Zdolność kredytowa Polaków spadła o połowę. A będzie jeszcze gorzej
W pierwszym kwartale 2022 roku rodzina z dwójką dzieci mogła wziąć o 56 procent mniejszy kredyt niż w tym samym czasie rok temu - wynika z najnowszego raportu Barometr Metrohouse i Credipass. Tak dużego spadku jeszcze nie było. Wszystko przez rosnące z miesiąca na miesiąc stopy procentowe, które mają zdusić inflację. W kolejnych miesiącach RPP zapewne znów podniesie stopy, więc o kredyt będzie jeszcze trudniej.
Z opublikowanego we wtorek raportu wynika, że to właśnie rodzinom z dwójką dzieci najbardziej obniżyła się średnia zdolność kredytowa - o 56 proc. w ujęciu rok do roku. Pary bez dzieci straciły 46 proc. zdolności sprzed roku, a single - 44 proc.
- Jest to niewątpliwie największy spadek zdolności kredytowej, z jakim mieliśmy do czynienia na rynku. Patrząc na aktualne ceny nieruchomości, oznacza to, że Polacy, którzy chcą nabyć mieszkania, muszą posiłkować się gotówką, szukać tańszych mieszkań, np. na obrzeżach miast, lub wstrzymać się z zakupem – komentuje te dane Katarzyna Głogowska z Credipass.
Pewnym wyjściem, choć nie dla każdego, jest próba zwiększenia swojej zdolności kredytowej. - Rozwiązaniem jest poszukanie dodatkowego zatrudnienia czy staranie się o podwyżkę. Nie bez znaczenia jest także rodzaj umowy, jaką posiadamy z pracodawcą, a także miejsce zatrudnienia - wskazała. Zazwyczaj banki proszą o zaświadczenie o dochodach z ostatnich trzech lub sześciu miesięcy, więc po ewentualnej podwyżce trzeba będzie odczekać kilka miesięcy, aby mogła ona zostać odnotowana przez bank.
Musimy się "zaprzyjaźnić" z inflacją? "Do celu nie dojdziemy szybko"
Polacy skazani na złe mieszkania?
Pośrednicy z Metrohouse zwracają uwagę, że klienci dość znacząco weryfikują swoje plany zakupowe. - Przede wszystkim decydują się poszukiwać mieszkania w lokalizacjach uważanych za tańsze. Zwykle są to osiedla znacznie oddalone od centralnych rejonów miast, ze słabszym i dłuższym dojazdem, gorszą infrastrukturą. Coraz częściej wybierane są lokalizacje podmiejskie, w miastach poza metropolią, gdzie różnice w cenach bywają dość znaczące przy podobnym standardzie substancji mieszkaniowej - wskazują.
Z kolei inna grupa klientów nie zmienia obszaru poszukiwań, ale za to znacząco obniża wymagania dotyczące standardu mieszkania. Biorą pod uwagę rodzaj budownictwa, który dotychczas odrzucali, lub są w stanie zaakceptować remont lokalu, podczas gdy pierwotnie ich poszukiwania opierały się wyłącznie na lokalach do zamieszkania od ręki. - Prawie wszyscy klienci kredytowi, którzy nadal poszukują mieszkania do zakupu, weryfikują też wymagania co do wielkości lokalu - oceniają eksperci.
"Popyt spada w przepaść"
Średnia wartość wnioskowanego kredytu mieszkaniowego w maju br. wyniosła 343,89 tys. zł i była wyższa o 2,9 proc. niż w analogicznym okresie przed rokiem, i niższa o 2,8 proc. niż w kwietniu 2022 roku - wynika z danych Biura Informacji Kredytowej.
Prof. Waldemar Rogowski, główny analityk BIK uważa, że "popyt spada w przepaść". Liczba wnioskujących o kredyt hipoteczny jest bowiem "najniższa od stycznia 2007 roku, czyli od 15 lat". - Trzeba pamiętać, że liczba osób wnioskujących o kredyt mieszkaniowy regularnie spadała od kwietnia 2021 roku. Niestety obawiam się, że w kolejnych miesiącach liczba wnioskujących jeszcze spadnie - prognozuje Rogowski.
Również z analizy portalu RynekPierwotny.pl wynika, że coraz mniej Polaków stać na sięgnięcie po pieniądze z banku. Rośnie za to grupa kupujących mieszkania za gotówkę. W ubiegłym roku było to 35 proc. u większości deweloperów. Dwóch rynkowych liderów informuje natomiast, że aktualnie jest to już około 70 proc.
Przypomnijmy, że powodem malejącej zdolności kredytowej są rosnące stopy procentowe, które mają wyhamować galopującą inflację. W czerwcu Rada Polityki Pieniężnej podniosła je już dziewiąty miesiąc z rzędu. Bardzo prawdopodobne jest, że w kolejnych miesiącach RPP dalej będzie podnosiła stopy, a to spowoduje, że zdolność kredytowa jeszcze zmaleje.
