Zmiana pracy, czyli jak oswoić strach

O nowej, lepszej pracy, marzy niemal każdy. Dlaczego więc tak niewielu ludzi decyduje się na jej zmianę?

Zmiana pracy, czyli jak oswoić strach
Źródło zdjęć: © ˆ Robert Kneschke - Fotolia.com

11.02.2014 | aktual.: 11.02.2014 11:51

O nowej, lepszej pracy, marzy niemal każdy. Dlaczego więc tak niewielu ludzi decyduje się na jej zmianę? Okazuje się, że w roli głównej obsadzony jest strach, bowiem podjęcie nowej pracy jest jednym z bardziej stresujących wydarzeń w życiu człowieka. Jak sobie z tym radzić, by nie stracić życiowej szansy?

Mówi się że zdobycie pierwszej pracy jest nie lada wyzwaniem, zwłaszcza w czasach, kiedy wskaźniki bezrobocia biją rekordy. To nie prawda. Zdecydowanie się i próba zdobycia kolejnych jest równie wielkim wysiłkiem, na który wiele osób nie znajduje odwagi.

- Przeprowadzka, zmiana szkoły, nowy rok w nowej klasie, wreszcie nowa praca to zawsze oznacza dla nas duży stres. Zastanawiamy się, jak wypadniemy w nowym otoczeniu i towarzystwie, jak zostaniemy przyjęci, czy nas zaakceptują, czy się sprawdzimy, czy nas polubią. Dodatkowo w nowej pracy myślimy o tym, jakie będziemy mieli odpowiedzialności i czy im sprostamy - tłumaczy Marzena Potepa, Dyrektor Operacyjny w ArchitekciKariery.pl. - Jednak w myśl zasady: jeśli nie spróbuję, to nigdy się nie dowiem, jak to smakuje – taki stres nie powinien być dla nas paraliżujący i odpychający od działania. Są osoby, które bardzo rozważnie podejmują decyzje, są mało skłonne do ryzyka i zanim cokolwiek zmienią rozważają wszystkie za i przeciw. Albo takie, które w ogóle nie są skłonne do jakichkolwiek zmian w swoim życiu. I należy to zrozumieć. Jeśli jest im z tym dobrze – nie ma co zmuszać, ani na siłę zachęcać. Ale trzeba też pamiętać, że każda nowa droga to potencjalne ryzyko porażki i niepowodzenia ale i możliwość sukcesu,
osiągnięcia celu i dobrych efektów.

Właśnie wspomniana porażka, która wpisana jest w ryzyko zmiany pracy sprawia, że wiele osób nie chce się "wychylać". Tkwią na swoich stanowiskach nawet wtedy, gdy w firmie dzieje się źle, i gdy mają świadomość, że lada dzień mogą zostać zwolnieni. Nie warto czekać na krytyczny moment tym bardziej, że statystyki mówią, że utrata pracy lub nadmierny stres, przeżywany w miejscu zatrudnienia, znajdują się na ósmym miejscu najczęstszych powodów samobójstw. Wśród najbardziej zagrożonych znajdują się policjanci, żołnierze i pracownicy korporacji. Obawa porażki nie powinna więc paraliżować. Jeśli w firmie nie czujemy się dobrze, lub gdy zarobki nie satysfakcjonują, potrzebny jest kolejny krok.

- Jako Architekci zachęcamy do zmian, szczególnie wtedy kiedy pojawia się jakakolwiek myśl w naszej głowie, że może spróbować czegoś nowego, innego. Ta sama już myśl jest często wystarczająca do określenia, że jest w nas motywacja do zmian. Bez względu na to, czy ona wynika z powodów „od” (bo praca nieciekawa, bo niskie zarobki, bo złe relacje z szefem) czy „do” (czyli chęć awansu, chęć większego zarabiania, chęć relokacji, chęć zmiany branży, etc.). Jeśli tylko pojawia się w nas taka myśl, warto jej się bliżej przyjrzeć i metodą małych kroków ją oswoić - tłumaczy Marzena Potepa. - Metodą na zmniejszenie stresu związanego ze zmianą jest dobre przygotowanie się do niej. Zaplanowanie, przeanalizowanie za i przeciw. Wtedy oswajamy strach i lęk, poznajmy i porządkujemy nasze myśli, a następnie działania. Z tego wyłania się plan. Z nim większość zmian jest skuteczniejsza, bez względu na powód, dla których się dzieją. Można to zrobić samemu lub przy pomocy coachów kariery.

Gdy nie radzimy sobie z własnym stresem lub paraliżuje nas strach przed nowym, nie warto bać się pomocy specjalistów. Coach kariery pomoże w rozwoju, rozwiązaniu problemu lub wskaże, jak poradzić sobie z wypaleniem zawodowym. Pomoże postawić sobie cele lub znaleźć najlepszy sposób ich osiągnięcia. Coaching korzysta m.in. z psychologii, socjologii i teorii zarządzania. Pomoże zrozumieć, że ryzyko nie powinno paraliżować, bo to ono nakręca świat, a w małej skali życie zawodowe każdego z nas.

- Gdybyśmy jako ludzie nie próbowali i poddawali się przy pierwszej porażce, nie mielibyśmy dziś żarówki, samochodu czy telefonu – te wynalazki są m.in. efektem prób, nie poddawania się i ciągłego próbowania nowych rozwiązań. To ta właśnie siła popycha świat do przodu, nawet jeśli to jest tylko nasz świat w skali mikro - dodaje Marzena Potepa.

ml,MA,WP.PL

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (40)