Apteki wyczuły interes na koronawirusie. Ostro naginały przepisy

Skoro ludzie boją się koronawirusa, to można na nich więcej zarobić - tak musiała pomyśleć część właścicieli aptek, którzy dla większego zysku zdecydowali się igrać z prawem.

Apteki w dobie koronawirusa ostro naginały przepisy
Źródło zdjęć: © Pixabay
Tomasz Sąsiada

O skandalicznych praktykach części aptek w dobie epidemii pisze "Dziennik Gazeta Prawna". Do gazety trafiło kilkadziesiąt maili od pracowników aptek ze zgłoszeniami nieprawidłowości, do których namawiało ich szefostwo. Dotyczy to głównie dużych sieci aptek.

Zasadniczo chodzi o dwie naginające prawo praktyki. Po pierwsze - sprzedaż leków na receptę bez recepty.

Prawo farmaceutyczne pozwala na to (nazywa się to wówczas "receptą farmaceutyczną"), by farmaceuta posiadający prawo wykonywania zawodu sprzedał taki lek w przypadku nagłego zagrożenia życia w najmniejszym terapeutycznym opakowaniu (za wyjątkiem środków odurzających, substancji psychotropowych i prekursorów kategorii 1, których sprzedawać bez recepty od lekarza nie wolno).

Obejrzyj też: "Opłata covidowa" nie zawsze uczciwa. UOKiK bada sprawę

Jednak w dobie pandemii menedżerowie sieci aptek zalecali kierownikom sprzedaż jak największej liczby takich leków, niezależnie czy jest zagrożenie życia, czy go nie ma. Dlaczego? Bo sprzedaż leku na receptę bez recepty od lekarza sprawia, że trzeba za niego zapłacić sto procent wartości - zatem dla aptek to możliwość dużo większego zysku.

Drugą nagminną praktyką w czasie zarazy stał się brak możliwości kupienia żelu antybakteryjnego w innej formie, niż tylko jako elementu większego "zestawu odpornościowego" - czyli na przykład żel, a do tego kilka rodzajów witamin czy suplementów diety. Kto chciał kupić żel, musiał też z automatu zapłacić za suplementy, choć wcale ich kupować nie chciał.

– Taka praktyka jest nielegalna. Nie wolno uzależniać sprzedaży wyrobu medycznego od zakupu środka spożywczego, jakim są suplementy. A od praktycznej strony w ten sposób można pozbawić wielu ludzi dostępu do potrzebnego im żelu – skomentował dla "DGP" prof. Zbigniew Fijałek, kierownik Zakładu Farmacji Kryminalistycznej WUM, a w latach 2005–2015 dyrektor Narodowego Instytutu Leków.

A Marek Tomków, wiceprezes Naczelnej Rady Aptekarskiej, podkreśla, że również sprzedaż leków na receptę bez recepty od lekarza i bez zagrożenia życia to łamanie prawa.

Jak informuje "DGP", o nieprawidłowościach wie już Ministerstwo Zdrowia. Szykuje się też interwencja inspekcji farmaceutycznej.

Sieciom aptek takie naginanie prawa się opłaca. Zyski z tego procederu są wyższe niż potencjalne kary.

Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Wybrane dla Ciebie
Emerytura w wieku 40 lat. Policzyli, ile musisz mieć kapitału
Emerytura w wieku 40 lat. Policzyli, ile musisz mieć kapitału
Jak zwiększyć emeryturę z KRUS i ZUS? Nie każdy o tym wie
Jak zwiększyć emeryturę z KRUS i ZUS? Nie każdy o tym wie
Rywal KFC szturmem podbija Polskę. Otwiera 7 nowych lokali
Rywal KFC szturmem podbija Polskę. Otwiera 7 nowych lokali
Wpłata na konto. Od takiej kwoty bank zawiadomi skarbówkę
Wpłata na konto. Od takiej kwoty bank zawiadomi skarbówkę
To koniec znanego browaru. Burmistrz miasta z nazwy marki zabrał głos
To koniec znanego browaru. Burmistrz miasta z nazwy marki zabrał głos
Ceny węgla na Śląsku. Tu kupisz opał najtaniej
Ceny węgla na Śląsku. Tu kupisz opał najtaniej
Coś dla fanów Eurojackpot. Matematyk policzył szanse na wygraną
Coś dla fanów Eurojackpot. Matematyk policzył szanse na wygraną
Pomarańczowe worki na śmieci w kolejnej gminie. Co do nich wrzucić?
Pomarańczowe worki na śmieci w kolejnej gminie. Co do nich wrzucić?
Włoska sieciówka wkracza do Polski. Już otworzyła pierwszy sklep
Włoska sieciówka wkracza do Polski. Już otworzyła pierwszy sklep
Wyniki kontroli PIP w firmie miliardera katolika. Ruszy postępowanie
Wyniki kontroli PIP w firmie miliardera katolika. Ruszy postępowanie
Załamała się, gdy zobaczyła rachunki za prąd. "Płacę jak za pałac"
Załamała się, gdy zobaczyła rachunki za prąd. "Płacę jak za pałac"
Niemcy wysłali ziemniaki do Polski. Zarobili ponad 130 mln zł
Niemcy wysłali ziemniaki do Polski. Zarobili ponad 130 mln zł