Likwidacja OFE
"Nasz system emerytalny jest niewydolny, pogłębia dziurę budżetową, reforma jest konieczna" - przekonuje rząd. Jednak to, co proponuje nam w zamian, trudno nazwać naprawą. Kosztem emerytur kapitałowych zamierza bowiem dofinansować niewydolny Zakład Ubezpieczeń Społecznych.
W chwili obecnej mamy trzy filary: ZUS, OFE i dobrowolne oszczędzanie. De facto funkcjonują tylko pierwsze dwa. Mało kogo stać na oszczędzanie na własną rękę, zresztą narzędzia stworzone przez państwo (IKE i IKZE), które miały to ułatwić, są nieskuteczne i wręcz do tego zniechęcają.
Jakie są propozycje rządu? Cóż, wszystkie dobre dla budżetu, ale nie dla przyszłych emerytów. Rząd stwierdził, że funduszy emerytalnych likwidować nie będzie, lecz - jak podsumowują to ekonomiści - wszystkie jego propozycje do tego się sprowadzają.
Eksperci z Komitetu Obywatelskiego ds. Bezpieczeństwa Emerytalnego twierdzą, że w efekcie proponowanych przez rząd zmian emerytura tych z nas, którzy mają przed sobą jeszcze perspektywę oszczędzania przez kilkadziesiąt lat, będzie niższa o ok. 15 proc.
Dr Maciej Bukowski, ekonomista, porównał wybór dany nam przez rząd do wyboru między grypą hiszpanką, cholerą, dżumą, albo bardzo zaawansowanym zapaleniem płuc. Nic atrakcyjnego.