Zmienność nastrojów sięga zenitu

Ponad jednoprocentowe środowe wzrosty w USA zostały dobrze przyjęte przez rynki azjatyckie oraz europejskie. Za główny motor wzrostów przyjmuje się oczekiwanie na piątkowy komunikat z posiedzenia FEDu, który wg optymistów przyniesie dalsze etapy ilościowego luzowania polityki pieniężnej amerykańskiego banku centralnego, co miałoby przełożyć się na zwiększenie płynności na rynkach finansowych.

26.08.2011 09:51

Do tego argumentu strona popytowa dostała jeszcze kolejny argument, czyli dużo lepsze od oczekiwań środowe dane o zamówienia na dobra trwałego użytku w Stanach Zjednoczonych. To wystarczyło do plusowego startu na parkietach europejskich w czwartek i podtrzymywania wzrostów przez dłuższy czas. Na WGPW już tak pozytywnie nie było. WIG20, co prawda rozpoczynał sesję od ok. jednoprocentowych wzrostów, ale do południa zostały one całkowicie zredukowane. Przy zerowych poziomach spadki wyhamowały i rozpoczęło się wyczekiwanie na otwarcie w USA. W międzyczasie nadchodziły ważne wiadomości z amerykańskich spółek. Dowiedzieliśmy się mianowicie, że z funkcji prezesa Apple rezygnuje Steve Jobs, co akcjonariusze odebrali z niepokojem. Druga wiadomość była już lepiej odebrana – Warren Buffet poprzez swój fundusz Berkshire Hathaway postanowił zainwestować ok. 5 mld dolarów w Bank of America. Biorąc pod uwagę potężną skalę wątpliwości, jakie się nagromadziły wobec biznesu związanego z pożyczkami hipotecznymi tego banku,
przez niektórych analityków postrzeganych jako możliwy punkt zapalny do wywołania nawrotu kryzysu za oceanem, taka decyzja sławnego inwestora przywróciła nieco nadziei w jakość biznesu Bank of America. Po tej informacji kursy akcji na całym świecie wystrzeliły w górę. WIG20 na fali optymizmu zbliżył się do poziomów z otwarcia. Fala zakupów nie trwała jednak zbyt długo. Po otwarciu na Wall Street tamtejsze indeksy przez chwilę zyskiwały ponad 1%, ale potem lawinowa sprzedaż szybko sprowadziła je na jednoprocentowe minusy. WIG20 również zareagował błyskawicznie i przed 17:00 skala spadków była podobna jak za oceanem. Jeszcze jeden zwrot akcji nastąpił na samym zamknięciu. Fixing przyniósł ostatecznie 0,55% wzrostu dla WIG20, co uplasowało naszą giełdę w czołówce europejskiej, gdzie dominowały spadki.

Obraz
© (fot. BM BPH)

W czwartek na warszawskim parkiecie inwestorzy kontynuowali symboliczne wzrosty. Indeks szerokiego rynku zakończył dzień zwyżką o 0,32% przy obrotach 948 mln zł. Byki poprawiły swój dorobek, choć większość sesji przebiegała pod dyktando podaży. Niedźwiedzie mogły sobie pozwolić na śmielsze poczynania głównie ze względu na niewielkie zainteresowanie inwestorów handlem, prawdopodobnie podyktowane niewielką liczą danych makro. Na wykresie indeksu wyrysowana została czarna świeca z niskim korpusem oraz dłuższym, dolnym cieniem. W trakcie dnia sprzedający próbowali przetestować wsparcie na 39 000, ale ostatecznie notowania zamknęły się wyżej, w okolicach średniej piętnastosesyjnej Szybkie oscylatory nadal wykazują ruch boczny, chociaż po wczorajszej sesji Composite Indeks wyraźnie zawrócił na południe. Trudno jednak oczekiwać, aby sesja o tak niewielkim zakresie zmian mogła istotnie zmienić techniczny obraz wskaźników. Kończąca tydzień sesja uzależniona będzie głównie od czynnika zewnętrznego w postaci
wystąpienia szefa FED w USA, na które rynek czeka już od kilku dni.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)