Zakup mieszkania. O własne "M" jest tak samo trudno jak 15 lat temu
Tempo wzrostów cen mieszkań w metropoliach wyprzedziło podwyżki wynagrodzeń. Takie aktualne spostrzeżenia na pewno są ważne. W kontekście oceny sytuacji mieszkaniowej Polaków, bardziej przydatne okazują się jednak analizy dotyczące ostatnich 10 lat - 15 lat.
14.08.2019 06:57
Sprawdzenie długookresowych zmian dostępności cenowej mieszkań z dużych miast jest utrudnione przez brak spójnych danych. W tym kontekście warto przypomnieć, że Narodowy Bank Polski dopiero od jesieni 2006 r. prezentuje średnie transakcyjne ceny 1 mkw. mieszkań. Ze względu na tę sytuację, eksperci RynekPierwotny.pl do analizy dotyczącej lat 2002 - 2007 wykorzystali inne źródła danych. Dlatego na poniższym wykresie wyniki z 2002 r. - 2007 r. zostały specjalnie wyróżnione.
Czytaj także: 16 tys. zł za metr kw. Chętnych nie brakuje
Wspomniany wykres przedstawia zmiany średniej powierzchni mieszkania (nowego i używanego), którą w pięciu największych miastach można było kupić za przeciętne miesięcznie wynagrodzenie netto z sektora przedsiębiorstw.
Wyniki obliczeń widoczne na poniższym wykresie, bardzo dobrze pokazują dwie główne fazy. Pierwsza z nich (patrz lata 2002 - 2007) wiązała się z bardzo wyraźnym spadkiem metrażu dostępnego za przeciętne wynagrodzenie. Taki średni spadek obliczony dla pięciu analizowanych rynków (Warszawa, Kraków, Łódź, Wrocław i Poznań) wyniósł aż 42 proc.
Zobacz także: Mafia mieszkaniowa. Tak działają lichwiarze
Później trend się odwrócił, co skutkowało wzrostem dostępności cenowej mieszkań od 2008 r. do 2017 r. Na wskutek tej dodatniej zmiany, powierzchnia „M” dostępnego za przeciętne wynagrodzenie netto w sektorze przedsiębiorstw wzrosła z 0,35 mkw. (średnia dla pięciu rynków w 2007 r.) do 0,61 mkw. (średnia dla pięciu rynków w 2017 r.). Oznaczało to powrót do wyników notowanych w 2002 r.
Czytaj także: Apartament z widokiem na sąsiada.
Poniższy wykres sygnalizuje, że zmiany pozytywne dla nabywców mieszkań zakończyły się w 2016 r. (Łódź) albo w 2017 r. (Warszawa, Wrocław i Poznań). Krakowski rynek mieszkaniowy pozostaje wyjątkiem, ponieważ w minionym roku odnotował on wzrost dostępności cenowej metrażu. Warto zwrócić uwagę, że od 2016 r. Kraków pod względem relacji cen lokali i wynagrodzeń prezentuje się lepiej niż Warszawa.
Jedynie dziesięcioletnie zmiany prezentują się imponująco...
Poniższa tabela stanowi ciekawe uzupełnienie dla wcześniej prezentowanego wykresu. Przedstawia ona zmiany metrażu dostępnego za przeciętne wynagrodzenie netto w sektorze przedsiębiorstw, które zostały obliczone dla każdego z pięciu miast. Informacje prezentowane w poniższej tabeli potwierdzają, że dostępność cenowa mieszkań nie zmieniła się znacząco przez dwa lata (2016 r. - 2018 r.).
W perspektywie pięcioletniej, wyniki poprawiły się natomiast o 5 proc. (Warszawa) - 19 proc. (Kraków). Bardzo duża poprawa dostępności metrażu (o 44 proc. - 78 proc.) jest widoczna jeśli zestawimy wyniki z 2008 r. oraz 2018 r. O wiele mniej optymistycznie wygląda porównanie sytuacji dotyczącej 2003 r. oraz 2018 r. W takim piętnastoletnim ujęciu, nie jest widoczny istotny wzrost dostępności cenowej mieszkań.
Co więcej, dla Warszawy odnotowano nawet wyraźny spadek metrażu dostępnego za przeciętne wynagrodzenie (o 19 proc.). Piętnastoletnie porównanie pokazuje nam, że obecna dostępność cenowa mieszkań z metropolii mimo poprawy względem czasów poprzedniego boomu, wcale nie jest zadowalająca.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl