Kombajny wracają z pól. Żniwa niedosytu dobiegają końca

Żniwa zbóż podstawowych (bez kukurydzy) w Polsce dobiegły końca. Rekordowo szybkie zbiory nie przełożyły się na lepsze plony. Rolnicy narzekają na niskie ceny w skupach. Eksport jest w gorszej sytuacji w porównaniu do analogicznego okresu w poprzednim roku.

Żniwa w Polsce dobiegają końca
Żniwa w Polsce dobiegają końca
Źródło zdjęć: © Getty Images | © 2023 Bloomberg Finance LP
Michał Krawiel

31.08.2024 | aktual.: 31.08.2024 12:41

Tegoroczne żniwa zaczęły się wyjątkowo wcześnie. Dlatego też kończą się szybciej niż w poprzednich latach.

Upały w kwietniu przyspieszyły bieg rolniczego kalendarza. Małe żniwa zaczęły się już w połowie czerwca. Kombajny wyjechały najpierw na pola na mniej urodzajnych glebach, głównie w południowo-zachodnich częściach Polski. W 2023 r. pierwsze zbiory odnotowano na początku lipca, a w 2022 r. zaczęły pod koniec czerwca.

Żniwa zaczynają się gdzieś z końcówką czerwca, początkiem lipca. Mówimy o jęczmieniu i rzepaku w niektórych regionach Polski. Natomiast zbiory później obejmują pszenicę, soję, słoneczniki, kukurydzę, którą bywało, że kończyliśmy kosić w styczniu, lutym. Tak że żniwa mogą się przeciągnąć do pół roku, w zależności od pogody – wyjaśniał w rozmowie z WP Finanse w czerwcu wiceprezes Polskiego Związku Producentów Roślin Zbożowych (PZPRZ) Marcin Gryn.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Sytuacja na północy i na południu Polski

Jednak dla lwiej części rolników kluczowe są żniwa pszenicy. W większości regionów już dawno zakończono pracę.

- Plony są niższe ze względu na suszę. W przypadku rzepaku to jest od tony do dwóch mniej, co oznacza spadek o około 30 proc. W oziminach, na mocniejszych kompleksach, pszenica plonowała o 30 proc. mniej w porównaniu do roku poprzedniego. Na słabszych kompleksach, typowo żytnich, straty sięgają nawet 50 proc. - mówi WP Finanse prezes Warmińsko-Mazurskiej Izby Rolniczej Romuald Tański.

Rolnik z Warmii i Mazur dodaje, że deszcze pomogły kukurydzy i użytkom zielonym, ale na zboża przyszły za późno. Proces został przyspieszony, na Mazurach żniwa skończyły się około trzech tygodni wcześniej. Do pierwszej dekady sierpnia byliśmy po żniwach, które zaczęły się już około 10 lipca.

Nie najlepsza sytuacja jest także na południu Polski. Na Lubelszczyźnie plony w tym roku są słabsze niż 12 miesięcy temu.

- Plony generalnie są nieco niższe. Na północnych terenach województwa sytuacja jest jeszcze gorsza, ponieważ gleby są tam słabsze. Z reguły występuje tam susza, co niemal co roku stanowi problem. Ceny są również niskie, a zboża, choć osiągają pewną jakość, w miejscach dotkniętych suszą mają znacznie gorsze parametry, co skutkuje dużą ilością zboża paszowego - mówi prezes Lubelskiej Izby Rolniczej Gustaw Jędrek.

Na północy kraju najlepsze zboże

Jak mówi WP Finanse prezeska Izby Zbożowo-Paszowej Monika Piątkowska, w skali kraju zbiory już z kukurydzą szacowane są na 33-33,5 mln ton, czyli o kilka procent mniej w porównaniu z poprzednim sezonem, w którym zbiory były na poziomie 35 mln ton.

- Biorąc pod uwagę poziom zbiorów, należy stwierdzić, że potrzeby rynku krajowego i potrzeby zgłaszane z zagranicy mogą zostać w pełni zaspokojone - mówi Piątkowska.

