Złotówka w piątek zmienna
W piątek notowania złotego wykazywały zmienną tendencję. Analitycy tłumaczyli to z jednej strony trwającą presją na osłabianie polskiej waluty, a z drugiej uspokajającymi sygnałami, jak desygnowanie Adama Glapińskiego na prezesa NBP.
06.05.2016 18:30
Ok godz. 18 za euro trzeba było zapłacić 4,42 zł, za dolara 3,87 zł, za franka szwajcarskiego 3,99 zł, a za funta 5,59 zł
Kamil Maliszewski z DM mBanku przyznał, że złoty nie był w piątek najsłabszą gospodarką w regionie, bo gorzej radził sobie węgierski forint. Jego zdaniem jednak nadal widać presję na dalsze osłabienia polskiej waluty.
"Większego znaczenia nie miała decyzja Rady Polityki Pieniężnej, która pozostawiła stopy procentowe bez zmian, gdyż taki krok wydawał się praktycznie przesądzony. Konferencja prasowa po posiedzeniu przyniosła niewiele nowych informacji. Istotne jest jednak, że nie widać obecnie żadnej presji wśród członków RPP, aby poluzować politykę monetarną w najbliższym czasie" - komentował.
Dodał, że zaskoczeniem dla inwestorów nie było też desygnowanie przez prezydenta Andrzeja Dudę prof. Andrzeja Glapińskiego na kandydata na stanowisko prezesa NBP, po kończącym kadencję w czerwcu Marku Belce.
"Widać było także bardzo wyraźnie, że prezes Belka podobnie jak podczas poprzednich posiedzeń, próbował tonować nastroje i wskazywać na dobre perspektywy polskiej gospodarki. Wydaje się jednak, że wbrew opinii Marka Belki obniżka ratingu, która może mieć miejsce w przyszłym tygodniu, nie jest jeszcze całkowicie wyceniona i w tej sytuacji należy liczyć się z presją na dalsze osłabienie polskiej waluty w przyszłym tygodniu" - wskazał Maliszewski.
Podkreślił, że EUR/PLN zanotował w czwartek późnym popołudniem wyraźne spadki, jednak "w ślad za dynamicznym umocnieniem polskiej waluty zobaczyliśmy równie dynamiczne odbicie i kurs znajduje się obecnie ponownie powyżej 4.42". "W tej sytuacji należy liczyć się z kontynuacją osłabienia polskiej waluty, szczególnie że sentyment do ryzykownych aktywów uległ pewnemu polepszeniu, co niestety nie pomogło PLN" - ocenił analityk mBanku.
Zaznaczył też, że silne wahania widać było w przypadku USD/PLN, "za sprawą publikacji danych z amerykańskiego rynku pracy". "Były to najważniejsze odczyty, które poznaliśmy w tym tygodniu, stąd tak nerwowa reakcja inwestorów na silnie negatywne zaskoczenie. Liczba nowych miejsc pracy w USA okazała się zdecydowanie niższa od rynkowych oczekiwań wynosząc 163 tys. Choć był to najsłabszy odczyt od 7 miesięcy, ciągle nie ma powodów do większego niepokoju, gdyż dane pokazują poprawę sytuacji na rynku pracy w USA. Dlatego też należy liczyć się ryzykiem pokonania poziomu 3.90 i dalszego umocnienia dolara w najbliższych dniach w stronę 4 złotych" - stwierdził Maliszewski.
Konrad Ryczko z DM BOŚ ocenił, że "w trakcie piątkowego handlu obserwowaliśmy stosunkowo mieszaną sesję na PLN". "Początkowo polska waluta była pod presją, osiągając na parze EUR/PLN poziomy 4,4350 PLN, w późniejszej części sesji ruch ten został jednak skorygowany" - zaznaczył.
"Umocnienie złotego zbiegło się w czasie ze wskazaniem spodziewanego kandydata na prezesa przez prezydenta. A. Duda wskazał na oczekiwanego członka zarządu NBP A. Glapińskiego, czego spodziewali się inwestorzy. Dzisiejsza RPP nie przyniosła większych zaskoczeń (brak zmiany stóp), a w komunikacie możemy przeczytać, iż Rada zakłada, że obecny poziom stóp sprzyja utrzymaniu zrównoważonego wzrostu. W szerszym ujęciu PLN w dalszym ciągu pozostaje pod presją z uwagi na zbliżającą się rewizję ratingu przez Moody's. Równocześnie ostatnie sygnały wskazują, iż spada prawdopodobieństwo przewalutowania kredytów w CHF, co może stanowić czynnik sprzyjający polskim aktywom" - komentował Ryczko.