BIEC przestrzega przed możliwym nawrotem presji inflacyjnej

15.12.Warszawa (PAP) - Wskaźnik Przyszłej Inflacji (WPI),
prognozujący z kilkumiesięcznym wyprzedzeniem ruchy cen towarów i
usług konsumpcyjnych - CPI, w grudniu po raz czwarty z...

15.12.2008 | aktual.: 15.12.2008 11:27

15.12.Warszawa (PAP) - Wskaźnik Przyszłej Inflacji (WPI), prognozujący z kilkumiesięcznym wyprzedzeniem ruchy cen towarów i usług konsumpcyjnych - CPI, w grudniu po raz czwarty z rzędu wzrósł - podało w poniedziałek Biuro Inwestycji i Cykli Ekonomicznych (BIEC).

Choć w gospodarce nasilają się nastroje związane z obawą o przyszłe tempo wzrostu gospodarki, to osłabienie złotego i dość silny jak do tej pory popyt wewnętrzny mogą zagrażać stabilności cen w przyszłości, przestrzegają analitycy BIEC.

"Najbliższe miesiące przyniosą zapewne zdecydowane niższe tempo wzrostu cen, co WPI sygnalizował w pierwszej połowie br. To dodatkowo może podtrzymać konsumpcję i zagrozić stabilności cen w przyszłym roku" - napisano w komentarzu do raportu.

"W ostatnim miesiącu przybyło czynników działających w kierunku wzrostu cen. Oprócz słabnącego złotego względem euro i dolara, pojawiły się czynniki związane z popytem konsumpcyjnym. Nie słabnie bowiem tempo wzrostu płac, zaś tempo zadłużania się gospodarstw domowych z tytułu kredytów ponownie przyspieszyło" - dodają autorzy.

Słabnący względem dwóch podstawowych walut złoty jeszcze nie wpłynął na statystykę cen importu publikowanych przez GUS, podkreśla BIEC.

"Ostatnie dostępne dane za sierpień br. wskazują nawet na umiarkowany spadek tych cen. Jednak w kolejnych miesiącach spodziewać się można ich wzrostu" - napisano.

"Co prawda taniejące surowce na światowych rynkach częściowo zrekompensują ten wzrost, jednak dotyczyć to będzie jedynie towarów bezpośrednio związanych w rynkami surowcowymi. Pozostałe towary pochodzące z importu w sytuacji słabnącego złotego będą drożały. Ponadto, jeśli nadal utrzymywać będzie się wysokie tempo konsumpcji, to wyższe ceny towarów importowanych zachęcą rodzimych producentów do podwyżek towarów produkowanych w kraju" - dodano.

Jak zauważają analitycy BIEC, w ostatnich miesiącach wzrastało zadłużenie skarbu państwa.

"W przypadku długu spadek wartości złotego również działa negatywnie na tę jego część, która nominowana jest w obcych walutach. Nie mniej jednak wartość długu systematycznie wzrastała już od późnej wiosny, a więc w okresie, kiedy złoty jeszcze się umacniał" - podają.

Także koszty wytwarzania w przeliczeniu na jednego zatrudnionego w dalszym ciągu wzrastają.

"Umowy społeczne ze związkami zawodowymi zawarte w przedsiębiorstwach kilka miesięcy temu, powodują, że płace rosną w warunkach pogarszającej się koniunktury gospodarczej i coraz gorszych perspektyw dla rynku pracy" - informują analitycy BIEC.

"Spadają natomiast koszty w przeliczeniu na jednostkę produktu. Wydaje się, że koszty pracy z pewnym opóźnieniem zareagują na symptomy spowolniającej gospodarki i w perspektywie najbliższych miesięcy również będą obniżać się" - prognozują.

Ceny usług transportu i magazynowania nieznacznie wzrosły w ostatnim czasie, jednak wobec wyraźnego sprzeciwu Urzędu Regulacji Energetyki co do wysokości przyszłych podwyżek prądu można spodziewać się, iż w najbliższym czasie ich wzrost nie będzie zbyt gwałtowny, uważają eksperci.

Ich zdaniem opinie menedżerów firm, co do kształtowania się cen na produkowane w ich przedsiębiorstwach wyroby, coraz częściej wskazują na konieczność ich redukcji.

"Tendencja ta od połowy roku przybiera na sile. Po raz pierwszy od trzech lat odsetek przedsiębiorstw zamierzających obniżać ceny przewyższył odsetek tych firm, które zamierzają w najbliższym czasie ceny podnieść. Ciągle jednak około 75 proc. badanych przedsiębiorstw nie zamierza cen zmieniać w najbliższym czasie" - wynika z badań Biura. (PAP)

bg/ gor/

Źródło artykułu:PAP
finanseinflacjabiec
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)