Zasłużone ochłodzenie nastrojów
Spokojny przebieg poniedziałkowej sesji na GPW, kiedy to wszystkie indeksy zanotowały skromne wzrosty, chwilowo zwieńczył sześciosesyjną falę wzrostów głównych indeksów. Od początku wtorkowych notowań w Warszawie przewagę uzyskała strona podażowa, która bez specjalnej determinacji, ale jednak skutecznie zdołała zepchnąć główne barometry na blisko jednoprocentowe minusy.
06.08.2013 | aktual.: 29.02.2016 15:47
Spokojny przebieg poniedziałkowej sesji na GPW, kiedy to wszystkie indeksy zanotowały skromne wzrosty, chwilowo zwieńczył sześciosesyjną falę wzrostów głównych indeksów. Od początku wtorkowych notowań w Warszawie przewagę uzyskała strona podażowa, która bez specjalnej determinacji, ale jednak skutecznie zdołała zepchnąć główne barometry na blisko jednoprocentowe minusy.
Ponieważ próby kontrataku podejmowane w trakcie sesji przez stronę popytową okazywały się mało przekonywujące i w efekcie nieskuteczne, otwarcie sesji za oceanem przywitaliśmy blisko dziennych minimów. Osuwające się amerykańskie barometry skutecznie zniechęciły popyt w Warszawie, przez co WIG oraz WIG20 zgodnie zaliczyły w ostatniej godzinie nowe dzienne minima. Ostatecznie zamknięcie wypadło nieznacznie wyżej, to jest odpowiednio 1,06 i 1,62 procent poniżej wczorajszego zamknięcia. Obroty zanotowały przyzwoity poziom i wyniosły 980 milionów złotych.
Głównymi odpowiedzialnymi za dzisiejsze spadki najważniejszych indeksów były akcje największych banków Pekao (-2,7%) i PKO BP(-3,6%). W przypadku pierwszej spółki powodem przeceny była realizacja zysków po porannej publikacji lepszych od oczekiwań wyników kwartalnych. W drugim przypadku doszło zapewne zamykanie pozycji przez graczy, którzy postanowili zakończyć inwestycję po wcześniejszym imponującym wzroście. Nie bez znaczenia było w tym przypadku również wyraźne cofniecie kursu BRE Banku (-3%) oraz BHW (-5%). Sprzedający odcisnęli swoje piętno również w przypadku kursów PZU (-1,7%), GTC (-1,7%), Bogdanki (-1,35%) oraz TPSA (-0,8%). Przed przeceną dzielnie broniły się spółki paliwowe PKNOrlen (-0,3%) oraz Lotos (0,6%), wspomagane przez Tauron (0,9%), Eurocash (1,3%) oraz PGNiG (1,7%).
Zdecydowanie do bardziej imponujących rozmiarów zmiany cen dochodziło na szerokim rynku. Jednym z autorów takiej zmienności były akcje Rafako (6,9%), których kurs rozpoczął sesję na dużo wyższym poziomie po informacji o zmianie układu sił w konsorcjum z Mostostalem Warszawa na korzyść tej pierwszej ws. budowy bloku energetycznego w Jaworznie. Równie imponujące okazały się wzrosty kursów m.in. Foty (14%), Sfinksa (12,6%), Redanu (7,6%), Komputronika (5,5%) oraz Kruszwicy (5%), korzystającej na niskich cenach rzepaku.
Konsekwencją umowy z Rafako była silna przecena Mostostalu Warszawa (-12%). Ponadto do udanych nie zaliczą sesji na pewno posiadacze Hawe (-3,7%), Cognora (-6%) i Polnordu (-2,6%).
Zmęczone wyczekiwaniem na ostateczne rozstrzygnięcia w sprawie OFE giełdowe byki przypuściły pod koniec lipca atak również na giełdowe blue chipy. Inicjatywa ta zakończyła się powodzeniem, a po przebiciu najbliższych technicznych oporów, doprowadziło to do testu przez WIG20 kolejnej ważnej bariery podażowej w rejonie 2400-2420 punktów. Choć zamknięcie widocznej na wykresie luki bessy 2412 punktów z marszu nie powiodło się, popyt wciąż ma szansę na ponowienie ataku, biorąc pod uwagę skalę dzisiejszej przeceny. Tradycyjnie w lepszym układzie znajduje się wykres WIG-u, który zatrzymał jak na razie swój wzrost w rejonie tegorocznych szczytów na poziomie 48500 punktów.
Budując prognozę dla rynku, trudno jednoznacznie wyrokować czy trwająca poprawa nastrojów na GPW utrzyma się również w tym tygodniu, czy też dzisiejszy spadek zapowiada nieco dłuższą przerwę we wzrostach. Najbliższe wsparcie dla indeksu blue chipów to strefa 2330-2350 punktów. Ostatnie zwyżki pozwoliły barometrom powiększyć swojego rodzaju poduszkę bezpieczeństwa na wypadek nerwowych i negatywnych reakcji na spodziewaną w sierpniu decyzję rządzących w sprawie zmian funkcjonowania funduszy emerytalnych. Ostatnie dni pokazały również, że giełda to nie tylko „szatański wynalazek” dla wtajemniczonych, ale miejsce, gdzie również inwestycje w najbardziej znane, największe spółki mogą przynieść przyzwoite stopy zwrotu znacząco przewyższające te oferowane przez bankowe lokaty. Kontrariański niepokój budzić mogą za to dość entuzjastyczne media, które pewne siebie, po kilku lepszych odczytach z naszej gospodarki, odtrąbiły już przesądzoną hossę. I pewnie dlatego przyszedł czas na
zasłużoną korektę…..
Paweł Kubiak
makler DM BZ WBK S.A.