Analiza futures na WIG20 - przed otwarciem
Początek piątkowej sesji upłynął pod znakiem korekty spadkowej. Jej zasięg byłby prawdopodobnie dużo mniejszy, gdyby nie fatalna końcówka notowań na rynku japońskim, podczas której doszło do zmasowanej wyprzedaży. Ta okoliczność popsuła zatem graczom poranne nastroje i wymazała z pamięci ponad dwuprocentowe wzrosty indeksów za oceanem, z jakimi mieliśmy do czynienia w czwartek.
03.11.2008 08:41
Początkowa faza notowań pokazała jednak, że spadek był podyktowany głównie czynnikami zewnętrznymi i nie wynikał z jakiejś wyjątkowej słabości naszego rynku. Niedźwiedzie „nie zasypywały” bowiem karnetu ogromnymi zleceniami sprzedaży, a handel, odbywający się przy niewielkim wolumenie obrotu, przebiegał w bardzo spokojnej atmosferze. Warto również nadmienić, że kontrakty znajdowały się wówczas w rejonie ważnej zapory popytowej: 1742 – 1752 pkt., wzmocnionej wewnętrzną linią trendu (linia została skonstruowana na bazie wykresu 30 – minutowego).
Początkowa faza sesji upłynęła zatem pod znakiem konsolidacji, z której ostatecznie rynek wybił się górą. Co prawda styl tego wybicia pozostawiał wiele do życzenia (odbył się bowiem przy niewielkim wolumenie obrotu i został zainicjowany przez koszykowe zlecenia kupna), niemniej jednak niedźwiedziom ten atak popytu zupełnie „nie przeszkadzał”, w związku z czym nie podejmowały żadnych prób jego kontrowania. Tym sposobem kontrakty błyskawicznie zaczęły zyskiwać na wartości, a strona podażowa nadal przyglądała się temu procederowi wyłącznie z boku.
Ostatecznie jednak intradayowy punkt zwrotny wypad dokładnie w ważnym obszarze oporu Fibonacciego: 1845 – 1860 pkt., którego byki, pomimo wielu prób, nie były w stanie pokonać. Zamknięcie kontraktów uplasowała się natomiast na poziomie: 1840 pkt., co stanowiło dwuipółprocentowy wzrost w stosunku do czwartkowej ceny odniesienia.
Zeszłotygodniowym osiągnięciem byków był na pewno przełamanie pierwszej istotnej strefy oporu Fibonacciego przebiegającej w zakresie: 1714 – 1734 pkt. Po tym wybiciu, rynek kontynuował swój marsz w kierunku północnym, w wyniku czego stronie popytowej udało się w piątek przetestować rejon kolejnej zapory podażowej: 1845 – 1860 pkt. Tym samym na wykresie kontynuacyjnym kontraktów uformował się biały korpus, który swym rozmiarem zdeklasował wcześniejsze „osiągnięcia” strony popytowej (biorę tutaj pod uwagę czas trwania całej, rocznej już bessy na parkiecie GPW)
.
Abstrahując od czynników pozatechnicznych, przełamanie obecnie testowanego przedziału oporu: 1845 – 1860 pkt. powinno okazać się wiarygodnym wskazaniem inwestycyjnym i zwiastować kontynuację ruchu wzrostowego. Z drugiej strony, konfrontując wcześniejsze, druzgocące wręcz spadki na rynku, z tym niezwykle udanym dla byków tygodniem, można naturalnie zacząć obawiać się, iż tak nagłe odwrócenie tendencji spadkowej nie musi być naturalnie „zjawiskiem trwałym”. Wydaje się, że tego typu wątpliwości mają na pewno spore uzasadnienie, i w tym kontekście cały czas z dość dużą uwagą obserwowałbym kontrakty w dobrze znanym nam już zakresie cenowym: 1845 – 1860 pkt.
Jeśli zatem bykom uda się doprowadzić do wybicia, i co istotne, na rynku kasowym ponownie zobaczymy sporą aktywność inwestorów mierzoną wolumenem obrotu, ruch wzrostowy powinien mieć swoją kontynuację. Tak jak podkreślałem wcześniej, czwartkowe i piątkowe „działania zakupowe” uskuteczniane przez naszych inwestorów nie przekonały mnie, że byki nadal mają jakieś większe aspiracje. Być może dzisiaj ta sytuacja ulegnie diametralnej zmianie.
Z punktu widzenia techniki i samego wizerunku wykresu, dobrze by było, gdyby notowania kontraktów nie przedostały się poniżej przedziału wsparcia: 1714 – 1734 pkt. (jest to w tej chwili bardzo istotna zapora popytowa). Uważam, że do tego czasu strona popytowa będzie miała niewielką, krótkookresową techniczną przewagę nad obozem sprzedających, która z chwilą takiego wyłamania zaczęłaby się wyraźnie zmniejszać. Negatywnie odniósłbym się także do sytuacji związanej z jedynie chwilowym naruszeniem zakresu: 1845 – 1860 pkt. Taka okoliczność z kolei mogłaby doprowadzić do uformowania się rynku głębszej korekty spadkowej.
Paweł Danielewicz
Analityk
DM BZ WBK
| Dane prezentowane w niniejszym raporcie zostały uzyskane lub zaczerpnięte ze źródeł uznanych przez DM BZ WBK S.A. za wiarygodne, jednakże DM BZ WBK S.A. nie może zagwarantować ich dokładności i pełności. Niniejsze opracowanie i zawarte w nim komentarze są wyrazem wiedzy oraz poglądów autora i nie powinny być inaczej interpretowane. Dom Maklerski BZ WBK S.A. nie ponosi odpowiedzialności za szkody poniesione w wyniku decyzji podjętych na postawie informacji i opinii zawartych w niniejszym opracowaniu. Powielanie bądź publikowanie niniejszego opracowania lub jego części bez pisemnej zgody DM BZ WBK S.A. jest zabronione. |
| --- |