Bariery na niemieckim rynku pracy nie przyniosły korzyści

Ograniczenie dostępu do niemieckiego rynku pracy po rozszerzeniu UE w 2004 r. było decyzją polityczną, która nie przyniosła Niemcom korzyści - ocenił we wtorek dyrektor Instytutu Badań nad Przyszłością Pracy w Bonn profesor Klaus Zimmermann.

- Zamknięcie niemieckiego rynku pracy siedem lat temu było błędnym sygnałem i straconą szansą. Nie rozwiązało to żadnych problemów rynku pracy, a raczej spowodowało nowe problemy - powiedział Zimmermann na spotkaniu z zagraniczną prasą w Berlinie.

Jego zdaniem zarówno rząd socjaldemokratów i Zielonych kanclerza Gerharda Schroedera, który sprawował władzę w chwili rozszerzenia UE w 2004 r., jak i wszystkie kolejne rządy Niemiec nie zdecydowały się na otwarcie rynku pracy głównie z obawy, że wyborcy przyjęliby taką decyzję negatywnie. - Decyzja ta nie miała nic wspólnego z ekonomią - dodał ekspert.

Jak ocenił, "otwarte i elastyczne rynki pracy generują dobrobyt oraz nowe miejsca pracy".

- Bariery nie zatrzymały też imigracji zarobkowej, bo do Niemiec i tak napływali pracownicy, częściowo nielegalnie. Jednak były to głównie osoby o niskich kwalifikacjach zawodowych, a fachowcy, których potrzeba, wyjechali gdzie indziej - dodał.

1 maja tego roku dobiega końca maksymalny siedmioletni okres przejściowy, w którym kraje dawnej Piętnastki mogły utrzymywać ograniczenia w dostępie do rynku pracy dla obywateli z ośmiu nowych wschodnioeuropejskich państw UE po 2004 r. Tylko Niemcy i Austria wykorzystały w pełni tę możliwość, a pozostałe kraje stopniowo otworzyły swe rynki pracy w minionych latach. Zdaniem Zimmermanna utrzymanie ograniczeń przez siedem lat zaszkodziło wizerunkowi Niemiec i Austrii, którym zarzucano politykę izolacjonizmu na rynku pracy.

Przypomniał, że w 2004 r. różnie prognozy ekspertów zakładały, że w przypadku natychmiastowego pełnego otwarcia europejskiego rynku pracy do Niemiec napływałoby rocznie dodatkowo od 70 tysięcy do 200 tysięcy imigrantów zarobkowych ze wschodnioeuropejskich państw UE. Jednak - jak dodał - nawet mimo utrzymania barier co roku z tych państw przybywało do RFN średnio 50 tysięcy chętnych do podjęcia pracy.

Zimmermann nie spodziewa się spektakularnego wzrostu migracji zarobkowych po 1 maja. Szacuje on, że maksymalnie 150 tysięcy obywateli ośmiu nowych państw UE przybędzie rocznie do Niemiec w celu podjęcia pracy. Należy się spodziewać, że wielu tych obywateli wschodnioeuropejskich krajów UE, którzy obecnie na czarno pracują w Niemczech, zalegalizuje po 1 maja swoją działalność zawodową; tak stało się w Wielkiej Brytanii po 1 maja 2004 r. Zapewne na zatrudnienie mogą liczyć osoby zajmujące się opieką nad chorymi i osobami starszymi, jak również pracownicy budowlani.

Z Berlina Anna Widzyk

Źródło artykułu:

Wybrane dla Ciebie

Wysłali paprykę do Polski, zarobili pół miliarda. Padł rekord
Wysłali paprykę do Polski, zarobili pół miliarda. Padł rekord
WHO chce wycofać te papierosy. Nowe regulacje mogą odmienić rynek
WHO chce wycofać te papierosy. Nowe regulacje mogą odmienić rynek
To miasto jest hitem na jesienne wyjazdy. Rekordowy wzrost rezerwacji
To miasto jest hitem na jesienne wyjazdy. Rekordowy wzrost rezerwacji
Dino rośnie jak na drożdżach. Zbliża się do 3 tys. sklepów
Dino rośnie jak na drożdżach. Zbliża się do 3 tys. sklepów
Setki osób boją się utraty pracy na kolei. Będą protestować
Setki osób boją się utraty pracy na kolei. Będą protestować
Kolejny znany producent omija system kaucyjny. Przestawił się na kartony
Kolejny znany producent omija system kaucyjny. Przestawił się na kartony
Szukają Polaków do pracy. Płacą równowartość 3 tys. zł tygodniowo
Szukają Polaków do pracy. Płacą równowartość 3 tys. zł tygodniowo
Mamy dwóch nowych lottomilionerów. Rozbili ogromną kumulację
Mamy dwóch nowych lottomilionerów. Rozbili ogromną kumulację
Nowy hit wśród Niemców. Po ten produkt jeżdżą do Polski
Nowy hit wśród Niemców. Po ten produkt jeżdżą do Polski
Miliony na odszkodowania za wypadki na polach. Oto nowe dane
Miliony na odszkodowania za wypadki na polach. Oto nowe dane
Polacy szturmują urzędy. 500 zł kary dziennie za spóźniony wniosek
Polacy szturmują urzędy. 500 zł kary dziennie za spóźniony wniosek
Chcą postawić krematorium obok domów. Mieszkańcy Małopolski protestują
Chcą postawić krematorium obok domów. Mieszkańcy Małopolski protestują