Zaskakujące dane z NBP. Trend na GPW dogasa?
Eksport spadł w lutym o 28 proc., ale import spadł mocniej - o 33 proc. - wynika z danych NBP przedstawionych w euro. Deficyt handlowy spadł do 140 mln euro.
14.04.2009 18:07
WYDARZENIE DNIA
Eksport spadł w lutym o 28 proc., ale import spadł mocniej - o 33 proc. - wynika z danych NBP przedstawionych w euro. Deficyt handlowy spadł do 140 mln euro.
Można mówić o potwierdzeniu pewnej tendencji - eksport spada w niezwykłym tempie (a przecież złoty był w lutym o ok. 30 proc. słabszy niż przed rokiem), które można wytłumaczyć tylko załamaniem koniunktury u głównych partnerów handlowych. Z drugiej strony optymiści dostrzegą, że eksport w lutym był wyższy niż w styczniu (a więc niski kurs złotego zaczyna się już przekładać na poprawę sytuacji eksporterów), a import spadł przecież jeszcze bardziej. Słabszy import wieszczy pogorszenie popytu krajowego, ale z drugiej strony korzyścią jest ograniczenie deficytu handlowego. Gdyby jeszcze rzeczywiście eksporterzy mogli wykorzystać szanse z osłabienia złotego, można byłoby pozwolić sobie na ostrożny optymizm.
Ale rzeczywistość zmienia się bardzo szybko - po danych z NBP złoty nadal się umacniał. A była co do tego pewna niepewność - przypomnijmy, że w czwartek późnym popołudniem i w piątek, kiedy rynek był bardzo płytki, złoty przełamał poziomy oporu (4,40 za euro). Dziś mieliśmy początkowo korektę tego ruchu, ale dane z NBP rozjaśniły sytuację. Około 16:30 za euro płacono już tylko 4,255 PLN. Spadek dolara był znacznie skromniejszy i zatrzymał się na 3,212 PLN, a frank zjechał do 2,813 PLN. Cała trójka jest najtańsza od drugiej dekady stycznia.
Wzrostowego ruchu złotego nie naśladowała natomiast GPW. Indeksy zaczęły dzień od spadków, ponieważ rano spadały indeksy w Azji, a i po zachowaniu indeksów na poniedziałkowej sesji w USA można było nabrać podejrzeń, że wzrost nie będzie kontynuowany. Poranna zniżka została wykorzystana - jak zdarzało się to już kilkukrotnie w ostatnich dniach - do zapełniania portfeli akcjami i w konsekwencji jeszcze przed południem mogliśmy świętować nowe rekordy aktualnego trendu wzrostowego.
Po przekroczeniu przez WIG20 poziomu 1800 pkt siła kupujących przestała być wystarczająca. Warto pamiętać, że indeks kręcił się w tych okolicach przez cały niemal grudzień i styczeń. Inwestorzy, którzy wtedy kupili akcje, w lutym marzyli tylko, że będą mogli wycofać się z rynku bez strat.
Dziś mieli taką możliwość i jak się zdaje skwapliwie z niej korzystali. Na koniec dnia WIG20 spadł od szczytowego momentu sesji o ok. 30 pkt, w czym "pomogły" także słabsze niż oczekiwano dane o sprzedaży detalicznej w USA, za sprawą których również sesja w USA rozpoczęła się od spadków. Biorąc pod uwagę skalę obrotów - 2,17 mld PLN to trzecia pod tym względem sesja w tym roku - nie można wykluczyć, że trend wzrostowy na GPW osiągnął właśnie swój szczytowy poziom przed korekcyjnym przystankiem, na który solidnie sobie zapracował.
Po południu pb.pl powołując się na bank Raiffeisen podał, że Polska zamierza zwrócić się do Międzynarodowego Funduszu Walutowego o uruchomienie elastyczniej linii kredytowej. W efekcie presja na osłabienia złotego powinna być mniejsza (choć ostatnio i tak jej nie było). Dla giełdy to wiadomość neutralna.
Łukasz Wróbel, Emil Szweda - Open Finance
Open Finance
| Niniejszy dokument jest materiałem informacyjnym. Nie powinien być rozumiany jako materiał o charakterze doradczym oraz jako podstawa do podejmowania decyzji inwestycyjnych. Wszystkie opinie i prognozy przedstawione w niniejszym opracowaniu są jedynie wyrazem opinii autorów w dniu publikacji i mogą ulec zmianie bez zapowiedzi. Open Finance nie ponosi odpowiedzialności za jakiekolwiek decyzje inwestycyjne podjęte na podstawie niniejszego opracowania. |
| --- |