Zwolnili listonosza, mieszkańcy wystąpili w jego obronie. Jest odpowiedź Poczty Polskiej
Poczta Polska zwolniła dyscyplinarnie listonosza po 36 latach pracy. Kilkaset osób z rejonu, który obsługiwał napisało list do zarządu firmy w jego obronie. Domagają się, by wrócił do pracy. Sprawę opisuje „Dziennik Gazeta Prawna”.
„Uważamy za karygodne i niesprawiedliwe zwolnienie Zbigniewa Trochimiaka. Żądamy przywrócenia go do pracy. Był naszym listonoszem od wielu lat, zawsze solidnie wypełniał przyjęte na siebie obowiązki” – napisali wrocławianie w liście do Poczty, który przytacza DGP.
Pod listem podpisało się kilkaset osób. Zagrozili, że jeśli listonosz nie wróci do pracy, przestaną korzystać z usług Poczta Polskiej.
Listonosz przepracował 36 lat. W styczniu został zwolniony dyscyplinarnie. Gazeta pisze, że powodem miała być „utrata zaufania” pracodawcy.
W grudniu ubiegłego roku Trochimiak brał udział w proteście przeciwko polityce płacowej firmy i złym warunkom pracy. Pocztowcy pod hasłem „Mikołajkowa rózga dla zarządu” demonstrowali m.in. w Częstochowie, Opolu, Warszawie i Wrocławiu.
Podwyżki ostatecznie udało się wywalczyć. Poczta jednak podkreślała, że nie były one wynikiem protestów, gdyż od kilkunastu miesięcy miedzy zarządem a związkami zawodowymi toczyły się rozmowy o wzroście wynagrodzeń.
Mieszkańcy Wrocławia nie dostali jeszcze odpowiedzi na petycję wysłaną 15 marca. W jego obronie stanęli także pracownicy urzędu, w którym był zatrudniony.
Dziennik Gazeta Prawna zwróciła się w tej sprawie z pytaniami do Poczty Polskiej. Odpowiedź świadczy o tym, że o kompromis będzie trudno:
„Pracodawca działa w interesie spółki i dokłada wszelkich starań do budowy pozytywnego wizerunku firmy. Publiczne szkalowanie zarządu, podawanie nieprawdziwych informacji, ujawnianie tajemnic spółki oraz działanie na jej szkodę zawsze spotyka się ze zdecydowaną reakcją”.