Zarobki polskich lekarzy za granicą są kilka razy wyższe
Za granicą lekarze mogą zarobić dużo więcej niż w Polsce, mimo to pięciokrotnie spadła liczba medyków szukających zajęcia za granicą. Teraz, jeśli jadą tam do pracy, to tylko na krótko.
Za granicą lekarze mogą zarobić dużo więcej niż w Polsce, mimo to pięciokrotnie spadła liczba medyków szukających zajęcia za granicą. Teraz, jeśli jadą tam do pracy, to tylko na krótko, informuje "Dziennik Gazeta Prawna".
W zeszłym roku do pracy za granicą wyjechało zaledwie 363 lekarzy. To pięciokrotnie mniej niż w 2005 r. - wtedy chętnych do zarobkowania poza krajem było 1711 medyków.
Nasi lekarze wolą teraz podejmować pracę w zagranicznych placówkach w weekendy lub na zasadach rotacyjnych, nie rezygnując z posady w kraju. Jadą na kilka dni do jednego z unijnych krajów, tam wykonują zabiegi lub dyżurują i z dodatkowymi kilkoma tysiącami euro w kieszeni wracają do Polski do swojej stałej pracy.
Jak wynika z ostatnich, jeszcze niepublikowanych badań, przeprowadzonych przez Naczelną Radę Lekarską, na które powołuje się "DGP", lekarze to jedna z najbardziej usatysfakcjonowanych grup społecznych w Polsce. Potwierdza to także Diagnoza Społeczna - jeśli chodzi o poziom zadowolenia ze swojej sytuacji materialnej, znaleźli się na drugim miejscu, zaraz po wysokiej kadrze kierowniczej.
Ile zarabiają lekarze?
W zależności od stażu pracy, specjalizacji i formy zatrudnienia. Lekarze we własnym gabinecie mogą zarobić 20 tys. złotych, z czego muszą opłacić pracowników, uregulować czynsz i doposażać gabinet w sprzęt. Natomiast ci na kontrakcie około 15 tys złotych, ale we własnym zakresie opłacają składki. Wszyscy są też zobowiązani dbać o podnoszenie poziomu wiedzy. Oznacza to m.in. wyjazdy na sympozja i konferencje.
Lekarze na etatach w szpitalach i przychodniach nie mają na głowie tych wszystkich kosztów. Zarabiają jednak znacznie mniej - zależnie od stopnia specjalizacji, przeciętnie od 3 do 5 tys. zł. Natomiast zarobki lekarza tuż po studiach oscylują najczęściej w granicach 2 tys. zł. Tymczasem jego kolega ze „starej” Europy może zarobić nawet ponad 10 tys. zł!
AS/Tomasz Kowalczyk