Trwa ładowanie...

Znana sieć dyskontów skraca godziny otwarcia. Drogi prąd zmusił ich do oszczędności

Część sklepów Netto Polska będzie zamykana szybciej albo otwierana później. Ta pochodząca z Danii sieć jest w naszym kraju pierwszym detalistą, który zdecydował się na skrócenie godzin pracy w części placówek. Powodem są wysokie koszty związane ze zużyciem energii, które firma chce ograniczyć.

Netto skraca godziny otwarcia w kilkudziesięciu sklepach. Drogi prąd zmusił ich do oszczędnościNetto skraca godziny otwarcia w kilkudziesięciu sklepach. Drogi prąd zmusił ich do oszczędnościŹródło: Adobe Stock, fot: Krzysztof Bubel
d11vy1a
d11vy1a

O planach Netto pisze we wtorek portal Wiadomości Handlowe. Jak podaje serwis, kilkadziesiąt sklepów tej sieci od listopada będzie pracować o godzinę krócej. Patrycja Kamińska, odpowiedzialna za kontakt sieci Netto z mediami, potwierdziła w rozmowie z portalem, że część sklepów będzie otwierana później, a część będzie wcześniej zamykana. Ma to dotyczyć "tych placówek, w których ruch w godzinach porannych bądź wieczornych jest mniejszy".

Wiadomości Handlowe przypominają, że Netto, które przejęło dużą część sklepów Tesco, ma obecnie w Polsce około 650 placówek. Skrócenie godzin otwarcia będzie więc dotyczyło kilku-kilkunastu procent sklepów. Portal komentuje też, że Netto jest pierwszą w naszym kraju siecią, która zdecydowała się na taki ruch. Podobną decyzję podjął natomiast w Niemczech Aldi Nord, który działa w północnej części tego kraju.

Wielka modernizacja

Netto już w marcu tego roku zapowiedziało, że jeśli chodzi o zużywaną w swoich sklepach energię, robi wielką rewolucję. "Netto dąży do uniezależnienia się od rosyjskiego gazu, podejmując decyzje i działania mające przybliżyć firmę do osiągnięcia tego celu" - poinformowała należąca do duńskiej grupy Salling sieć w kilka tygodni po rosyjskiej napaści na Ukrainę.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Firmy przerzucają koszty cen energii na klientów. Ile to jeszcze potrwa?

Sieć chce w ciągu najbliższych trzech lat zastąpić kotły gazowe w niemal 400 sklepach w Polsce. Do ogrzewania placówek będzie wykorzystywać alternatywne źródła, jak na przykład pompy ciepła. Kotły mają zniknąć do końca 2024 roku.

d11vy1a

Firma zapowiedziała też, że do 2026 roku zainstaluje w swoich sklepach nowe energooszczędne lady chłodnicze i drzwi do systemów chłodniczych i mroźni. Z kolei do 2028 roku zainstaluje na dachach ponad 200 sklepów i części centrów dystrybucyjnych panele fotowoltaiczne.

Pół miliarda złotych na inwestycje

"Inwestycja jest bezpośrednio związana z ambicjami Netto i Grupy Salling dotyczącymi redukcji śladu węglowego. W tej chwili działania związane z wdrożeniem nowych rozwiązań są przyspieszane na skutek sytuacji w sektorze energetycznym i wywołanej nią potrzeby uniezależnienia się od gazu z Rosji" - tłumaczyła spółka w komunikacie. Zmiany te mają pochłonąć około pół miliarda złotych.

Warto wspomnieć, że wśród dyskontów zmniejsza się dystans między czołówką a innymi sieciami. Coraz śmielej poczynają sobie Netto i Aldi. Ta pierwsza, należąca do Duńczyków firma zanotowała w ciągu roku niemal 53-procentowy wzrost ruchu - wynika z badania firmy technologicznej Proxi.cloud i platformy analityczno-badawczej UCE RESEARCH.

- Widać, że w kwestii podnoszenia ruchu Aldi i Netto są liderami. To może wynikać z tego, że w czasach rosnącej inflacji konsumenci zaczęli częściej odwiedzać sklepy, w których wcześniej nie bywali, np. ze względu na większe odległości od domów czy miejsc pracy. Celem mogło być poszukiwanie okazji cenowych, nieoferowanych przez Biedronkę czy Lidla – komentował pod koniec września Michał Rosiak z Proxi.cloud.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
d11vy1a
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d11vy1a