Złoty w czwartek nieco silniejszy
Złoty w czwartek lekko się umocnił, co analitycy przypisują głównie ogólnej poprawie nastrojów na giełdach. Ok. godz. 18 za euro trzeba było zapłacić 4,36 zł, za dolara 3,95 zł, a za franka szwajcarskiego 3,99 zł.
25.02.2016 18:15
Konrad Ryczko z DM BOŚ lekkie umocnienie złotego w czwartek tłumaczy m.in. tym, że "inwestorzy zdecydowali się nabywać bardziej ryzykowne aktywa z uwagi na lekką poprawę nastrojów powiązaną z wyhamowaniem spadków na rynku ropy oraz odbiciem rynków akcyjnych". "W dalszym ciągu jednak na rynkach widoczna jest niepewność i wyczekiwanie na ruchy ze strony banków centralnych" - zaznacza.
Kamil Maliszewski z DM mBanku także uważa, że "poprawa nastrojów na giełdach automatycznie pozwoliła dziś na pewne zyski złotemu".
"Mechanizm ten wygląda w ostatnich dniach na wręcz automatyczny, jednak wahania polskiej waluty są bardzo ograniczone. Podobnie jak w ostatnich dniach nie były publikowane żadne istotne dane z polskiej gospodarki, zabrakło więc impulsu do większych ruchów. EUR/PLN spadł dziś do minimów z tego tygodnia i kosztuje niewiele ponad 4,35. Natomiast pomimo dobrych danych ze Stanów Zjednoczonych osłabiał się dolar. Zamówienia na dobra trwałego użytku okazały się zdecydowanie wyższe od oczekiwań, co pokazuje kolejny już dowód, że początek roku w gospodarce USA, jest silny i nie zwiastuje recesji. Podobnie bardzo dobrze wyglądały dane o nowych wnioskach o zasiłek dla bezrobotnych, których liczba utrzymuje się na bardzo niskich poziomach. Inwestorzy są jednak sceptyczni co do możliwości podwyżek stóp procentowych przez Fed, co powoduje, że dolar pozostaje relatywnie słaby" - komentuje analityk mBanku.
Zwraca uwagę, że niewielki wpływ na złotego miały dziś doniesienia polityczne, które dotyczyły projektu ustawy o CIT, mającego wprowadzić 15 proc. stawkę dla małych przedsiębiorstw. "Wydaje się, że końcówka tygodnia na rynku nie przyniesie już większych zmian i dopiero wyjaśnienie się sytuacji na globalnych rynkach w marcu będzie mogło pozwolić na wykształcenie większego ruchu w przypadku PLN" - ocenia Maliszewski.