Związki i pracodawcy różnie oceniają skalę wzrostu najniższej płacy

Każdy grosz dla tych, którzy mało zarabiają, cieszy - tak związkowcy
komentują zapowiedź podwyżki płacy minimalnej w przyszłym roku do 1750 zł brutto. Dla pracodawców
wzrost ten jest za wysoki i powinien wynosić o 19 zł mniej, czyli tyle ile wymaga ustawa.

Obraz
Źródło zdjęć: © © blvdone - Fotolia.com

Każdy grosz dla tych, którzy mało zarabiają, cieszy - tak związkowcy komentują zapowiedź podwyżki płacy minimalnej w przyszłym roku do 1750 zł brutto. Dla pracodawców wzrost ten jest za wysoki i powinien wynosić o 19 zł mniej, czyli tyle ile wymaga ustawa.

Szef OPZZ Jan Guz uważa, że mimo podniesienia płacy minimalnej do 1750 zł, rozwarstwienie społeczne w Polsce będzie rosło. Przyznał jednak, że każdy grosz dla tych, którzy mało zarabiają, cieszy. Według niego płacę minimalną w Polsce otrzymuje 1,3 mln osób, nie licząc tych, którzy zatrudnieni są na tzw. umowy śmieciowe, czy mają własną działalność gospodarczą.

Jak podkreślił, nowa płaca minimalna oznacza, że pracownik otrzyma na rękę 1286 zł, czyli cała podwyżka wyniesie ok. 49 zł netto. "Tym samym dzienny budżet pracującego zwiększy się o 1,6 zł" - wyliczył. Zwrócił przy tym uwagę, że wynagrodzenia zarządzających spółkami giełdowymi w latach 2011-2012, czyli w okresie spowolnienia gospodarczego w Polsce, wzrosły o ok. 30 proc.

Guz uważa, że przyjęte przez rząd założenia makroekonomiczne są wątpliwe. Według niego wzrost PKB będzie wyższy niż prognozuje Rada Ministrów (według rządu 3,8 proc.), natomiast inflacja może być niższa (wg rządu 2,3 proc.). Szef OPZZ zastrzegł jednak, że koszty utrzymania, zwłaszcza te związane z mieszkaniem, będą na tyle wysokie, że wzrost płacy minimalnej nie zrekompensuje ich w dostatecznym stopniu.

Z kolei Konfederacja Lewiatan uważa, że wzrost minimalnego wynagrodzenia w 2015 roku jest za wysoki. Zdaniem organizacji powinien nastąpić w oparciu o ustawę o minimalnym wynagrodzeniu za pracę, co oznaczałoby, że najniższe wynagrodzenie wyniosłoby 1731 zł.

"Choć w ostatnim czasie można obserwować pozytywne sygnały z gospodarki i rynku pracy, to jednak podstawy ożywienia są jeszcze ciągle kruche. Świadczyć może o tym chociażby istotne zmniejszenie wskaźnika koniunktury PMI za czerwiec. W takich warunkach należy ostrożnie podejmować decyzje, które mogą mieć wpływ na zmniejszenie lub osłabienie tempa wzrostu zatrudnienia" - przekazała organizacja w komunikacie przesłanym PAP.

Zdaniem konfederacji zbyt szybkie podnoszenie minimalnego wynagrodzenia będzie miało negatywne konsekwencje dla gospodarki. Według konfederacji wraz ze wzrostem płacy minimalnej pracę mogą stracić osoby, których wynagrodzenia trzeba będzie podnieść.

"Ryzyko utraty pracy dla takich osób wzrasta ponad dwuipółkrotnie w porównaniu do osoby, u której nie ma takiej konieczności. Warto podkreślić, że grupa, która tego ryzyka doświadcza, będzie tym mniejsza, im mniejszy będzie wzrost płacy minimalnej" - napisano. Zdaniem Lewiatana szczególnie wrażliwe na skokowe podniesienie płacy minimalnej są przedsiębiorstwa zatrudniające do dziewięciu pracowników.

Dyrektor Biura Polskiego Związku Funduszy Pożyczkowych Piotr Rogowiecki zwrócił natomiast uwagę, że nadmierny wzrost płac jest zawsze szkodliwy, ale wzrost najniższej płacy o 19 zł powyżej minimalnego wskaźnika nie spowoduje daleko idących reperkusji na rynku pracy. Rogowiecki podkreślił, że jest to jednocześnie gest dobrej woli w kierunku pracowników.

Według Rogowieckiego odrębną - od konsekwencji wzrostu płacy minimalnej - kwestią jest sam ustawowy mechanizm jego ustalania. 1750 zł ma bowiem inną wartość w Warszawie, niż np. w Ełku.

"Można rozmawiać o ubranżowieniu najniższej pensji, czy też geograficznym różnicowaniu jej wysokości. Jednak najważniejsze jest to, że instrument, o którym rozmawiamy, nigdy nie zagwarantuje powszechnego dobrobytu. Poprawa jakości życia powinna odbywać się m.in. poprzez wzrost ogólnego poziomu wynagrodzeń. Do tego potrzebny jest rozwój gospodarczy, a nie administracyjne regulowanie poziomu płac" - podkreślił.

(AS)

Wybrane dla Ciebie

Zapłacił za węgiel. Sklep nagle zniknął. Policja ostrzega
Zapłacił za węgiel. Sklep nagle zniknął. Policja ostrzega
Czy do łosi będzie można strzelać? Resort rolnictwa komentuje
Czy do łosi będzie można strzelać? Resort rolnictwa komentuje
Tony truskawek z Egiptu z zakazem wjazdu. Oto co wykryły służby
Tony truskawek z Egiptu z zakazem wjazdu. Oto co wykryły służby
Koniec sporu o kebaba. Turcy wycofali wniosek z UE
Koniec sporu o kebaba. Turcy wycofali wniosek z UE
Skarbówka wyprzedaje auta. Wśród nich kultowa toyota za 8 tys. zł
Skarbówka wyprzedaje auta. Wśród nich kultowa toyota za 8 tys. zł
Pierwszy taki autobus na cmentarzu. To pomysł Polaków
Pierwszy taki autobus na cmentarzu. To pomysł Polaków
Przemyt warty 76 tys. zł. Oto co znaleźli w przesyłkach kurierskich
Przemyt warty 76 tys. zł. Oto co znaleźli w przesyłkach kurierskich
4 minuty przerwy w pracy i sygnał do szefostwa. Amazon odpiera zarzuty
4 minuty przerwy w pracy i sygnał do szefostwa. Amazon odpiera zarzuty
"Złote kolby" niszczą maszyny rolników. Straty sięgają 100 tys. zł
"Złote kolby" niszczą maszyny rolników. Straty sięgają 100 tys. zł
Polskie borówki podbijają Azję. Otwiera się nowy rynek
Polskie borówki podbijają Azję. Otwiera się nowy rynek
Deweloper chce wcisnąć blok na ich podwórku. Mieszkańcy protestują
Deweloper chce wcisnąć blok na ich podwórku. Mieszkańcy protestują
Włamywali się do ciężarówek i kradli towar. Jest decyzja sądu
Włamywali się do ciężarówek i kradli towar. Jest decyzja sądu