Zarządca zamknął centrum handlowe. Kupcy proszą Trzaskowskiego o pomoc
Centrum Handlowe Modlińska 6D w Warszawie zostało zamknięte decyzją nadzoru budowlanego. Oficjalnym powodem są poważne zagrożenia dla bezpieczeństwa. Czy to finał długiego konfliktu zarządcy hali z kupcami, który eskalował od miesięcy?
Mazowiecki Wojewódzki Inspektorat Nadzoru Budowlanego podtrzymał decyzję Powiatowego Inspektora Nadzoru Budowlanego o natychmiastowym zamknięciu hali targowej przy ul. Modlińskiej 6D w Warszawie.
Obiekt, dotychczas funkcjonujący jako centrum handlowe, ma zostać przywrócony do wcześniejszego sposobu użytkowania – jako przestrzeń biurowo-usługowa z centrum wystawienniczym, bez działalności gastronomicznej.
Strażacy mieli zastrzeżenia do centrum handlowego
Powodem zamknięcia są liczne i poważne nieprawidłowości zagrażające bezpieczeństwu użytkowników. Państwowa Straż Pożarna już wcześniej wskazywała na problemy z dostępem do hydrantów, blokowanie dróg ewakuacyjnych, prowizoryczne instalacje gazowe oraz nielegalne podłączenia elektryczne.
Zgłoszono również uszkodzenia systemów przeciwpożarowych i zagrożenie wybuchem. W związku z tym decyzji nadano rygor natychmiastowej wykonalności.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
W końcu ceny, które nie straszą. Tyle kosztują polskie nowalijki
– Zamknięcie hali to efekt długiego procesu, w którym priorytetem było bezpieczeństwo ludzi. Niestety, część kupców ignorowała zarówno przepisy, jak i ostrzeżenia – podkreślił w komunikacie prasowym Sebastian Bogusz, przedstawiciel zarządcy obiektu.
Zamieszanie przy Modlińskiej
Kupcy, z którymi rozmawiamy, są wzburzeni, bo ich zdaniem doszło do złamania innego wyroku sądu.
Nie widzieliśmy żadnej decyzji o zamknięciu centrum — mówią nam i podkreślają, że obecna na miejscu policja nie reaguje na ich argumenty, a po hali mają chodzić nieznani im mężczyźni.
Prosimy o pomoc Rafała Trzaskowskiego — mówią nam kupcy handlujacy przy Modlińskiej
Spór przy Modlińskiej
11 marca w centrum handlowym na Modlińskiej w Warszawie zakończył się długotrwały konflikt między właścicielem obiektu a najemcami. Jak informuje warszawa.wyborcza.pl, kluczowym elementem porozumienia było dostosowanie stawek czynszu do aktualnych warunków rynkowych.
Centrum Handlowe Modlińska 6D to nieformalny następca słynnego targowiska przy ul. Marywilskiej 44. W maju ubiegłego roku uwielbiany przez warszawiaków kompleks strawił pożar. Na początku września, obok spalonej hali targowej, powstało miasteczko kontenerowe. Na uruchomienie sprzedaży w kilkunastometrowych boksach pod gołym niebem zdecydowała się jednak tylko część handlujących.
Niespełna dwa miesiące później doszło do oficjalnego otwarcia centrum handlowego Modlińska 6D. To właśnie ten obiekt przejął w rzeczywistości rolę dawnej "Marywilskiej" i część kupców zaczęła handlować pod nowym adresem. Chwilę później doszło do konfliktu pomiędzy zarządcą hali Sebastianem Boguszem a kupcami. Poszło o wysokość czynszów.
Do kulminacji konfliktu doszło w styczniu tego roku, gdy na Modlińskiej pojawili się czeczeńscy ochroniarze, których do hali przysłał zarządca.
Phan Châu Thành mówił w rozmowie z WP Finanse, że nowa ochrona obiektu zostawiała na wierzchu noże i pałki. Przedmioty leżały np. obok ekspresu do kawy. Mężczyźni trzymali niebezpieczne przedmioty w rękach w trakcie rozmów z kupcami. Przedsiębiorcy handlujący w centrum na Modlińskiej mieli poczuć się zagrożeni.
Następnie w hali został odcięty prąd, bo firma energetyczna rzekomo nie otrzymała wpłat za kilka miesięcy z powodu nieuregulowania przez zarządcę hali opłat.