Złoty zyskuje na płytkim rynku

W czwartek na rynkach nie działo się wiele. To efekt dnia wolnego w USA. Na tym tle wyróżnił się złoty, który dość wyraźnie zyskał, szczególnie względem dolara. Piątek również powinien być dość spokojny – dla Amerykanów to długi weekend, a i danych nie ma wiele.

Złoty zyskuje na płytkim rynku
Źródło zdjęć: © na zdjęciu: Przemysław Kwiecień, XTB

23.11.2012 09:14

Po bezdyskusyjnie dobrych danych z Chin (PMI wzrósł do 50,4 pkt.), dane z Europy nie wyglądały już tak dobrze. Co prawda niemiecki PMI dla przemysłu – najważniejszy indeks z całej stawki – wzrostem do 46,8 pkt. odrobił dużą część październikowego spadku (a i francuski PMI wzrósł o 1 pkt.), jednak gorzej wyglądały indeksy dla usług: niemiecki indeks odnotował spadek z 48,4 do 48 pkt., choć październikowa wartość została zrewidowana w dół z podawanych pierwotnie 49,3 pkt. W efekcie indeks dla całej strefy obniżył się do 45,7 pkt. Zwykle indeksom aktywności w usługach przypisujemy nieco mniejszą wagę, gdyż aktywność w sektorze usług zmienia się z pewnym opóźnieniem w cyklu koniunkturalnym. W tym przypadku może jednak być tak, iż sektor usług poddaje się słabej koniunkturze wobec braku ożywienia poprzez eksport i ograniczeniom popytu wewnętrznego. Taką tezę zdaje się potwierdzać publikowany przez Komisję Europejską wskaźnik nastrojów gospodarstw domowych w strefie euro. W listopadzie zniżkował on do -27 pkt. i
był najniższy od maja 2009 roku.

Bliżej porozumienia dla Grecji

Grecki minister finansów powiedział, iż jego kraj jest bliżej porozumienia z Trojką, że do uzgodnienia została już tylko kwota 10 mld EUR, a MFW ustąpił z żądania utrzymania celu 120% dla relacji dług/PKB w 2020 roku i zgadza się na 124%. To pozornie zdumiewająca wypowiedź – Grecja bowiem teoretycznie zrobiła wszystko, czego od niej oczekiwano, a brak porozumienia dotyczył krajów ją finansujących i MFW. Jeśli jednak dodać do tego wypowiedź niemieckiego ministra finansów, iż nie ma co mówić o jakiejkolwiek redukcji greckiego długu, wszystko staje się jasne.

Tak jak pisaliśmy już w tym tygodniu, porozumienie w poniedziałek musi zostać zawarte i wszystko wskazuje, że zgodnie z naszymi oczekiwaniami liczby zostaną nieco ponaciągane, tak aby MFW odszedł z twarzą od stołu, a Europa nie musiała redukować greckiego długu i spowiadać się przed wyborcami. Przypomnijmy, iż wydłużenie Grecji celu redukcji deficytu na 2016 rok miało spowodować ubytek względem uzgodnionego wiosną programu na kwotę ponad 30 mld EUR. Ustąpienie przez MFW i technika naciągania założeń najwyraźniej zredukowała tę kwotę już do 10 mld EUR. Być może obniżenie Grecji odsetek załatwi resztę problemu i w poniedziałek zostanie ogłoszony sukces. Tego typu podejście jednak oznacza, iż problem grecki niemal na pewno powróci na rynki.

*Dziś indeks Ifo *
Najważniejszą publikacją dnia dzisiejszego będzie niemiecki indeks Ifo. Rynki oczekują spadku indeksu do 99,6 pkt. ze 100 pkt. w październiku i byłby to już siódmy kolejny spadek indeksu. Naszym zdaniem indeks jest nieco opóźniony względem PMI, dlatego jego wartość informacyjna jest ograniczona. Wobec niskiego konsensusu i obecnych pozytywnych nastrojów na rynku wzrost indeksu mógłby jednak przełożyć się na umocnienie euro po godzinie 10.00. W tym samym czasie podane zostaną włoskie dane o sprzedaży detalicznej. Konsensus to 0,3% m/m.

Na wykresach:

*USDPLN, D1 *– we wtorkowym komentarzu porannym pisaliśmy o możliwym umocnieniu złotego względem dolara dzięki cofnięciu się pary USDPLN spod górnego ograniczenia kanału spadkowego; faktycznie tak się stało i kurs przełamał krótkoterminową linię trendu wzrostowego schodząc w efekcie w okolice 3,18; para ma teraz otwartą drogę do podróży w głąb kanału spadkowego, napotykając jedynie na horyzontalne wsparcia; pierwsze z nich jest na poziomie 3,1720, kolejne zaś dopiero w okolicach 3,1088; warto jednak wziąć pod uwagę fakt, iż pierwsze z tych wsparć wzmocnione jest poziomem 4,10 na EURPLN .

EURGBP, W1 – notowania pary EURGBP po raz kolejny mierzą się z formacją odwróconej głowy i ramion; pierwsza próba pokonania linii szyi zakończyła się objęciem bessy, ale byki nie tylko wybroniły wsparcie przy 0,7950, ale również skutecznie wybroniły się przed powrotem do kanału spadkowego; dlatego też szansa na większe umocnienie euro względem funta nadal istnieje; realizacja formacji mogłaby oznaczać wzrost aż w okolice 0,85, gdzie mamy lokalne maksimum z lutego.

dr Przemysław Kwiecień
główny ekonomista
X-Trade Brokers Dom Maklerski S.A.

indeksykursy walutgpw
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)