Za jaką pensję młody pójdzie do pracy?
Wysokie i nieustannie rosnące bezrobocie wśród młodych osób sprawiło,
że stali się oni pokorniejsi i bardziej elastyczni w poszukiwaniu pracy
27.01.2012 | aktual.: 27.01.2012 14:11
Z danych resortu pracy wynika, że pod koniec września 2011 r. było około 213 tys. bezrobotnych z dyplomem uczelni wyższej – o ponad 22 tys. więcej niż przed rokiem. Wśród bezrobotnych absolwentów dużo jest ekonomistów, pedagogów, specjalistów od marketingu i handlu, politologów oraz socjologów. Najlepiej na rynku pracy radzą sobie absolwenci szkół technicznych: informatycy, programiści, inżynierowie. *Już nie stroją fochów *
Dziś młodym do szczęścia wystarczy umowa zlecenia lub o dzieło. Nie pogardzą nawet darmowym stażem. „Dwa lata temu absolwenci nie godzili się pracować bez etatów i niechętnie zostawali po godzinach – komentuje w "DGP" Ryszard Pazdan, prezes firmy Atmoterm z Opola. - Teraz nie stroją fochów i mówią, że przez pierwsze lata gotowi są poświęcać pracy nawet swój prywatny czas.”
Skala bezrobocia wśród młodych od lat pozostaje na niezmiennie wysokim poziomie. Czy można się więc spodziewać poprawy sytuacji? Coraz więcej osób nie zamierza na to liczyć. Wiele z nich planuje wyjazd za granicę. Już 60 proc. studentów poważnie myśli o takiej perspektywie. Młody człowiek tuż po studiach, czyli jeszcze bez doświadczenia zawodowego, ma wyjątkowo trudną sytuację. Szanse na znalezienie pracy topnieją jeszcze bardziej w przypadku osób, które nie zadbały zawczasu o edukację. Tymczasem Polska nie oferuje tak szerokiej oferty szkolenia, jak kraje zachodnie. Średnia uczestników kursów szkoleniowych w krajach Unii Europejskiej wynosi ponad 9 proc.
Osobna kwestia to problem osób, które nie mogą znaleźć pracy zgodnie z wykształceniem. Dotyczy to szczególnie absolwentów studiów humanistycznych. Z konieczności podejmują oni prace niewymagające wysokich kwalifikacji. Filolog zatrudniony jako handlowiec czy filozof w telemarketingu to dziś normalna sprawa. W wyuczonym zawodzie nie pracuje ok. 60 proc. polskich absolwentów.
Młodzi i tak mają łatwiej?
Dane dotyczące rynku pracy osób młodych mają jednak to do siebie, że zmieniają się stosunkowo szybko. Niektóre na plus. Jeszcze w poprzedniej dekadzie co trzeci bezrobotny miał mniej niż 25 lat. W obecnej – „tylko” co czwarty. Z ewidencji urzędów pracy wynika, że w 2009 roku młodzi stanowili aż 33 procent tzw. napływu bezrobotnych, a jednocześnie aż 32 proc. odpływu z bezrobocia. Takie tempo zmian w innych grupach wiekowych nie występuje. Młodzi, mimo wszystko, stosunkowo dobrze radzą sobie na rynku pracy. Łatwiej tracą zatrudnienie, ale też i szybciej znajdują, choć niekoniecznie w kraju.
W pewnym stopniu na kłopoty z pracą wpływają również i decyzje samych młodych. Dr Marek Suchar, specjalista psychologii pracy, mówił w jednym z popularnych portali: - Jakich absolwentów teraz jest najwięcej? Po pedagogice, naukach politycznych, psychologii. A tymczasem rzeczywistość jest brutalna. 75 procent miejsc pracy w Polsce jest w sprzedaży i usługach.
Tomasz Kowalczyk /JK