Co istotne, nie chodzi tylko o zebrane tony, ale także jakość plonów. Jak mówi Monika Piątkowska, sytuacja jest zróżnicowana w zależności od regionu. Na północy Polski zboże jest najlepsze, gdzie około 80 proc. zboża jest jakości konsumpcyjnej. W Polsce centralnej połowa zboża jest jakości konsumpcyjnej, a druga połowa jakości paszowej.

Jak podkreśla rozmówczyni, na południu i wschodzie Polski jedynie około 30 proc. zboża to zboże jakości konsumpcyjnej. W porównaniu do poprzedniego sezonu, w którym około 60 proc. zboża było jakości konsumpcyjnej, obecnie jakość, w kontekście zawartości białka w ziarnie, jest niższa. W skali kraju około 55 proc. zboża jest jakości konsumpcyjnej.

W tegorocznych zbożach zawartość białka jest nieco niższa niż w poprzednim sezonie. W roku bieżącym pojawia się nieco więcej pszenicy o obniżonej gęstości – mówi Monika Piątkowska.

Nie najlepsza sytuacja jest też na rynku skupu. Jak zauważa prezeska Izby Zbożowo-Paszowej, ograniczona podaż na rynku wewnętrznym oraz małe zapasy ziarna magazynowanego przez rolników, którzy czekają na lepsze ceny, wpływają na stabilność cen.

Rolnicy, czekając na lepsze ceny, nie sprzedają ziarna i magazynują je w swoich gospodarstwach. Eksport zbóż z Polski jest na znacznie niższym poziomie w porównaniu do analogicznego okresu w poprzednim roku.

Ceny są bardzo niskie, także nic dobrego się nie dzieje. Pszenica konsumpcyjna kosztuje 800 złotych z groszami, rzepak około 1800 złotych, maksymalnie do 1900 złotych. Jęczmień i pszenżyto w granicach 600 złotych, żyto od 500 do 600 złotych. To są bardzo niskie ceny w odniesieniu do kosztów produkcji, takich jak nawozy czy pestycydy. Bilans jest ujemny, obniżony zbiór przy tych cenach nie pokrywa kosztów produkcji – mówi WP Finanse Romulad Tański.

Jak zauważa szefowa Izby Zbożowo-Paszowej, brak podaży nie pomaga także przetwórcom. Zarówno młyny, jak i mieszalnie pasz próbują dostosowywać cenniki do rynków światowych, co kończy się jednak brakiem zakupów i dalszą redukcją zapasów.

Rzeczniczka firmy skupującej zboża Agrolok Paulina Biernatowska w rozmowie z WP Finanse podkreśla, że jeszcze nie widać szczytu skupowego, który był obserwowany w tym okresie w ostatnich latach.

Od początku żniw skupujemy głównie od małych gospodarstw, duże i średnie czekają prawdopodobnie na wzrost cen. Co do cen, podczas żniw były one nieco wyższe, niż teraz, po zbiorach. Obserwujemy także, że jakość zbóż jest średnia, z pewnością słabsza niż rok temu – mówi Biernatowska.

Sam mechanizm czekania na lepsze ceny nie jest niczym wyjątkowym. Jakub Olipra, starszy ekonomista Credit Agricole Bank Polska, w rozmowie z WP Finanse pod koniec lipca mówił, że gdyby był rolnikiem, również byłby ostrożny w sprzedaży zboża tuż po żniwach.

Wyjaśnił w rozmowie, że jest to prosty mechanizm ekonomiczny, ponieważ w czasie żniw mamy największą podaż zboża na rynku, co prowadzi do spadku cen. Historycznie ceny zboża charakteryzują się sezonowością i zazwyczaj rolnik sprzedający zboże w czasie żniw uzyskuje gorszą cenę, ponieważ wielu rolników nie ma możliwości przechowywania ziarna.

Michał Krawiel, dziennikarz WP Finansemoney.pl

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (103)