Zadyszka na szczytach
Poniedziałkowe notowania w Warszawie nie przyniosły zasadniczej zmiany obrazu rynku, jaki utrzymuje się od kilku sesji. Nasze główne indeksy w Warszawie znalazły się w zasięgu tegorocznych maksimów, jednak ich sforsowanie nastręcza obecnie inwestorom sporych trudności.
13.12.2010 17:13
W efekcie rynek po ubiegłotygodniowej wspinaczce po ścianie strachu utknął w niepewnej konsolidacji. Również dzisiaj wzrosty rynków azjatyckich, mimo negatywnych doniesień z weekendu o rosnącej chińskiej inflacji, nie były w stanie wyrwać naszego parkietu do bardziej zdecydowanych poczynań. Nie pomogły również utrzymujące się od rana plusy giełd europejskich, na których mimo utrzymujących się obaw o przyszłość strefy euro dominował kolor zielony. Po wyższym otwarciu WIG20 dość szybko oddał ponadpółprocentowy wzrost i wrócił w okolice piątkowego zamknięcia. Aktywność graczy ponownie pozostawiała w tym okresie wiele do życzenia, co pogłębiało pojawiający się marazm i bezruch konsolidujących indeksów. Druga połowa dnia, przy braku nowych impulsów, nie przyniosła zasadniczych zmian, skutkiem czego WIG oraz WIG20 finiszowały odpowiednio 0,29 i 0,24 procent wyżej niż w piątek. W przypadku indeksu największych spółek pozwoliło to na symboliczne nadbicie dotychczasowego maksimum w cenach zamknięcia o niecały jeden
punkt.
W grupie papierów mających wpływ na główne indeksy wciąż najlepiej zachowywały się papiery spółek surowcowych, wśród których najwyraźniej zyskiwały akcje KGHM (1,9%) i Lotosu (2,9%), za którymi podążały słabe ostatnio walory PZU (0,83%) oraz TPSA (1,26%). Ponadto ponad jeden procent zyskały akcje TVN oraz Polimexu. Po drugiej stronie rynku znajdował się sektor bankowy, który ostatnio nie wspiera już tak skutecznie indeksów. W tym gronie słabością raził zwłaszcza kurs Pekao (-2,1%), który zmagał się z wyraźnie agresywną podażą już kolejną sesję. Niewiele mniejszymi spadkami sesję zakończyły akcje PGNiG (-1,3%), PBG (-1,4%), oraz GTC (-0,8%). Na szerokim rynku uwagę graczy mogły przyciągnąć notowania silnie rosnących kursów m.in. Monnari (11,5%), Kolastyny (8,7%), MCI (4,7%) i Skotanu (3,9%). Pozytywny klimat sprzyjał notowaniom spółek górniczych to jest Bogdanki (3,1%) oraz NWR (3,8%). Najdrożej od dwóch miesięcy handlowano akcjami Ciechu (4,8%), którego kurs zbliża się wyraźnie do linii trendu spadkowego. Po
ujawnieniu w ubiegłym tygodniu strategii drugą sesję wyraźnie drożały akcje Amiki (3,4%). Statystycznie jednak ponownie więcej spółek traciło dzisiaj na wartości niż zyskiwało. W tym gronie pojawiły się dzisiaj ponownie akcje Cognora, który po informacji o sprzedaniu zagranicznej sieci obrotu stalą na relatywnie niekorzystnych warunkach przecenił się o prawie cztery procent.
Obniżka kursu dotknęła również akcje m.in. akcje Advadisu (-7%), Barlinka(-5%), Stalprofilu (-2,6%), Kopexu (-2,3%), Hawe (-2,6%) oraz budowlanych Mostostali.
Jak wspomniałem na wstępie, sesję można zaliczyć do grupy tych, które się odbyły, ale nic ciekawego do całokształtu spojrzenia nie dodały. Z jednej strony utrzymujące się obawy o chłodzenie przegrzanej chińskiej gospodarki z drugiej niepokój co do rozwoju sytuacji w zadłużonych państwach strefy euro nie pozwalają przede wszystkim parkietom rynków wschodzących nadążać za rozgrzanym, ustanawiającym nowe tegoroczne maksima, rynkiem amerykańskim. Utrzymujący się na głównych indeksach w Warszawie trend wzrostowy wytracił może ostatnio na swojej dynamice, jednak utrzymywanie się wskaźników blisko maksimum, przy jednoczesnym braku chęci do głębszej korekty, pozwalają w mojej opinii założyć kontynuację wzrostów. Celem ruchu WIG20 powinno być osiągnięcie obszaru 2850-2900 punktów, co wydaje się możliwe jeszcze przed świętami. Nieco gorzej należy ocenić sytuację na szerokim rynku, gdzie utrzymuje się wciąż spora słabość najmniejszych spółek. Siła relatywna tej części naszego parkietu stanowi wciąż powód do niepokoju
dla akcjonariuszy, a jest efektem zarówno braku dopływu nowych środków do funduszy akcyjnych, jak również przebudowy ich portfeli wraz ze zbliżającym się końcem roku. Na pocieszenie można jednak dodać, że każda prawdziwa hossa rodzi się w atmosferze niewiary, co powoduje, że stosunkowo niewielka grupa graczy bierze w niej na początku udział.
Autor komentarza
Paweł Kubiak
makler DM BZ WBK S.A.