Zachodniopomorski marszałek przeciw planowanym zmianom dot. WFOŚiGW
Projekt nowelizacji ustawy Prawo ochrony środowiska sprowadza się do zamachu na wojewódzkie fundusze ochrony środowiska - ocenił we wtorek zachodniopomorski marszałek Olgierd Geblewicz.
10.01.2017 14:10
7 grudnia posłowie PiS złożyli projekt nowelizacji ustawy Prawo ochrony środowiska, zakładający zmianę zasad powoływania władz Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej oraz Wojewódzkich Funduszy Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej.
Projekt ustawy o zmianie ustawy to zawłaszczanie wojewódzkich funduszy przez władze centralne - powiedział dziennikarzom w Szczecinie Geblewicz. "Sprowadza się do bardzo prostego, a nawet prostackiego zamachu na wojewódzkie fundusze ochrony środowiska. One dalej pozostaną samorządowymi osobami prawnymi, natomiast w ramach tzw. braterskiej pomocy, wojewoda oraz rząd wraz z ministrem +pomogą+ samorządom w nadzorze i zarządzaniu tymi funduszami, wprowadzając komisarzy politycznych do rady nadzorczej, a następnie zarządu" - uważa Geblewicz.
Wprowadzając "komisarza politycznego" prostą korektę do ustawy, można przejąć każdą samorządową osobę prawną - podkreślał Geblewicz. "Jaki to problem, żeby to wojewoda wskazał dyrektora generalnego urzędu wojewódzkiego" - ironizował marszałek.
Zdaniem Geblewicza wojewódzkie fundusze to instytucje "o niekwestionowanym dorobku" w działalności ekologicznej. Jak powiedział, to także "gigantyczne pieniądze". "W latach 2008-2016 liczba pożyczek udzielanych przez wojewódzkie fundusze na inwestycje proekologiczne wzrosła dwukrotnie. Mówimy więc o gigantycznych pieniądzach, (...), na które rękę chce położyć administracja rządowa, choć są to pieniądze samorządowe" - podkreślał.
"2016 r. w Polsce to niewątpliwie pełzający zamach na samorząd terytorialny. Natomiast 2017 r. to już marsz i wydaję mi się, że ten marsz, mający zawłaszczyć samorząd będzie przyspieszał" - ocenił marszałek.
Z kolei prezes Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Szczecinie Jacek Chrzanowski podkreślał, że proponowane zmiany są "brutalną ingerencją w sprawnie działający system". Jego zdaniem zmiana ustawy zgłoszona przez grupę posłów nie była konsultowana ze stronami, których dotyczy. Nie przedstawiono żadnych analiz uzasadniających tak daleko idące zmiany w systemie ochrony środowiska - dodał.
Aktywa wojewódzkich funduszy ochrony środowiska to łącznie kilka miliardów złotych - ocenił Chrzanowski.
W tej sprawie do Trybunału Konstytucyjnego trafi skarga na niekonstytucyjność tej ustawy - zadeklarował Geblewicz. Jak dodał, sprawą będą zajmowały się również sądy powszechne, a jak będzie trzeba również Europejski Trybunał Sprawiedliwości.
Obecnie siedmioosobowe rady nadzorcze WFOŚiGW wybierają sejmiki wojewódzkie (w ich skład wchodzą przedstawiciele regionalnych dyrekcji ochrony środowiska, regionalnych rad ochrony przyrody, sejmikowych komisji środowiska, dyrektorzy odpowiednich wydziałów urzędów marszałkowskich, przedstawiciele organizacji ekologicznych, przedstawiciele samorządów gospodarczych oraz przewodniczący rad wyznaczeni przez ministra środowiska); rady nadzorcze następnie powołują trzyosobowe zarządy.
Według projektowanych zmian rady nadzorcze liczyłyby pięć osób, z których cztery wyznaczałyby NFOŚiGW, minister i wojewodowie, a jedynym przedstawicielem samorządu pozostawałby wiceprzewodniczący rady. Zarządy wojewódzkich funduszy miałyby być dwuosobowe. Mandaty dotychczasowych rad miałyby wygasać z dniem wejścia w życie znowelizowanej ustawy - 14 dni od jej ogłoszenia. W ciągu kolejnych 14 dni rada nadzorcza funduszu miałaby kierować wnioski do zarządu województwa o powołanie członków zarządu funduszu.
Jak napisano w uzasadnieniu poselskiego projektu, jego celem jest zmniejszenie kosztów funkcjonowania organów NFOŚiGW oraz WFOŚiGW, uproszczenie i przyspieszenie procedur powoływania ich członków, a w efekcie usprawnienie ich pracy.