Trwa ładowanie...

Zakupowa opowieść wigilijna. Sprzedawca kanapek i ochroniarz o Polakach w święta

Pracownicy punktów usługowych, sprzedawcy, ochroniarze. Wszystkie te osoby czuwają nad tym, abyśmy byli gotowi na święta. Nawet wtedy, gdy szykujemy je na ostatnią chwilę. Co myślą o Polakach w świątecznej gorączce?

Zakupowa opowieść wigilijna. Sprzedawca kanapek i ochroniarz o Polakach w świętaŹródło: East News, fot: JACEK WASZKIEWICZ/REPORTER
d3mfsdk
d3mfsdk

Aleje Jerozolimskie w Warszawie, przedświąteczny tydzień. Jedna z głównych arterii miasta. Prawie 80 tys. aut przejeżdża przez nie każdego dnia. Zachodni odcinek drogi, ten od strony Pruszkowa. Nieopodal, pomiędzy biurowcami, stoi hipermarket. Niezbyt duży, trochę zapomniany.

Choć nie ma jeszcze południa, to prawie połowa miejsc na parkingu jest zajęta. Polacy robią zakupy przed Wigilią. Zapewne nie ostatnie. Nad wszystkim czuwają sprzedawcy, magazynierzy, ochroniarze, osoby pracujące w punktach usługowych.

Kanapki niezgody

Pan Maciek ma punkt z kanapkami. Robi je na miejscu. Jest kierownikiem. Dojeżdża z Międzylesia. Zaczyna pracę ok. 8.30, a kończy o 20.00, jeśli nie ma drugiej osoby na zmianie. Zapytany o to, czy Polacy przed świętami są bardziej życzliwy, kręci przecząco głową i… nie przebiera w słowach.

Zobacz też: Unikanie opodatkowania to grzech? Ksiądz odpowiada

- Zachowują się jak bydło – mów pan Maciek. I na dowód opisuje sytuację sprzed kilku dni:

d3mfsdk

- Podeszła pani z dzieckiem. Miła, uśmiechnięta. Zamawia kanapkę. Pytam się, czy chce jakieś warzywa. Odpowiada, że tylko ogórka. Przechodzimy do kasy, a ona w ryk! "20 zł za kanapkę z jednym warzywem? To jakiś żart!". I krzyczy na mnie, jakbym to ja ustalał ceny.

Zdaniem pana Maćka święta niczego nie zmieniają w tym, jacy jesteśmy dla innych. Wręcz przeciwnie. Jesteśmy zdenerwowani, zabiegani, staramy się sprostać wyznaczonym celom: posprzątać, ugotować, zrobić zakupy, z niczym się nie spóźnić, zadowolić wszystkich.

Kiedyś było inaczej

A tak się nie da. Potem przy każdej lepszej okazji wyżywamy się na postronnych osobach. Osobach, które szykują nam kawę, które wykładają towar w sklepie, które dostarczają nam paczki do domu.

d3mfsdk

- Kiedyś to było inaczej - mówi pan Maciek. - Były święta, była atmosfera. Można było mieć niewiele, a i tak każdy był zadowolony. Ważne było to, że jest się razem. A dziś to każdy chce mieć to, co najlepsze, najdroższe. Wie pan co, rok temu na święta kupiłem chrześniakowi koszulę. Huga Bossa, oryginalną. Zapłaciłem za nią w sklepie 600 zł! Ładnie zapakowałem i położyłem pod choinką. Chrześniak wziął prezent, rozpakował go, krzywi się i mówi: co to za tania podróba?!

Czego zatem życzyłby sobie i klientom? To proste. By byli mili. Nie tylko w teorii.

Ochrona widzi poprawę

Przy wejściu na halę stoi pan Stanisław. Jest ochroniarzem. Pracuje tu od czterech lat. Zaczyna codziennie o 8.00. Kończy o 15.00, ale zdarza się, że pracuje do końca, czyli 20.00. Na pracę nie narzeka, nawet przed świętami.

d3mfsdk

- To nie jest duży sklep. Przeważnie przychodzą te same osoby. Niektórych już rozpoznaję. Przed świętami są jakby w lepszych nastrojach. Uśmiechają się, kłaniają, życzą wesołych świąt – tłumaczy pan Stanisław.

Nasz rozmówca przyznaje, że tuż przed wigilią ludzi jest więcej, kolejki wydłużają się, ale żeby klienci przepychali się łokciami czy byli niemieli - tego nie potwierdza.

- Kradzieży też zbyt wielu nie ma. Czasem się kogoś złapie na gorącym uczynku, ale to rzadko. Nie ma reguły, aby przed świętami było więcej takich sytuacji - mówi.

d3mfsdk

Zakaz handlu dużo zmienił

A jak czują się inni pracownicy? Szczęśliwi, bo spędzą w domu czas z rodziną.

- Wcześniej było tak, że wszyscy czekali na święta, bo wiedzieli, że wtedy odpoczną. Dziś takiego wyczekiwania nie ma, bo są wolne niedziele. Naprawdę wszyscy się cieszą, że nie muszą pracować w tym dniu - mówi pan Stanisław.

Mija nas niewysoki mężczyzna w czapce i żółtej kamizelce. Przepycha stertę wózków. Ma brodę i surowe spojrzenie. Zagaduję go, a on się rozchmurza. Uśmiechając się odsłania złote zęby u góry. Mówi, że nie jest stąd i słabo zna polski. Może to tylko pretekst, aby nie mówić o pracy. Ale, gdy pytam go, czego by życzył sobie z okazji świąt odpowiada: - Tego, co wszystkim. Zdrowia i spokoju.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

d3mfsdk
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d3mfsdk