Zamach na emerytury
Przekonanie, że prywatne instytucje skuteczniej będą zarządzać naszymi pieniędzmi składanymi na emerytury - właśnie legło w gruzach.
01.12.2006 07:48
Przekonanie, że prywatne instytucje skuteczniej będą zarządzać naszymi pieniędzmi składanymi na emerytury - właśnie legło w gruzach.
Nasze składki ciułane przez lata w otwartym funduszu emerytalnym trafić mają ostatecznie do ZUS. Ministerstwo Pracy, które jest pomysłodawcą tego rozwiązania, ma już jasno wytyczony plan, jak z prywatnego zrobić publiczne. Czas nagli, ponieważ pierwsze emerytury z OFE mają być wypłacane w 2009 roku. Dlatego wkrótce pod obrady rządu trafi projekt ustawy decydujący o sposobie wypłat.
Zgody nie ma
Kierownictwo Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej przyjęło na razie założenia do projektu ustawy o wpłacie świadczeń ze środków zgromadzonych w otwartych funduszach emerytalnych. Zostały one przekazane do konsultacji społecznych - a tu zgody partnerów społecznych na razie nie ma. Po zakończeniu konsultacji ministerstwo przygotuje odpowiedni projekt ustawy, który w styczniu lub lutym ma trafić pod obrady Komitetu Stałego Rady Ministrów.
Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej chce pieniądze gromadzone obecnie przez przyszłych emerytów w otwartych funduszach emerytalnych przekazać ZUS. W tym celu powstanie tam specjalny Fundusz Emerytur Kapitałowych. Ponoć ma być odseparowany od pieniędzy, które idą na bieżące wypłaty emerytur i rent. Kiedy osiągniemy wiek emerytalny, wniosek o wypłatę emerytury będziemy składać tylko w ZUS. Ten zaś wypłaci nam część świadczenia naliczonego na podstawie składek do niego dziś wpływających (wirtualnie zapisywanych na naszym koncie) i prawdziwych, zapisanych realnie na nasze nazwisko w OFE. Przeprowadzka z funduszu do Zakładu.
Wedle projektu minister Anny Kalaty - zaraz po ustaleniu naszego prawa do emerytury ZUS poinformowałby o tym nasz OFE. Ten wpłaciłby zgromadzone na naszym koncie pieniądze do ZUS-owskiego Funduszu Emerytur Kapitałowych, który będzie nimi zarządzał. Resort pracy nie chce, by zarządzanie nimi mogło być powierzane zewnętrznej instytucji. Pytanie: dlaczego?... Następnie ZUS wydawałby decyzję o przyznaniu dwóch emerytur - jednej z pieniędzy zgromadzonych w OFE, drugiej z tytułu kapitału zapisanego w ZUS. Będzie zatem decydował o jej wysokości, a to sprawa nieprosta. Świadczenia byłyby wypłacane łącznie. Gdybyśmy pieniądze z OFE dostali i niebawem zmarli - rodzina nic by nie dziedziczyła. Gdybyśmy natomiast nie dożyli emerytury - rodzina nasze składki otrzymałaby w spadku. Gdzie są nasze składki?
Choć Romuald Poliński, wiceminister pracy i polityki społecznej zapewnia, że pieniądze, które ZUS otrzyma z OFE, nie będą wykorzystywane na bieżące potrzeby ZUS - nikt nie ma co tego pewności. Dzisiejsi emeryci przypominają, że ich składki emerytalne przepadły nie wiadomo gdzie i dziś są żebrakami - mimo lat pracy i nienajgorszych na Śląsku zarobków. Trudno zatem uwierzyć w zapewnienia, że tym razem ma być inaczej. Polacy wystarczająco boleśnie zostali wielokrotnie przez państwo wykiwani - wystarczy przypomnieć choćby książeczki samochodowe, mieszkaniowe, polisy posagowe - by uwierzyć kolejny raz.
Na razie jest świetnie
Romuald Poliński, wiceminister pracy i polityki społecznej
Nie obawiam się, że ZUS nie poradzi sobie z zarządzaniem pieniędzmi przyszłych emerytów. Biorę pod uwagę pozytywne doświadczenia ZUS z zarządzaniem pieniędzmi Funduszu Rezerwy Demograficznej. Na przykład uzyskana przez FRD w pierwszym półroczu 2006 r. roku stopa zwrotu z inwestycji nieznacznie przekroczyła średnią osiągniętą przez OFE. Dzięki temu FRD okazał się lepszy niż 9 z 14 działających funduszy emerytalnych.
Beata Sypuła
Dziennik Zachodni