele, jakieś 2 tysiące. Chciałbym mieć jednak perspektywę rozwoju, awansu i gwarancję, że po roku będę zarabiał kilka raz więcej. Teraz jestem bezrobotny, nie będę się poniżał biorąc złą pracę. W podobnym tonie mówi Krzysztof, inny informatyk. Był na kilkudziesięciu rozmowach kwalifikacyjnych, wysłał dziesiątki CV. Ale pracy nie ma. Krzysztof robił staż w USA. Jak twierdzi za 2 tys. zł nie będzie pracował.

- Na razie mam kasę, zawsze można coś znaleźć, dobry informatyk zawsze sobie zarobi. Czekam tylko na porządne oferty. Tak, cenię się, ale uważam, że mam prawo. Ciężko pracowałem, żeby zdobyć stypendium i ten staż. Za grosze nie będę pracować, to poniżające. Uważam, że sytuacja na rynku się ustabilizuje i znajdę pracę jaką chcę. Jeśli nie, to wrócę do USA. Moi znajomi dobrze się ustawili na tamtejszym rynku pracy, ja z powodów osobistych musiałem wrócić - mówi.

Nie wszyscy młodzi inżynierowie cenią się aż tak bardzo. Większość absolwentów uczelni technicznych zadowoli się pensją na poziomie 2343 zł brutto ( to 1700 zł na rękę). Wszystko jednak zależy od absolwenta. Jeśli ma on poczucie, że jego wkład w naukę był duży, to zawsze będzie miał wygórowane oczekiwania płacowe. Czy pracownik powinien się aż tak cenić i czy może dziś mieć wygórowane oczekiwania?

- Zawsze należy się cenić, ale trzeba też być realistą. Gdy sytuacja na rynku jest gorsza, oczekiwania płacowe należy obniżyć. Zawsze lepiej mieć pracę niż być bezrobotnym, który nie zamierza pracować poniżej jakiegoś poziomu. To po prostu głupie i niepoważne – twierdzi Grzegorz Jakubiak, doradca personalny, pośredniczy w zatrudnianiu przede wszystkim informatyków.

Krzysztof Winnicki

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (213)
Zobacz także