Zwolnić pracownika? Oto zadanie dla nich
Gdy firma ma kłopoty finansowe, zwalnia pracowników
19.05.2013 | aktual.: 20.05.2013 09:29
Gdy firma ma kłopoty finansowe, zwalnia pracowników. Zwykle przebiega to w atmosferze gniewu i wzajemnych oskarżeń. Czy może być inaczej? Co by się stało, gdyby rozwiązanie stosunku pracy przebiegło w godnej atmosferze, gdyby firma pomogła ci znaleźć nową pracę lub chociaż zasugerowała dalsze kroki? Strach przed zwolnieniem na pewno by pozostał, ale może byłby trochę mniejszy.
*Polecamy: * W tych firmach będą gigantyczne zwolnienia
Zapewnienie takiej atmosfery to zadanie, stawiane przed profesjonalnymi zwalniaczami
– Pierwszy etap takiej pracy to ocena ogólnej sytuacji finansowej i biznesowej firmy oraz zebranie propozycji na jej rozwiązanie. Czasem okazuje się, że zwolnienia nie muszą być tak duże jak pierwotnie zakładała to dyrekcja. Czasem z pracownikami zwolnionymi z etatów nawiązuje się współpracę w innej formie – opowiada Grzegorz Sobiecki, interim manager i właściciel firmy doradczej BMPS. – Drugi etap to zapewnienie komunikacji na temat przyczyn zmian, zakresu i powodu zwolnień. W moim odczuciu firma ma obowiązek dokładnie powiadomić o swojej sytuacji i planach zarówno osoby, które pozostaną, jak i te, które odejdą. Nie poprawi to całkowicie nastroju, ale z pewnością wytłumi podejrzenia o machlojki, nieufność, emocjonalne oskarżenia.
W takiej atmosferze można rozpocząć rozmowy z odchodzącymi pracownikami.
– Z każdym trzeba porozmawiać indywidualnie, przeznaczyć czas, aby w ten sposób docenić dotychczasową współpracę. Doradca powinien uczestniczyć w tych rozmowach wraz z menedżerem firmowym – wyjaśnia Grzegorz Sobiecki z firmy BMPS. Dariusz Brzeziński, Prezes Zarządu firmy doradczej APAX Consulting Group, podkreśla, że podczas komunikowania informacji o zwolnieniu, pracownik powinien być traktowany z najwyższym szacunkiem.
– Osoby odpowiedzialne w firmach za przeprowadzanie rozmów derekrutacyjnych często popadają w skrajności, które nie są przejawem ani zawodowej, ani osobistej kultury. Zbyt emocjonalne podejście do kwestii odejść pracowników powoduje, że nie tylko pracownik źle się czuje, ale również sam menedżer dokonujący zwolnienia. Ekspert zewnętrzny nie wdaje się w emocjonalne przepychanki. Potrafi wyjaśnić jasno i klarownie przyczynę zakończenia współpracy, trzymając się faktów i rzeczowych argumentów. Powinien również wskazać pracownikowi dalsze perspektywy rozwoju na rynku pracy oraz możliwości ewentualnego przekwalifikowania.
*Polecamy: * W tych firmach będą gigantyczne zwolnienia
Tak szeroki zakres działań powoduje, że profesjonalnymi zwalniaczami zostają osoby z dużym doświadczeniem zawodowym.
– Często jest to były prezes lub dyrektor, który niejeden raz uczestniczył w procesie zmniejszania zatrudnienia: jako uczestnik zwolniony i jako menedżer zwalniający. Dzięki temu dokładnie wie co myśli pracownik, jakie informacje potrzebuje usłyszeć i w jakiej kolejności jest gotowy je usłyszeć – mówi Grzegorz Sobiecki z firmy BMPS.
Wsparcie konsultantów ds. zatrudnienia to dość drogie przedsięwzięcie. Na pierwszy rzut oka wydaje się, że zarząd zgubił rozum – szukając oszczędności, wydaje lekką ręką dziesiątki tysięcy złotych. Jednak całościowo, to się opłaca.
– Proces zmniejszania zatrudnienia w firmie to czas trudny dla wszystkich zaangażowanych stron. Końcowy efekt zależy nie tylko od uzyskanego spadku kosztów, ale również od utrzymania wizerunku przedsiębiorstwa w branży i na rynku pracy. Brak profesjonalnego podejścia do przeprowadzenia procesu optymalizacji zatrudnienia może prowadzić do pogorszenia wizerunku danego przedsiębiorstwa jako potencjalnego pracodawcy – podsumowuje Dariusz Brzeziński z firmy APAX Consulting Group.
Mariusz Ludwiński,MA,WP.PL