Większość pieniędzy dla Grecji wraca do UE

Balansująca na krawędzi bankructwa Grecja co chwilę otrzymuje miliardy euro pomocy od krajów UE. Jednak prawie wszystkie pieniądze zamiast służyć Grekom wracają od razu do Europy - pisze "The New York Times".

Większość pieniędzy dla Grecji wraca do UE
Źródło zdjęć: © AFP | Scott Olson

30.05.2012 | aktual.: 30.05.2012 17:01

Kwota 130 mld euro praktycznie w całości przeznaczana jest na spłatę odsetek od długu kraju, podczas gdy Grecy i grecka ekonomia są w zapaści.

Zdaniem NYT taki rozwój sytuacji z ekonomicznego punktu widzenia nie ma sensu. Można się jedynie doszukać pewnej logiki politycznej. W końcu pieniądze, które przeznaczyły trzy instytucje - Europejski Bank Centralny, Międzynarodowy Fundusz Walutowy oraz Komisja Europejska - pochodzą od podatników z całej Europy, którzy stają się coraz bardziej świadomi zawirowań politycznych, które trzęsą Atenami i wpływają negatywnie na postrzeganie przyszłości strefy euro.

W zeszłym tygodniu Ateny oficjalnie poinformowały, iż Grecja może utracić płynność finansową do lipca. Gdyby tak się stało, kraj nie mógłby spłacać długów - za wyjątkiem tych dłużnych trzem wymienionym powyżej instytucjom.

- Grecy nie mogą nie spłacić długu tym trzem instytucjom, gdyż tak naprawdę to one płacą same sobie - mówi "NYT" Thomas Mayer, starszy doradca we frankfurckim oddziale Deutsche Banku.

Blisko 3/4 greckiego długu, czyli 229 mld dolarów, w rzeczywistości należy właśnie do tych trzech instytucji, pisze gazeta, powołując się na szacunki banku UBS.

Zdaniem Mayera w szczególności to bank centralny najbardziej oczekuje, że zostanie spłacony. EBC zakupiło przecież miesięczne obligacje Grecji warte miliardy euro i dlatego chce, by Grecja spłacała je co miesiąc. I to w całości.

Jak informuje "NYT", powołując się na osoby bliskie całej sytuacji, przedstawiciele EBC, MFW i KE wywierają presję na rząd grecki, aby ten robił wszystko, co możliwe, by pobierać podatki z i tak zdewastowanej gospodarki.

W całej sytuacji chodzi o to, że rządy nie są w stanie zbankrutować tak samo jak bankrutują firmy. Nie można ich podzielić i sprzedać ich aktywów. Wierzyciele są więc zmuszeni do wywierania nacisku i upewniania się, że takie rządy kontynuują spłacanie swoich długów, nawet jeśli ma to polegać na pożyczaniu im pieniędzy.

Ze 177 mld dolarów, które rząd grecki otrzymał od maja 2010 roku, ponad 2/3 zostało przeznaczonych na spłatę wierzycieli, w tym wielkiej trójki. Z pozostałej ok. 1/3 tylko niewielka część została wydana na projekty związane ze stymulowaniem gospodarki.

EBC posiada od 44 do 69 mld dolarów greckiego długu. Bank nie podaje dokładnej kwoty.

Zdaniem gazety, nawet jeśli taka sytuacja wydaje się bardzo trudna dla Grecji, jest i tak dużo lepsza, niż gdyby kraj ten opuścił strefę euro lub w całości zbankrutował.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)