"Zachorowałam, bo musiałam wdychać dym"

Kobieta domaga się 50 tys. zł odszkodowania do byłego pracodawcy. Zachorowała na raka płuc, bo jak twierdzi była bierną palaczką, musiała wdychać dym papierosowy.

"Zachorowałam, bo musiałam wdychać dym"

17.06.2009 | aktual.: 17.06.2009 15:44

* Kobieta domaga się 50 tys. zł odszkodowania od byłego pracodawcy. Zachorowała na raka płuc, bo jak twierdzi była bierną palaczką i musiała wdychać dym papierosowy. W precedensowym procesie obyła się konfrontacja byłych pracowników firmy. Czy też musieli wdychać dym papierosowy?*

Sąd zdecydował się na skonfrontowanie byłych pracowników, ze względu na rozbieżności w zeznaniach, jakie wcześniej złożyli oni w czasie procesu.

Część pracowników twierdziła przed sądem, że w pokoju, w którym pracowała kobieta paliło się rzadko, innego zdania była ona sama, jej rodzina oraz niektórzy pracownicy firmy.

W czasie konfrontacji wszyscy świadkowie potwierdzili swoje wcześniejsze zeznania. Jedna z byłych pracownic mówiła: "w firmie panowało ciche przyzwolenie na palenie papierosów". "Za każdym razem, gdy przychodziłam do pokoju powódki, czuć było dym" - mówiła kobieta.

Świadek dodała, że osoba, z którą pracowała kobieta trzymała popielniczkę pod biurkiem, spod którego "unosił się dym papierosowy". Jak zeznała, w pokoju powódki palono nawet po 1996 roku, kiedy to weszła w życie ustawa zabraniająca palenia w miejscu pracy.

Z kolei koleżanka z pokoju kobiety przyznała w czasie konfrontacji, że paliła we wspólnym pomieszczeniu, dodała jednak, że robiła to sporadycznie i "tylko w sytuacjach stresowych".

Sąd wyznaczył kolejny termin rozprawy w tym procesie na październik. Do tego czasu przedstawiciel prawny pozwanego chce zebrać dokumentację medyczną powódki i przedstawić ją biegłemu, by ten wypowiedział się m.in. na temat związku stanu jej zdrowia z przebywaniem w pomieszczeniach, w których palono papierosy.

Proces, w którym 63-letnia Hanna Niewiadomska z Gdańska żąda od firmy Skanska SA zadośćuczynienia za cierpienia spowodowane ciężką chorobą, rozpoczął się w styczniu tego roku.

Jak poinformowała Niewiadomska, przez 33 lata pracowała ona najpierw w Gdańskim Przedsiębiorstwie Robót Drogowych, a później w Skanska SA (firmie powstałej po przekształceniu GPRD) "w oparach dymu tytoniowego".

Ponad dwa lata temu lekarze wykryli u niej złośliwy nowotwór płuc. Kobieta przeszła trzy operacje, chemioterapię i radioterapię. Ani Niewiadomska, ani nikt z jej rodziny nigdy nie palił papierosów.

Na pierwszej rozprawie w tym procesie znany gdański onkolog, prof. Jacek Jassem z Akademii Medycznej w Gdańsku powiedział dziennikarzom, że bierne palenie przez jego pacjentkę przez tyle lat "jest prawie pewną przyczyną jej ciężkiej i nieuleczalnej choroby".

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (1)