ZUS nie sięgnie łatwo do kieszeni prezesów
Zanim ZUS wystąpi do członków zarządu o zaległe składki, musi zostać zakończone postępowanie egzekucyjne z majątku spółki - orzekł wczoraj Sąd Najwyższy.
14.05.2009 | aktual.: 14.05.2009 07:23
Przekonał się o tym Roman Ch., członek zarządu sosnowieckiej spółki. Gdy zaległości jego firmy z tytułu niezapłaconych składek na ubezpieczenia społeczne zaczęły zbliżać się do 50 tys. zł, ZUS wezwał firmę do spłaty. Okazało się jednak, że jej konta są puste i spółka nie ma praktycznie żadnego majątku, który można by zlicytować. By przyspieszyć postępowanie, urzędnicy ZUS od razu wydali decyzję obciążającą zarząd firmy odpowiedzialnością za zaległości.
Roman Ch. odwołał się od tej decyzji. Powołał się na to, że zgodnie z art 116 § 1 ordynacji podatkowej ZUS może zajrzeć do kieszeni władz spółki dopiero wtedy, gdy nie ogłosiły one na czas upadłości firmy, a postępowanie egzekucyjne z majątku spółki nie przyniosło żadnego skutku.
Takie postępowanie zostało wszczęte, jak zwykle bywa, przez urząd skarbowy. Problem w tym, że w tej sprawie ZUS wcześniej wydał decyzję o odpowiedzialności członków zarządu. Zbyt szybko chciał ściągnąć należności od prezesów, bez zachowania procedury przewidzianej w ordynacji.
Gdy sprawa trafiła do Sądu Najwyższego, problemem musiał się zająć poszerzony skład siedmiu sędziów. Okazało się bowiem, że w dotychczasowym orzecznictwie są rozbieżności.
Wątpliwe przepisy
W podobnych sprawach Sąd Najwyższy raz orzekał, że wystarczy, że ZUS stwierdzi, iż firma nie ma majątku na pokrycie zaległości, by mógł je ściągać bezpośrednio od członków zarządu. W innych podkreślał, że zanim do tego dojdzie, musi zostać zakończone postępowanie egzekucyjne. Ścierały się więc dwie interpretacje art. 116 § 1 ordynacji podatkowej. Pierwsza, że wystarczy, aby ZUS sam ocenił kondycję finansową firmy. Druga, że podobnie jak to jest z zaległościami podatkowymi, urząd skarbowy musi najpierw przeprowadzić postępowanie.
Interpretacja lansowana przez ZUS byłaby dla niego o tyle korzystna, że postępowanie prowadzone przez skarbówkę znacznie wydłuża dochodzenie zaległości. W tym czasie członkowie zarządu mogą próbować ukryć swój majątek przed ZUS.
Członkowie zarządu spółki nie uchronią się jednak w ten sposób od konsekwencji. Jeśli nie ogłoszą na czas upadłości firmy, a jej majątku nie wystarczy na pokrycie tych należności - to egzekucja zaległych składek ZUS (w większych firmach są to kwoty idące nawet w miliony złotych) może oznaczać dla nich poważne problemy. Spłata należności będzie bowiem pomniejszała ich wynagrodzenia nawet do końca życia.
Jakie postępowanie
W środowej uchwale (z 13 maja 2009 r.) Sąd Najwyższy w poszerzonym składzie stwierdził, że bezskuteczność egzekucji z majątku spółki, warunkująca odpowiedzialność członków zarządu, może zostać stwierdzona wyłącznie w postępowaniu w sprawie egzekucji należności z tytułu składek na ubezpieczenia społeczne.
Wynika z tego, że ZUS nie może przyspieszać dochodzenia zaległych składek i musi poczekać na koniec takiego postępowania. Nie zdejmuje to jednak odpowiedzialności z członka zarządu sosnowieckiej spółki (sygn. I UZP 4/09).
Długi można rozłożyć na raty
Przedsiębiorcy, którzy wpadli w kłopoty finansowe i narobili sobie zaległości wobec ZUS, nie muszą się obawiać, że doprowadzi to do likwidacji ich firmy. Aby powstrzymać egzekucję zaległych składek, już na samym początku postępowania (gdy ZUS wezwie ich do zapłaty) powinni złożyć wniosek o rozłożenie spłaty. Wówczas ZUS nie blokuje konta bankowego spółki, nie pobiera także odsetek za zwłokę w spłacie zaległości (od 26 marca 10,5 proc.), tylko tzw. opłatę prolongacyjną (jej wysokość zależy od kwoty zaległości i okresu, na jaki została rozłożona spłata - wynosi około połowy wysokości odsetek). Firmy, które spodziewają się trudności finansowych, mogą zawczasu zwrócić się do ZUS o odroczenie zapłaty składek. Także wtedy ZUS pobiera opłatę prolongacyjną. Przedsiębiorcy muszą także składać do ZUS okresowe sprawozdania o kondycji finansowej spółki.
Mateusz Rzemek
Rzeczpospolita