Złoty gwałtownie słabnie, drożeją kredyty hipoteczne
To załamanie złotego! Polska waluta nie była tak tania od 2006 roku. Dolar, za którego jeszcze pod koniec lipca płacono 2 zł, przekroczył wczoraj wartość 2,94 zł. Euro kosztowało 3,79 zł, zaś frank szwajcarski przebił granicę 2,53 zł.
24.10.2008 | aktual.: 24.10.2008 09:33
Załamanie złotego najmocniej odczują osoby, które spłacają kredyty hipoteczne w walutach obcych. Niektórym rata w ciągu zaledwie kilku tygodni skoczyła nawet o kilkaset złotych. Eksperci przestrzegają jednak, że najgorsze, co można teraz zrobić, to przewalutować kredyt. I pocieszają, że największe spadki złotego już prawdopodobnie za nami.
Gwałtowne osłabienie polskiej waluty to efekt kryzysu finansowego rozlewającego się po krajach Europy Środkowo-Wschodniej. Na wartości traciła też korona i forint. Białoruś poprosiła wczoraj Międzynarodowy Fundusz Walutowy o 2 mld dol. pożyczki na ratowanie swojego systemu finansowego. Ukraina już wcześniej zgłosiła się po 15 mld dol. We wszystkich krajach rośnie panika i strach ludzi o swoje oszczędności. Zagraniczni inwestorzy gwałtownie wyprzedają waluty z całego regionu, wracając do amerykańskiego dolara. Na rynkach panuje bowiem przekonanie, że USA najszybciej uporają się z kryzysem.
Spadek wartości złotego nie oznacza, że z polską gospodarką jest bardzo źle. _ Dla inwestorów zagranicznych nie ma większego znaczenia, czy wyprzedają forinta, czy złotego. Uciekają ze wszystkich krajów, które uchodzą za tzw. gospodarki wschodzące _- tłumaczy Marek Rogalski, główny analityk domu maklerskiego First International Traders.
Słabnący złoty sprawił, że strach zajrzał w oczy osobom, które zaciągnęły kredyty hipoteczne w walutach obcych. Wśród nich cały czas dominuje frank szwajcarski: wartość naszego zadłużenia w tej walucie przekracza 80 mld zł, co stanowi 70 proc. wartości wszystkich zaciągniętych kredytów hipotecznych. _ Można spodziewać się, że w najbliższych miesiącach ci, którzy zadłużyli się we frankach, zapłacą wyższe raty _- przyznaje Jarosław Sadowski, analityk Expandera.
Z obliczeń wykonanych dla nas przez Expandera wynika, że najbardziej w tej chwili dostają po kieszeni osoby, które zaciągnęły kredyty hipoteczne latem. Wówczas kurs franka wahał się w okolicach 2,08-2,10 zł. Do dzisiaj podskoczył o 40 groszy. Oznacza to, że rata 30-letniego kredytu hipotecznego na 300 tys. zł wzrosła już o ponad 350 zł! Nie bez znaczenia był również wzrost stawki LIBOR, od której jest uzależnione oprocentowanie kredytów we frankach szwajcarskich. Wskaźnik ten z powodu kryzysu na rynku międzybankowym wzrósł od początku czerwca aż o 0,3 pkt. proc.
Jednak zdecydowanie szybciej skoczyły w tym czasie raty kredytów w amerykańskiej walucie - tych jest w Polsce o wiele mniej. Jednak klienci, którzy zdecydowali się na wzięcie 300 tys. zł kredytu w dolarach płacili jeszcze w czerwcu ratę wynoszącą ok. 1550 zł. Obecnie wzrosła ona o 800 zł! W tym czasie dolar podrożał z 2,18 zł do 2,93 zł.
Analitycy bardzo ostrożnie podchodzą teraz do prognozowania tego, jak w najbliższych miesiącach będzie kształtować się kurs złotego i jaki będzie miał wpływ na kredyty. Zdaniem Marka Rogalskiego kryzys złotego potrwa kilka miesięcy, ale największe spadki polskiej waluty powinny już być za nami. Według niego dolar, chociaż może przekroczyć próg 3 zł, to nieznacznie, kurs euro być może dojdzie do 3,80, a franka do 2,70 zł. To oznacza co prawda wzrost rat o kolejnych kilkadziesiąt złotych, ale raczej nie będziemy mieli do czynienia z sytuacją, gdy kredyt we frankach stanie się droższy od złotowego. Złoty powinien się też umacniać, w miarę przybliżania się terminu wejścia do strefy euro. I tego jak szybko świat upora się z kryzysem.
POLSKA Gazeta Krakowska
Łukasz Pałka